Drukuj
Portal koledzyzwojska.pl czeka na zgłoszenia tych, którzy uczestniczyli w interwencji LWP w Czechosłowacji w 1968 roku i chcą o tym opowiedzieć w filmie dokumentalnym, jaki ten portal nakręci dla telewizji. Tymczasem, do produkcji filmu fabularnego na ten temat pt. „Operacja Dunaj” przystępuje wkrótce Jacek Głomb, reżyser i dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Z reżyserem rozmawia Zbigniew Górniak.

Zdjęcia do filmu rozpoczną się już 1 sierpnia, prawie w 40. rocznicę inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. W obsadzie „Operacji Dunaj” – czołówka polskich i czeskich aktorów. Jacek Głomb udzielił wywiadu portalowi:

- „Operacja Dunaj” to film, któremu bliżej będzie do „Katynia” czy „Wielkiej włóczęgi” z Louisem de Funesem?

-Wyłącznie do tego drugiego. To ma być komediodramat, chciałbym połączyć w nim klimaty takich polskich filmów jak „CK Dezerterzy”, „Gdzie jest generał”, no i oczywiście „Czterej pancerni i pies”, bo w końcu rzecz cała traktuje o czołgu, który zagubił się w czeskim lesie podczas interwencji 68 roku, a jego załoga przeżywa niebywałe przygody. Ale tytuł „Wielka włóczęga” tez tu pasuje. Niczego nie chcemy przekombinować,  nasz film skierowany jest do szerokiej rzeszy widzów, będziemy czasem kpili, wyśmiewali stereotypy, ale szlachetnie. Oddając sprawiedliwość i szacunek. To będzie taki film w klimatach Haszka i Hrabala. To będzie taki czeski film.

- Czeski film? Nikt nic nie wie?
- Nie, nie.... (śmiech) Czeski w klimatach. Jeszcze inaczej mówiąc, nie chcemy ani za bardzo oskarżać, ani za bardzo rozśmieszać. Widz się ma uśmiechać.

- A ma pan już swojego Louisa de Funesa?

- Och, aż kilku... Ze strony polskiej zagrają Maciej Stuhr, Tomek Kot i Zbigniew Zamachowski, bo to aktor genialny do komedii, choć ostatnio wykorzystywany, nie wiedzieć czemu, w filmach smutnych. Zagrają też moi aktorzy, a mamy w Legnicy jeden z najlepszych w Polsce teatralnych zespołów aktorskich. No a Czechów zagrają między innymi sam Jirzi Menzel, wybitny czeski reżyser i aktor, znany z „Pociągów pod specjalnym nadzorem” „Postrzyżyn” i ostatnio „Obsługiwałem angielskiego króla”, Eva Holubova, Jaroslav  Dusek, Boleslav Policka – absolutna czeska czołówka. . Operatorem będzie Jacek Petrycki, długoletni współpracownik Agnieszki Holland.   

- Jak pan wpadł na pomysł tego filmu. Od czego się zaczęło?
- Jak to często bywa, od anegdoty. Otóż pod Złotoryją, w Uniejowicach, mieszka pan  Michał Sabadach, który prowadzi tam prywatne Muzeum….. Ludowego Wojska Polskiego i Armii Czerwonej. Na marginesie, moglibyście kiedyś zrobić tam nostalgiczno-komediowy reportaż dla waszych użytkowników...

- Dziękujemy za radę. Pojedziemy tam na pewno...

- ... no więc pan  Michał to taki brat-łata. Niezwykle gościnny i biesiadny człowiek. Jego syn a może córka, teraz nie pamiętam, wżenił się w latach 60. w rodzinę oficera radzieckiego. Tu, w Legnicy i okolicy, to się zdarzało bardzo często, jest tu żywy do dziś sentyment za Rosjanami, aczkolwiek, proszę mnie dobrze zrozumieć, nie za komunizmem. Po prostu w samej Legnicy żyło 80 tysięcy Rosjan, nie tylko żołnierzy. To sąsiedztwo się na nas odcisnęło tutaj. No więc pan Michał przez teścia swojego dziecka poznał masę oficerów radzieckich, pił z nimi, bawił się. Pewnej letniej nocy 1968 roku, a było to z 20 na 21 sierpnia, usłyszał na swoim podwórku stalowy harmider. Hałas niesamowity. Kosmici czy co? Wybiega, a tu przed jego domem pluton czołgów stoi. A z wieżyczki znajomy kapitan macha mu ręką na powitanie. Cześć, Michał, przyjechałem cię odwiedzić, mówi. Odwiedziny?! W nocy?! Plutonem czołgów?! Co jest? - myśli Michał. Tam były też czołgi polskie, taki mieszany oddział. Michał naciska, ale kapitan twierdzi, że nie może wyjawić, gdzie i po co jadą. W końcu po paru kielichach pęka. Jedziemy na Czechosłowację, mówi. Ale to tajemnica, cicho sza.... No więc Michał postanawia zatrzymać inwazję. I robi to po swojemu. Posyła po wódkę i poi czołgistów. I tak pija, piją, aż trzeciego dnia słyszą warkot helikoptera. To namierzył ich sowiecki kontrwywiad wojskowy. Afera! Zaczynają liczyć czołgi i co się okazuje? Brakuje jednego!

- I gdzie on się podział?

- A skąd mam wiedzieć? Potem o tym, że zgubił się jakiś czołg przeczytałem w książce historycznej Leszka Pajórka na ten temat. No, nie pyszna anegdota na sztukę? Od tego się zaczęło. Robert Urbański, nasz teatralny dramaturg, napisał na tej podstawie sztukę „Operacja Dunaj”, a jej powodzenie oraz rocznica interwencji skłoniła nas do zrobienia z tego filmu. Powstał oryginalny scenariusz filmowy, który napisał Urbański wraz z Jackiem Kondrackim. To będzie duża produkcja, wiele kopii kinowych , ale nie chcę mówić za dużo, bo zapeszę.

- Ale co nieco o przygodach załogi tego zagubionego czołgu może pan powiedzieć?

-  No cóż, powiem tylko tyle, że czołg gubi się w Czechach, a potem uderza w ścianę  gospody. Załoga nie potrafi go sama uruchomić, rodzą się śmieszne sytuacje. To będzie film o zwyczajnych ludziach, którzy dostali się w tryby historii. O takich zwyczajnych szwejach, których wzięto do armii i wmówiono im, że jadą ratować bratnią Czechosłowację przed najazdem zachodnich imperialistycznych Niemiec. I oni w to wierzą.

- To wspomnienie tamtych czasów odżywa czasem na naszym portalu koledzyzwojska.pl Nasi użytkownicy to tacy właśnie szweje z tamtych lat. Czy oni się powinni wstydzić tej interwencji?

- Absolutnie nie! Przecież nie szli tam na ochotnika! W tych czołgach nie jechali sekretarze partii do spraw propagandy, lecz zwykli chłopcy, często z zapadłych wiosek. Spójrzcie na moją filmową załogę: Edek – trep z partyzanckim epizodem. Romek – cyniczny kobieciarz,  Florian – były student wywalony z uniwerku. Janek – chłopak z wioski, który pisze listy do jednego z bohaterów filmowych z lat 60-tych, nie powiem którego, ale zróbcie konkurs wśród portalowiczów (śmiech). W tych czterech osobach zamyka się dramat. A i komedia. Sami widzicie, że to nie jest takie proste i jednowymiarowe jak chcieliby tego niektórzy dzisiejsi historycy. Jeżeli dodam, że społeczeństwo polskie kwiatami witało interwentów z Czechosłowacji, to sprawa się nieco skomplikuje, prawda? Bo historia nigdy nie jest przeciw lub za, a w każdym z nas tkwi i bohater, i czasem łajdak. Ten film będzie też o relacjach polsko – czeskich. Bo jakie są nasze wyobrażenia o Czechach?

- Że to tchórze i piwosze...
- No właśnie, a oni o nas mówią, że my pijacy i wariaci. Jirzi Menzel powiedział mi kiedyś: wy tak machacie  szabelką, a my pędzelkiem, pędzelkiem...

- Pędzelkiem?

- Miał na myśli to, że Czesi w 68 malowali napisy przeciwko inwazji.

- Pan ma na sobie koszulę militarną. Lubi pan takie ciuchy?

- To przez przypadek. Pierwszy raz w życiu mam ją na sobie.(śmiech)

- Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał: Zbigniew Górniak


BACZNOŚć!!! Ponawiamy nasz apel:


Kolego z wojska, czy chcesz wystąpić w filmie dokumentalnym, jaki nasz portal kręci dla telewizji o interwencji LWP w Czechosłowacji w 1968 roku? Jeśli tak, to poczytaj.

Mamy świadomość, że na naszym portalu zalogowało się sporo żołnierzy, którzy w 1968 roku uczestniczyli w interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Pojechali tam nie z własnej woli, często z obawą i bez przekonania, na dodatek oszukiwani przez politruków, ze śpieszą z pomocą bratniemu krajowi zaatakowanemu przez wrogi NRF (tak wtedy nazywały się Niemcy Zachodnie). Taka wojenna wyprawa to bagaż wspomnień na całe życie.

Mamy dla Was, Koledzy z Wojska, propozycję:

Jeśli byłeś w 68 roku lub później w Czechach, jeśli masz na ten temat ciekawe wspomnienia, jeśli chcesz się nimi podzielić, jeśli nie boisz się oka kamery – zgłoś się do naszego projektu. Napisz w kilku zdaniach o swoich przeżyciach z tamtego czasu (nie musisz się silić na literackość), podaj kontakt (mail, telefon, adres), czekaj na wiadomość od nas.

Pisz na bezpośredni adres naszego redaktora: gorniak102©wp.p

UWAGA: nie wymagamy od Ciebie politycznego interpretowania tamtego faktu: czy to dobrze, czy to źle. To nie będzie rachunek sumienia ani terapia lęków z tamtych lat, chyba, że sobie tego sam zażyczysz i nam o tym opowiesz. Nikt Cię też nie będzie oceniał!!! Nam chodzi tylko i wyłącznie o barwne, pełne szczegółu, mięsiste wspomnienia tamtych wydarzeń.
Czołem.
Weź udział w naszej sondzie: Czy zwykli żołnierze uczestniczący w 1968 roku w inwazji na Czechosłowację powinni się wstydzić tego faktu? Generał Portal

(Zbigniew Górniak, „To będzie czeski film w dobrym znaczeniu”, www.koledzyzwojska.pl, 8.07.2008)