Drukuj

W sobotni wieczór 4 marca legnicka scena teatralna na dwie godziny stała maleńkim Przystankiem Woodstock, na którym muzyką i śpiewem łączono się w sprzeciwie wobec brunatnej fali przemocy na tle rasistowskim, narastającej ksenofobii i wszelkim odmianom zła i nietolerancji. W finale koncertu „Teatr przeciw rasizmowi” artyści śpiewali już razem z roztańczoną i oklaskującą ich na stojąco publicznością.


Zanim jednak publiczność zerwała się z miejsc, by - razem z Renatą Przemyk, Senegalczykami Mamadou Dioufem i Pako Sarrem oraz kompletem artystów biorących udział w koncercie – oklaskami i śpiewem budować „wielką flotę zjednoczonych sił, by razem zwalczyć niebezpieczny Styksu wir” byliśmy świadkami wyjątkowego wydarzenia muzycznego, którego moc określiły słowa nieprzypadkowo dobranych i wyśpiewanych utworów.  

Zafundowano nam muzyczny miks etno, folku, jazzu, soulu, punka, polskiego rocka i afrykańskich rytmów, ale też – jak zauważył prowadzący koncert Marcin Andrzejewski -  wyjątkową okazję do cudownego spotkania i połączenia sił akademii muzycznej (krakowski Bajazeer) z Jarocinem (Stanisław „Stasiasty” Delimata). Sięgnięto po zbuntowane, pełne wołania o wolność w wymiarze społecznym, ale i tym najintymniej osobistym, kultowe utwory sprzed lat takich wykonawców jak: Bielizna, Sztywny Pal Azji, Siekiera, Tilt, Kult, Voo Voo, Janerka, Ciechowski, Niemen.

Wolno rozkręcający się sobotni koncert gwałtownie przyspieszył, gdy na scenie pojawił się legnicki aktor Paweł Palcat. „Nie gniewaj się na mnie Polsko, nie gniewaj się. Ja naprawdę bardzo kocham cię, naprawdę kocham cię” – usłyszeliśmy w pełnej osobistego żaru żywiołowej interpretacji, którą publiczność nagrodziła burzą oklasków. To był prawdziwy restart wydarzenia, które od tego momentu nabrało tempa i wielkiej mocy.

„Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie” – wykrzyczała chwilę później Renata Przemyk, która swoją część koncertu zakończyła własną, pełną osobistego liryzmu piosenką „Kochana” (znaną z wykonań w duecie z Kasią Nosowską). Na legnickiej scenie towarzyszyła jej śpiewająca wcześniej z Bajazzer Marcelina Gawron. „Dajesz mi niepokorne myśli i niepokoje. Tyle ich wciąż masz, kochana. Nie myśl, że nie miniemy nigdy się. Choć łatwiej razem iść pod wiatr”. Przejmujące, fantastycznie zaśpiewane.

Nie zawiódł legnicki tercet śpiewających aktorek, czyli Podwójne Dno (Joanna Gonschorek, Katarzyna Kaźmierczak, Zuza Motorniuk). Znanemu antywojennemu hitowi Tiltu „Mówisz o pokoju czy ty nie widzisz, że są tacy, którzy chcą, żebyśmy pozabijali się” aktorki nadały kształt scenicznego minispektaklu. Niczym trzy małpki z buddyjskiej figurki zakrywając uszy, usta i oczy przypomniały, jak wielką cenę można zapłacić za obojętność, za ciche i bierne przyzwolenie na zło.

Końcówka koncertu należała bezspornie do Senegalczyków. „Bo my Polacy” w ich wykonaniu brzmiało przewrotnie, a śpiewany razem z publicznością „Sen o Warszawie” Niemena wzruszająco: „Mam, tak samo jak ty, miasto moje, a w nim najpiękniejszy mój świat, najpiękniejsze dni, zostawiłem tam kolorowe sny” - usłyszeliśmy. I byłoby to nieco tandetne, skrojone pod łatwą egzaltację, gdyby nie wizualny kontrapunkt, który towarzyszył piosence, tak ochoczo wyśpiewywanej przez, znanych także z rasistowskich ekscesów, najbardziej zagorzałych kibiców warszawskiej Legii. Na slajdach (te towarzyszyły i komentowały także inne utwory) pokazano bowiem pobite twarze ofiar rasistowskich napaści.

W koncercie „Teatr przeciw rasizmowi”, który przygotowali wspólnie Agencja BIG Media oraz Teatr Modrzejewskiej w Legnicy, na Scenie Gadzickiego wystąpili kolejno: Marcelina Gawron, Mamadou Diouf, Pako Sarr, Jarosław Janiszewski, Michalina Maruniak, Stanisław „Stasiasty” Delimata, Paweł Palcat, Renata Przemyk, Podwójne Dno. Wszystkim wykonawcom towarzyszył zespół Bajazzer, zaś aranżacje były dziełem jego lidera i basisty Romana Ślazyka.

Powiedzieli ze sceny w trakcie koncertu:


Grzegorz Żurawiński