Drukuj

Kolejny raz będzie bolało, jak gwałcąca uszy i wykonywana na żywo muzyka zespołu Semantik Punk. Legnickie „III Furie” to artystyczny protest przeciwko hipokryzji w Ojczyźnie budowanej na fałszywych mitach, etosie cierpienia, ofiar i grobów. Spektakl sprzed ośmiu lat nadal budzi wielkie emocje i skrajne namiętności. Nawet u tych, którzy nigdy go nie widzieli. Przedstawienia na legnickiej Scenie Gadzickiego w sobotę i niedzielę (27 i 28 kwietnia) o godz. 19.00.


„III Furie" Sylwii Chutnik, Magdy Fertacz i Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reżyserii Marcina Libera „są jak bolesna operacja na otwartym i krwawiącym sercu” – pisała popremierowo wiosną 2011 roku Magda Piekarska z Gazety Wyborczej Wrocław. Nadzwyczaj celnie. W szaleńczo groteskowej współczesnej historii sięgającej polskich wojennych traum i przemilczanych, bo wstydliwych jej epizodów, publiczność dostrzeże jednak zaskakujące odniesienia do teatru antycznego, a nawet do “Dziadów” i malarstwa Malczewskiego.

Historia Dzidzi, dziecka potworka bez kończyn i z wodogłowiem, które rodzi się w rodzinie obciążonej wojennym, zbrodniczym grzechem, jako kara i wyrzut sumienia, jest obrzydliwie groteskowa. Odrażająca i absurdalna do granicy, po przekroczeniu której śmiech zamiera na ustach. Wszak matka-Polka ma rodzić bohaterów, których pośle się na kolejną zawsze słuszną wojnę, a nie kadłubki, z którymi nie wiadomo co począć. Sprzedać na mięso na bazarze? Oddać Kościołowi na kolejną świętą, która będzie atrakcją turystyczną i ikoną dowodzącą, że da się żyć, skoro inni mają gorzej?

W sztuce zakwestionowano wszystkie dogmaty, na których oparto romantyczny i fałszywy do bólu polski etos narodu wyjątkowego, co to za waszą i naszą, za wiarę i niepodległość i do ostatniej kropli z żył. „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz…”, bo przecież „Jeszcze Polska nie zginęła”. Takie hity nie mogą przecież wypaść z narodowej listy przebojów. Narodu mężczyzn, bo bohaterstwo, jeśli nawet najbardziej podejrzane, przypisane jest tylko tej części Polaków. Matka-Polka ma rodzić w bólu i cierpieć przez całe życie. Za winy popełnione i te przypisane. „Prawdziwy Polak”, nawet jak da ciała to rąbnie browara, przeżegna się krzyżem, wdzieje tandetną czapkę i szalik w narodowych barwach, po czym wszystko kanonicznie usprawiedliwi – wszak ma swoją mantrę na takie okazje: „Polacy, nic się nie stało…”.

Jolanta Kowalska, Teatr: Przedstawienie rozsadza punkowa energia buntu. Prowokacyjnym gestom, wzywającym do rewizji kodu genetycznego polskości, uformowanego przez krwawe powstania i kompleksy niewoli, towarzyszy tu lista zażaleń i pretensji pod adresem rodaków, wciąż skłonnych traktować los jako fatum, usprawiedliwiające bierność i brak odpowiedzialności za własne życie.

Spektakl był bezspornym sukcesem teatru i jego twórców. Za najwybitniejsze osiągnięcie artystyczne polskiego sezonu teatralnego 2010/2011 uznali go: Łukasz Drewniak ("Przekrój"), Agnieszka Rataj ("Życie Warszawy"), Jacek Sieradzki ("Dialog") oraz Kalina Zalewska ("Teatr"). Wyjątkowa jakość przedstawienia oraz towarzyszący mu rozgłos sprawiły, że legnicki spektakl odbył wiele artystycznych podróży. Przy pełnych widowniach prezentowano go nie tylko w Legnicy, ale także w: Zielonej Górze, Jeleniej Górze, Krakowie, Bydgoszczy, Zabrzu, Gdyni, Łodzi, Katowicach, Warszawie, Szczecinie, Lublinie, Kargowej, Wrocławiu, w słowackich Koszycach i Nitrze, w słoweńskim Mariborze, a także w argentyńskim Buenos Aires.

W „III Furiach” Polacy z zespołu Teatru Modrzejewskiej pokazali wielką witalność w dyskusji o swoim kraju. Dramat stworzony w przymierzu teatru, performance i muzyki dowodzi nie tylko skali polskich cierpień, ale nadal nie zamkniętych ran z tym związanych – napisał Carlos Pacheco w La Nación po legnickiej prezentacji na międzynarodowym festiwalu FIBA w Buenos Aires (2013).

Spektakl był finalistą ministerialnego Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (nagrody dla reżysera Marcina Libera i aktorki Joanny Gonschorek). Nagrody i wyróżnienia przywiózł także z Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy oraz Festiwalu Dramaturgii Współczesnej w Zabrzu. Marcin Liber wygrał nim „Laur Konrada”, najważniejszą nagrodę reżyserską w kraju przyznawaną przez jurorów Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach, podczas którego TVP Kultura na żywo transmitowała go na swojej antenie.

Przedstawienie w zadziwiający sposób nawiązuje do teatru antycznego i przypisanej mu katarktycznej roli. Wali na odlew z ozdrowieńczą nadzieją. Osiem lat po premierze wiem już, że była to nadzieja naiwna. Wyrażona na wyrost. Zakompleksionym i wypierającym niewygodne prawdy rodakom święty Boże nie pomoże, choćby – jak w spektaklu - był to bóg z greckiego Olimpu. W najpiękniejszej, jaką znam, antywojennej balladzie (pierwotnie śpiewanej przez Marlenę Dietrich, po polsku przez Sławę Przybylską, a w spektaklu przez Katarzynę Dworak) padną wszak ze sceny gorzkie pytania: „gdzie ci chłopcy z dawnych lat, gdzie dziewczęta, gdzie mogiły i żołnierzy kwiat…”  No i to kluczowe: „Kto wie, czy było tak?”. „III Furie” to teatr totalny dla widzów odważnych i dojrzałych.

Spektakle na Scenie Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy w sobotę i niedzielę 27 i 28 kwietnia o godz. 19.00. Bilet 35 zł (ulgowy 30 zł). Rezerwacja: tel. 76 72 33 505 lub e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Bilet można także kupić w Internecie: https://teatrlegnica.interticket.pl

Grzegorz Żurawiński