Drukuj

Robię teatr, który może oglądać profesor z Harvardu i pani z warzywniaka – mówi Jacek Głomb w rozmowie z Piotrem Wyszomirskim z Gazety Świętojańskiej przed niedzielną (16 września) premierą „Wieloryba” wg powieści Jerzego Limona, którą reżyseruje w gdańskim Teatrze Miniatura (wideo).

 
O teatrze ludowym i teatrze opowieści

Kontrrewolucja (teatr opowieści jako przeciwwaga w stosunku do teatru dekompozycji) ma się dobrze. Jestem wierny doktrynie teatru ludowego, który zawiera przymierze z widownią. To teatr, który może oglądać profesor z Harvardu i pani z warzywniaka.

O rozmowach z władzą

Jest różnie, ale generalnie ministerstwo robi, co chce.

O „Legnicy” (Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy)

Legnica, jako teatr społeczno-polityczny, ma obowiązek wypowiadania się na ważne, aktualne i trudne tematy. Stąd np. premiera „Hymnu narodowego” Przemysława Wojcieszka w kilka miesięcy po zmianie władzy w Polsce. Zmieniłem wtedy plany repertuarowe naszego teatru, bo uznałem, że powinniśmy zabrać głos w ważnej sprawie.

O Gdańsku

Gdańsk ma wiele twarzy i nie zawsze są to twarze, które najbardziej chciałbym widzieć. Mam na myśli środowisko mieszczańskie, choć nie mam nic przeciwko mieszczaństwu jako takiemu. Natomiast teatr mieszczański zdecydowanie mi nie odpowiada, potrzebuję innej przestrzeni. I dlatego robię „Wieloryba” u Wiczy, a nie na przykład w Wybrzeżu. Nie tylko dlatego, że nikt mi tam nie zaproponował realizacji, ale dlatego, że w Miniaturze czuję się lepiej.

Obejrzyj i posłuchaj TUTAJ!

(Piotr Wyszomirski, Jacek Głomb: Robię teatr, który może oglądać profesor z Harvardu i pani z warzywniaka, http://www.gazetaswietojanska.org, 14.09.2018)