Drukuj
Legniccy aktorzy napisali, wyreżyserowali i zagrali w swojej sztuce. Nie zachęca ona do przeprowadzki na wieś, ale do odwiedzenia teatru tak. "Sami" to sztuka, która opisuje lokalną rzeczywistość. To dowcip, ale też gorzka refleksja. I świetna gra aktorów – sobotnią premierę w Teatrze Modrzejewskiej ocenia Zygmunt Mułek.

Dwoje dorosłych ludzi, Kasia i Paweł kupują chałupę. Przepłacają. Ale zachwycają się łąką, drzewami, przestrzenią. Tylko że fascynacja przyrodą mija i do sielskiego życia szybko wkrada się nuda. W dodatku lokalna społeczność daleka jest od akceptacji mieszczuchów.

„Sami”, najnowszy spektakl Teatry Modrzejewskiej w Legnicy, konfrontuje dwa różne światy pokazując, że mogą współistnieć. Autorzy sztuki, małżonkowie Katarzyna Dworak i Paweł Wolak, znani jako świetni aktorzy, pokazali się teraz jako uważni obserwatorzy rzeczywistości. Bo sami też kupili dom na wsi i wyprowadzili się z miasta. Podobnie jak bohaterowie ich sztuki – po to, żeby znaleźć spokój.

Autorzy sztuki zaprosili do współpracy swoich kolegów i przy błogosławieństwie dyrektora Jacka Głomba, powstał spektakl. Trzeba przyznać, że jak na debiutujących w roli autorów tekstu i reżyserów, Wolak i Dworak wypadli nieźle. „Sami” to rzecz godna uwagi, w sam raz na sobotni wieczór, pełna dowcipu, ale też gorzkiej refleksji. I świetna aktorsko.

Spektakl składa się ze scenek rodzajowych, co jest jego największą atrakcją. Aktorzy mają duże pole do popisu, ale sami też świetnie się bawią. Zbigniew Waleryś, jako wiejski ksiądz, wjeżdża na scenę na rowerze, z podwiniętą sutanną i w adidasach. Gna do chorego. Za nim nowych nachodzą kolejni sąsiedzi - wiejska gospodyni i Niemiec (nawiedzony Tadeusz Ratuszniak), który przyjechał spłodzić na łące potomka, bo tak nakazuje rodzinna tradycja.

Życie na wsi i relacje między bohaterami są oczywiście dość mocno przerysowane. Trudno spotkać księdza jeżdżącego na składaku z czasów wczesnego Gierka. Albo kuternogę (zabawny Łukasz Węgrzynowski), inwalidę na co dzień chadzającego w garniturze. Ale właśnie te przerysowane postacie nadają sztuce uroku.

Człowiek wyjeżdżając na wieś musi się liczyć z mentalnością  jej mieszkańców. W "Samych" bohaterowie akceptują przybyszów. Może dlatego, że są dla nich zjawami z innego świata? Sztuka  świetnie opisuje lokalną rzeczywistość. Widać, że została napisana pod konkretnych aktorów, i za to należą się brawa.

(Zygmunt Mułek, „”Sami” na scenie, razem w życiu”, Polska Gazeta Wrocławska, 25.02.2008)