Drukuj

- "Car Samozwaniec" jest dla nas znaleziskiem na miarę wałbrzyskiego złotego pociągu - mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. We wtorkowe popołudnie gościł w studio RWK wraz z Robertem Urbańskim, laureatem nagrody za dramaturgię spektaklu "Car Samozwaniec, czyli polskie na Moskwie gody" wg Adolfa Nowaczyńskiego w konkursie Klasyka Żywa.


Gratulacje należą się im obu - przedstawienie dostało drugą z trzech nagród w konkursie (100 tys. zł), w którym brały udział 83 spektakle z całej Polski. Nagrodzono też choreografię Witolda Jurewicza i wyróżniono Pawła Wolaka, aktora Modrzejewskiej, za rolę kniazia Szujskiego.

- W swojej oryginalnej wersji "Car" ma czterysta stron, wystawiony w całości wystarczyłby na kilkunastogodzinny spektakl - mówił Urbański. - Ciąłem go więc brutalnie, ale w jak najlepszej wierze. Zemsty Nowaczyńskiego zza grobu nie obawiam się, choć wiem, że twórcom jedynej dotychczasowej, wystawionej jeszcze za jego życia inscenizacji, za mniej radykalne skróty wygrażał wprawdzie listownie, ale całkiem przekonująco.

"Car" przypomina epizod z polskiej i rosyjskiej XVII-wiecznej historii, kiedy na krótko Polacy objęli władzę nad Kremlem. To historia ostrej, brutalnej politycznej walki - oglądana współcześnie nabiera nowych kontekstów. - Stąd pomysł scenografki Małgorzaty Bulandy, żeby osadzić ją nie w historycznych dekoracjach, ale w przestrzeni rzeźni, w której krew leje się po ścianach i po podłodze - mówi Głomb.

(wpis na FB Radia Wrocław Kultura, 1.12.2015)