Drukuj

Rozświetlona czerwoną łuną klatka na środku sceny. W klatce menora i jakieś inne drobiazgi po Żydach. I ludzie, jedni w zapaskach, drudzy w chałatach. Na legnickim Nowym Świecie, w dawnym po Teatrze Żydowskim im. Gersona Dua, powstał spektakl o Żydach spalonych przez swoich polskich sąsiadów w stodole w Jedwabnem. Premiera w sobotę. Pisze Piotr Kanikowski


Paweł Passini, reżyser przedstawienia “J_ D_ _ _ _ E. Zapominanie”, podkreśla, że scenariusz napisany przez Artura Pałygę podczas prób był uzupełniany o fragmenty rodzące się podczas rozmów z aktorami. Wkład zespołu legnickiego teatru w tekst jest więc wyjątkowy. Spektakl odzwierciedla reakcje aktorów na tematy, które przynieśli Pałyga z Passinim.

- Zapraszamy was do trudnej rozmowy na trudny temat – zwraca się Paweł Passini do widzów. – To temat wciąż aktualny. Wciąż powraca w spotworniałym, przedziwnym kształcie. Zapraszamy do odbycia tej rozmowy w przestrzeni, która jest spustoszała. To miejsce po. Chcielibyśmy, abyście razem z nami zastanowili się, dlaczego ten antysemityzm bez Żydów tak mocno cały czas funkcjonuje. Na ile jesteśmy gotowi, aby się od tego uwolnić. Nadszedł ten moment, że jesteśmy w stanie zapomnieć Jedwabne. Ale żeby to się mogło wydarzyć, to musimy zrozumieć przyczyny i mechanizmy.

- Chcielibyśmy, aby widzowie przeszli naszym tropem przez proces odkrywania, o co chodzi z tym polskim antysemityzmem – mówi Artur Pałyga, autor scenariusza.

Jednym z takich odkryć jest powtarzalność, cykliczność antyżydowskich pogromów. Choć zachodzą właściwie od początków żydowskiej obecności w Polsce, każdy z nich jest przedstawiany jako incydent, coś pojedynczego, bezprecedensowego. Jednocześnie cały czas akcentuje się postawę tych, którzy ratowali Żydów, i pomija milczeniem resztę, która wyładowywała na nich swoją agresję albo była biernymi obserwatorami rzezi.

- Nienawidzi się ofiar – mówi Paweł Passini. – Swoich ofiar nienawidzi się najbardziej, bo one nas oskarżają.  Ofiary są spotworniane, nie po to, by mogły zajść kolejne wydarzenia, tylko dlatego, że coś wcześniej zaszło. Trudna pamięć powoduje, że jesteśmy skłonni upodlić ofiary i odmówić im człowieczeństwa.

To mechanizm, o którym główna bohaterka spektaklu mówi słowami Artura, że “ten, który zabił, cały czas powtarza, że nie zabił i równocześnie podaje argumenty, dlaczego zabił”. Jeśli uda nam się wspólnie przeprowadzić tę rozmowę, to może nam się udać wspólnie rozmontować ten mechanizm. Teatr wydaje się być najbardziej właściwym miejscem do tej operacji.

- Tylko komuś, kto stereotypowo zajmuje się problematyką polsko-żydowską, ten projekt może się wydawać stereotypowy – uważa Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej. Zwraca uwagę, że w dyskusji na temat mordu w Jedwabnem Legnica nigdy wcześniej nie zabrała głosu. – Proszę traktować nasz spektakl, inspirowany książką reportażową Anny Bikont “My z Jedwabnego”,  jako głos Legnicy w tej sprawie.

(Piotr Kanikowski, „W sobotę premiera spektaklu o polskim antysemityzmie”, http://24legnica.pl, 23.05.2019)