Do Legnicy przyjadą teatry z siedmiu krajów. Aktorzy zagrają w zniszczonych obiektach miasta. W czwartek rozpoczyna się II Międzynarodowy Festiwal Miasto w Legnicy. To jedyna w swoim rodzaju okazja spotkania awangardowych zespołów teatralnych. A co jest równie interesujące, przy okazji można zajrzeć do urokliwych, historycznych obiektów, które na co dzień są zamknięte. Pisze Zygmunt Mułek.

- Wkraczamy w różne przestrzenie. Do starej hali fabrycznej, zrujnowanej sali teatralnej, średniowiecznego kościoła - mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej, organizator festiwalu. - Nie chcemy ich brać dla siebie, ale przywrócić je mieszkańcom i pokazać, że ciągle istnieją.

Najpiękniejszy z obiektów, Teatr Letni w parku Miejskim, w którym wystąpi teatr z Łotwy, popada w ruinę. Odpadają tynki z sufitów. Najwyższy czas, by ktoś się nim zajął. Prezydent Tadeusz Krzakowski zapowiada, że niebawem ogłosi przetarg na dzierżawcę. Może festiwal przyspieszy te działania?

Oglądając inne przedstawienia, można będzie zobaczyć opuszczone przez wojsko koszary oraz garnizonowy klub kultury. Chcemy pokazać zapomniane obiekty i przywrócić je mieszkańcom.A także wejść do zamkniętej od co najmniej 10 lat winiarni oraz do hal zlikwidowanej Legnickiej Fabryki Pianin i Fortepianów.

Dwa lata temu, podczas pierwszej edycji festiwalu, odkryto zapomnianą salę teatru Varietes na Zakaczawiu. Teraz są plany, by powstało tam centrum edukacji dzieci.

Na podwórku

Festiwal zawita także na podwórko przy ul. Powstańców Śląskich. Młodzież wystawi sztukę "Puszka Pani Dory". W ten sposób aktorzy zainaugurują akcję ożywiania pięknych, ale zaniedbanych podwórek.

(Zygmunt Mułek, „Teatralny festiwal w miejskich ruinach”, Polska Gazeta Wrocławska, 15.09.3009)