Drukuj

Strzał w dziesiątkę. Najlepsze przedstawienie w tym sezonie na Dolnym Śląsku. Dwa zdania, dwojga recenzentów o najnowszej produkcji legnickiego teatru to wystarczająca rekomendacja, by obejrzeć kolejne - po głośnych i nagradzanych „III Furiach” - dzieło duetu Małgorzata Sikorska-Miszczuk i Marcin Liber „Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności”. Ostatnie w tym roku wieczorne spektakle na Scenie Gadzickiego w przedświąteczne piątek i sobotę (21 i 22 grudnia) o godz. 19.00.


Marcin Liber w duecie z Małgorzatą Sikorską-Miszczuk, niczym narodowcy na rocznicowych marszach, ponownie odpalili na legnickiej scenie petardę. Ich „Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności” to widowiskowy, szyderczo bolesny, wręcz oszalały danse macabre wokół trumien, które dzielą Polaków. Bo rzecz dzieje się w kraju, który stał się „pułapką na żywych zastawioną przez umarłych”. Spektakl to także wielki hołd dla twórców polskiej szkoły filmowej, którzy filmy kręcili dla sprawy, nie dla kasy.

Jedno zaznaczmy od razu. Jeśli ktoś chciałby na legnickich deskach obejrzeć sceniczną adaptację powieści Jerzego Andrzejewskiego może o tym zapomnieć. Nie zobaczy też teatralizowanej wersji kultowego filmu Andrzeja Wajdy. Choć znajomość tych dzieł (głównie filmu) bardzo się przyda, by zrozumieć grę jaką z nimi i widzem prowadzą twórcy sztuki. Znajomość „Wesela” Wyspiańskiego także będzie pożyteczna, choć kulturowych odniesień i inspiracji jest w spektaklu znacznie więcej. Od ich mnogości można wręcz dostać zawrotu głowy w trakcie dwuipółgodzinnego widowiska, którego tłem jest skrwawione wysypisko śmieci, wokół którego systematycznie rośnie krąg cmentarnych krzyży. Aż do momentu, gdy złożą się niczym kostki domina.

Tak pisałem po premierze przedstawienia, którą – nieprzypadkowo – wyznaczono w rocznicę 100-lecia odzyskania niepodległości. Wszystko zaczyna się jednak niewinnie. Publiczność zajmuje miejsca, także przy stolikach z oranżadą, na widowni zamienionej na salę bankietową hotelu „Metropol”. Z głośników leci „Dream Lover”, wielki przebój Bobby’ego Darina z końcówki lat 50. ubiegłego wieku nawiązując do czasów, gdy „Popiół i diament” wchodził na ekrany, a Zbigniew Cybulski stawał się ikoną polskiego kina.

Wyśpiewana chwilę później przez Hankę Lewicką (zjawiskowa Olga Mysłowska) piosenka "Bela Lugosi's Dead" zespołu Bauhaus z filmowej „Zagadki nieśmiertelności” Tony’ego Scota od razu przenosi nas jednak w krainę duchów, upiorów, a nawet wampirów i zombies. W tych mistycznych zaświatach pozostaniemy do końca przedstawienia uwodzeni i oszałamiani przez muzykę, scenografię i aktorów. Oddajmy jednak głos recenzentom:

„Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności” Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reżyserii Marcina Libera na Scenie Gadzickiego Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Spektakle wieczorne 21 i 22 grudnia o godz. 19.00. Przedstawienia przedpołudniowe 19 i 20 grudnia o godz. 11.00. Bilet 35 zł (ulgowy 28 zł). Rezerwacja tel. 76 72 33 505 lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Bilet można także kupić w Internecie: https://teatrlegnica.interticket.pl.

Grzegorz Żurawiński