Drukuj

Dziewiętnastowieczny legnicki teatr, jego wnętrza i wystrój, klimat wspólnoty artystycznej oraz domu i azylu dla artystów, kostiumy z belle époque początku XX, to kluczowe elementy spektaklu "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana w reżyserii Łukasza Kosa. Pierwsza tegoroczna premiera na Scenie Gadzickiego  w sobotę 22 lutego.


Legnicka inscenizacja to: tekst Bergmana w przekładzie Zygmunta Łanowskiego, ale też dwa psy, w tym jeden w roli kota o imieniu Ingmar, reżyser i trójka jego dzieci na scenie, aktorzy także w rolach kobiecych, dwa ekrany, towarzysząca postaciom kamera live rejestrująca obraz i dźwięk, nagrania filmowe, a przy tym teatr i jego zakamarki od piwnic po dach, tłum postaci oraz niemal komplet legnickich aktorów w wielu rolach.

- To radość i olbrzymia przyjemność, że Łukasz Kos, który pięć lat temu zrobił u nas sztukę "Iliada. Wojna", realizuje "Fanny i Aleksander", którą wielu zna z wielkiego filmu Ingmara Bergmana. Tym bardziej, że sam teatr jest istotnym bohaterem tej opowieści. To ważne także dla aktorów w budowaniu artystycznej wspólnoty i tożsamości zespołu - zauważył podczas czwartkowej (20 lutego), przedpremierowej prezentacji fragmentu rozbuchanego inscenizacyjnie przedstawienia dla lokalnych mediów, dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb.

Dziennikarze byli świadkami wigilijnej wieczerzy przy długim stole w domu teatralnej rodziny Ekdahlów, uroczystości odbywającej się w bardzo swobodnej i radosnej atmosferze, z nutą rozwiązłości i sprośności. Scenę kończył taneczny wąż przemierzający teatralne foyer i korytarze, co - dzięki kamerze towarzyszącej aktorom - można było na żywo obserwować na ekranie.

Bohaterowie sztuki pracują w teatrze, bawią się w teatr, postrzegają świat jako teatr. Jest on dla nich naturalnym środowiskiem, azylem, miejscem, w którym wszystko, co dobre, jest możliwe, a wszystko co złe, zostaje za progiem. Historia rodzeństwa, które po śmierci ojca dostaje się pod opiekę zimnego, fanatycznego pastora, łączy w sobie atmosferę baśni i sagi rodzinnej, horroru i komedii. Jest tu nostalgia, miłość, obraz rodzinnych więzi, wiara w triumf sprawiedliwości i potęgę sztuki. Od scen pełnych radości i domowego ciepła przechodzi się do dramatycznych konfliktów, ukazując świat z perspektywy najbardziej wrażliwego obserwatora - dorastającego dziecka.

- "Fanny i Aleksander" to jeden z moich ulubionych filmów, choć nigdy nie planowałem, by wystawić tę opowieść na scenie. Gdy jednak czytałem scenariusz to od razu stanął mi przed oczami legnicki teatr i jego bardzo rodzinny zespół aktorski. Czuję, że jest w tym miejscu i pracującym w nim zespole coś pociągającego i wyjątkowego. Bergman wpisał w tę opowieść siebie oraz swoje życiowe i artystyczne doświadczenia. Jak także postanowiłem zaistnieć w spektaklu, do tego razem z trojgiem moich małoletnich dzieci, bo w oryginalnym tekście autora jest ich także troje, nie tylko Fanny i Aleksander. Dyrektor legnickiego teatru zgodził się na to ryzyko - objaśniał z uśmiechem reżyser Łukasz Kos.

Aby ukazać urodę legnickiego teatru widownia została przykryta podestem, publiczność zasiądzie po obu stronach sceny, zagrają także balkony, korytarze, piwnice, strych i wiele innych teatralnych przestrzeni. W zbudowaniu klimatu opowieści pomogą efektowne kostiumy i rekwizyty z belle époque. Zobaczymy także elementy teatru w teatrze w postaci szekspirowskich scen z "Hamleta", "Makbeta" i "Wieczoru trzech króli". Jak bowiem pisał dramaturg wszech czasów "świat jest teatrem".

- Chcemy odpowiedzieć także na przeczuwaną przez nas tęsknotę widzów za pięknem teatru minionych epok. Romimy to w baśniowej opowieści o szczęśliwym dzieciństwie bohaterów dorastających w teatrze, które zderzyło się w pewnej chwili z twardymi realiami życia. Przy okazji zadamy sobie pytanie, kiedy teatr i związana z nim fantazja jest bezpieczną ucieczką przed życiem, a kiedy miejscem konfrontacji z rzeczywistością. W świecie podzielonym na "my" i "oni", gdzie jedni odmawiają racji drugim, chcemy przeciwstawne racje konfrontować ze sobą i wyważać je w poszukiwaniu porozumienia z odmiennością. Także w sferze wartości i poglądów - dodał Łukasz Kos.

W realizacji przedstawienia uczestniczą także: Hubert Sulima (konsultacje dramaturgiczne), Paweł Walicki (scenografia i światło), Barbara Sikorska-Bouffał (kostiumy), Dominik Strycharski (muzyka), Kamil Walesiak (wideo) oraz Aleksandra Komarzeniec – Piss (asystent kostiumografa). Oprócz reżysera i jego dzieci na scenie zobaczymy niemal cały zespół aktorski legnickiego teatru: Magdę Biegańską, Katarzynę Dworak, Gabrielę Fabian, Ewę Galusińską, Joannę Gonschorek, Aleksandrę Listwan, Zuzę Motorniuk, Małgorzatę Patryn, Anitę Poddębniak, Magdę Skibę, Małgorzatę Urbańską, Bartosza Bulandę, Rafała Cielucha, Bogdana Grzeszczaka, Roberta Gulaczyka, Mateusza Krzyka, Pawła Palcata, Pawła Wolaka oraz Mariusza Sikorskiego.

„Fanny i Aleksander” Ingmara Bergmana w przekładzie Zygmunta Łanowskiego w reżyserii Łukasza Kosa. Premiera na Scenie Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy w sobotę 22 lutego o godz. 19.00. Bilet premierowy 60 zł. Popremierowe spektakle wieczorne 28 i 29 lutego o godz. 19.00. Bilet 40 zł (ulgowy 35 zł).

Grzegorz Żurawiński