Drukuj

Przez miniony rok miałem większą lub mniejszą przyjemność obejrzenia pięćdziesięciu spektakli w sześciu teatrach Dolnego Śląska i Opola. Rekordzistą w liczbie premier jest Teatr im. Norwida w Jeleniej Górze. Za nim plasuje się "Szaniawski" w Wałbrzychu. Najczęściej najlepsze wrażenia przywoziłem z Legnicy. Teatralny rok 2015 w makroregionie śląskim podsumowuje Piotr Bogdański.


Wrocław za to pozostaje miejscem, gdzie reżyserzy najbardziej pozwalają sobie eksperymentować. Gdzie Teatr Polski zakończył sezon skandalem i ogólnopolską dyskusją o wolności w sztuce. A bilety na "Śmierć i dziewczyna" w reż. Eweliny Marciniak są już rezerwowane na dwa miesiące wcześniej.

Początek roku obfitował w komedie. Zaczął teatr jeleniogórski z "Mężem mojej żony" w reż. Henryka Adamka. Na scenie na strychu dwóch podstarzałych facetów prowadzi dialog. Niby nic niezwykłego, ale aktorzy wywołują prawdziwe salwy śmiechu. A w przypadku Piotra Konieczyńskiego mamy do czynienia z prawdziwą kreacją. Równie przyzwoity show, ale tym razem z rozmachem przygotowali twórcy w Opolu - "Szalone nożyczki" w reż. Tomasza Koniny. Trochę zużyty tekst nabrał kolorów szczególnie dzięki odtwórcy roli fryzjera homoseksualisty Łukasza Schmidta. Styczeń zakończyłem legnicką autorską premierą "Zanim chłodem powieje wiatr" w reż. Pawia Kamzy. To poruszająca historia o wiejskiej społeczności.

Luty pozostanie w mojej pamięci jako niezwykłe przeżycie na kolejnej premierze legnickiego teatru - "Konferencji ptaków" w reż. Ondreja Spišáka. To mitologiczna przypowieść o podróży ptaków do ich królestwa. Z kolei "Burza" Szekspira w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze Polskim była prawdziwym intelektualnym wyzwaniem, ale dobrym. Jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie "Good Night Cowboy" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu z gościnnym udziałem świetnego Juliana Swieżewskiego. Do gry włączył się jeszcze teatr jeleniogórski ze spektaklem "Karskiego historia nieprawdziwa" w reż. Julii Mark. Odważne i oryginalne podejście do tematu misji żołnierza AK i legendy II wojny światowej mogliśmy również oglądać w listopadzie w Wałbrzychu.

Kolejne dwa miesiące, czyli marzec i kwiecień nie były już takie hojne w wydarzenia godne odnotowania. Wśród nich była wałbrzyska przekombinowana "Balladyna" w reż. Wojciecha Farugi. Dopiero w maju w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu zawrzało. Konrad Imiela zagrał w realizacyjnie bogatym w "Końcu świata w Breslau" w reż. Agnieszki Olsten. Skutecznie podzielił widownię na rozczarowaną i zachwyconą. Ja jestem na tak. Za to wszystkich połączyło uznanie dla "Wycinki/Holzfallen" zrealizowanej w Teatrze Polskim. Krystian Lupa precyzyjnie przeprowadził wiwisekcję środowisk artystycznych, a rolę Jana Frycza pamięta się naprawdę długo. Zupełnie inny spektakl zaproponował wałbrzyskim widzom "Szaniawski" - plenerową "Szkołę żon" w reż. Łukasza Witta-Michałowskiego. Kolorowy i zabawny. Idealny na początek wakacyjnej pauzy.

Jesień rozpoczęła dowcipna inscenizacja "Trylogii" Sienkiewicza, z którą do Świdnicy przyjechał Jan Klata. Niestety wrzesień już niczym szczególnym się nie wyróżnił. Chyba, że potworkiem w Opolu - "Dożynki polskiej piosenki" w reż. Jędrzeja Piaskowskiego. Publiczność wychodziła w jego trakcie. Październik należał do Legnicy i Wałbrzycha. Teatr im. Modrzejewskiej zaprezentował "Cara Samozwańca" w reż. Jacka Głomba. Trudny ze względu na dawny język, ale to znakomity spektakl. Z kolei nowocześnie do historii literatury i Gabrieli Zapolskiej podeszli młodzi twórcy w Wałbrzychu. Ich współczesny język i barwna forma "Zapolskiej Superstar" w reż. Anety Groszyńskiej okazała się bardzo skuteczna.

Koniec roku to dalsza dobra passa teatru Jacka Głomba w Legnicy. Twórcy wystawiają kolejno kameralne "Stop the tempo" w reż. Jarosława Tumidajskiego oraz "Raj wariatów" w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego. I znowu sukces.

Jeszcze powinno pojawić się kilka zdań na temat najgorętszego tytułu minionego roku - "Śmierć i dziewczyna". Niestety tak wielkie zainteresowanie spowodowało, że spektakl obejrzę w lutym.

(Piotr Bogdański, „W teatrze to był dobry rok”, Tygodnik Wałbrzyski, 18.01.2016)