Drukuj

Dramat Stanisława Wyspiańskiego „Wyzwolenie” wywołał polityczną burzę w legnickiej radzie miejskiej. Poszło o pieniądze na marcową premierę spektaklu w Teatrze Modrzejewskiej. Premiera „Wyzwoleń” Magdy Drab w reżyserii Piotra Cieplaka za trzy tygodnie, a teatr nadal jest bez zapisanej w budżecie miejskiej dotacji. Pisze Paweł Jantura.


W grudniu rada miejska głosami radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości podjęła uchwałę o przeznaczeniu dotacji dla Teatru Modrzejewskiej na realizację premiery „Wyzwolenia” w wysokości 200 tys. zł. Spektakl zaplanowano na 16 marca, ale pieniędzy teatr nadal nie otrzymał.

Na poniedziałkowej (25 lutego - @KT) sesji upomnieli się o nie radni i sami pracownicy teatru, którzy szczelnie zapełnili salę obrad. Prezydent Tadeusz Krzakowski i jego stronnicy tłumaczyli, że dotacja nie została wypłacona, ponieważ radni nie wskazali w uchwale premiery z nazwy. Wymiana korespondencji między ratuszem a teatrem w tej sprawie trwa blisko dwa miesiące.

Oskarżany przez radnych PO i PiS prezydent Krzakowski o zwykłą ludzką złośliwość (jego niechęć – zresztą odwzajemniona - do dyrektora teatru Jacka Głomba jest powszechnie znana) zapowiedział, że pieniądze na teatralne konto przeleje, jeśli otrzyma preliminarz. - Chcę wiedzieć na co wydane zostaną publiczne pieniądze – przekonywał radę prezydent.

Szef legnickiej sceny otwarcie mówił o celowym przeciąganiu sprawy przez prezydenta i jego urzędników. - Dopiero pół godziny przed sesją otrzymaliśmy pismo z magistratu z prośbą o przedstawienie kosztów związanych z premierą! Oczywiście szybko to zrobimy. Tyle że takie informacje i tak znalazłyby się w umowie na dotację celową między miastem a teatrem.

Kłótnia o pieniądze na premierę trwała godzinę z okładem. Czym się zakończyła? - Będą dokumenty, będą pieniądze! - skwitował prezydent Krzakowski. Głomb zapowiedział, że magistrat preliminarz błyskawicznie otrzyma. I nadal będzie czekał na przyznaną przez radę miejską dotację.

Przy okazji wrócił temat podwyżki wynagrodzeń dla pracowników teatru. W imieniu załogi Modrzejewskiej apelował o nie aktor Robert Gulaczyk. Prezydent kilkukrotnie jednak podkreślił, że adresatem finansowych roszczeń powinien być marszałek województwa.

Głomb: - Teatr jest legnicki, gra głównie dla legniczan, jest chlubą Legnicy. Nie jest prawdą, że jesteśmy teatrem marszałkowskim, bo miasto jest przecież organem współprowadzącym. Dlaczego więc prezydent nie mógłby z wspólnie z marszałkiem pochylić się nad kwestią podwyższenia wynagrodzeń dla pracowników teatru?

(Paweł Jantura, „Premiera za trzy tygodnie, a teatr nadal bez miejskiej dotacji”, https://tulegnica.pl, 25.02.2019)