Drukuj

W bydgoskim Teatrze Polskim w sobotę 6 czerwca premiera „Romville”. To prawdopodobnie pierwszy przypadek w polskim teatrze, że reżyserka wraz z reporterką wyruszyły na interwencję, a zebrany materiał stał się scenariuszem sztuki. Inspiracją dla spektaklu był antycygański, rasistowski wybryk, który miał miejsce na stadionie legnickiej „Miedzi”. Pisze Justyna Tota.


Elżbieta Depta (reżyserka) i Justyna Pobiedzińska (reporterka) pojechały do Legnicy, by spróbować zrozumieć, jak to możliwe, że w XXI wieku na stadionie podczas meczu piłkarskiego można było dostać szaliki i smycze z napisem „Łowcy Cyganów”. Policja to widziała, ale nie zareagowała. Mało tego, następnego dnia grupa miejscowych gimnazjalistów pojawiała się z nieszczęsnymi gadżetami w szkole i szydziła ze swoich romskich rówieśników.

- Ten akt rasizmu chciałyśmy pokazać z obu stron, dlatego w naszym reportażu głos mają zarówno przedstawiciele klubu sportowego, kibice, jak i dyskryminowani romscy uczniowie - wyjaśnia Elżbieta Depta, która nie przez przypadek zajęła się tym tematem. Młoda reżyserka (studentka III roku reżyserii dramatu na krakowskiej PWST) skończyła psychologię na UJ, a jej praca magisterska dotyczyła edukacji wśród Romów. Ponadto przez dwa lata prowadziła zajęcia teatralne dla romskich dzieci w Nowej Hucie. Z kolei Justyna Pobiedzińska pisze m.in. dla romskiego kwartalnika „Dialog-Pheniben”, od dwóch lat pracuje nad książką o polskich Romach, która wkrótce zostanie opublikowana.

To zaangażowanie obu pań w temat sprawiło, że współpracując ze sobą nie poprzestały na Legnicy. W niemal całym kraju szukały bohaterów swych reportaży, którymi są polsko-romskie małżeństwa, bo jak się okazuje, to na płaszczyźnie rodziny (domu) rodzą się stereotypy, czyli pewne przyzwyczajenia w myśleniu i Romów, i Polaków.

Tak powstał scenariusz do sztuki „Romville”, który jest materiałem dokumentalnym. Jak podkreślają realizatorzy spektaklu, tu każda historia, postać i słowo są prawdziwe, co stało się nie lada wyzwaniem aktorskim. - Dotąd jako aktorka kreowałam fikcyjną postać i rzeczywistość, teraz moim zadaniem jest jak najbardziej przybliżyć widzowi człowieka i jego historię - mówi Martyna Peszko, aktorka TPB.


Jak jednak wejść w mentalność ludzi, z którymi nigdy nie miało się bliższego kontaktu? - Zaprosiliśmy do współpracy Cygański Zespół Pieśni i Tańca Jamaro Sveto, który wystąpi podczas premiery, oraz Marco Sadowskiego (muzyka) i Maję Brzezińską (śpiew, taniec), małżeństwo, grające w spektaklu - mówi Elżbieta Depta.

Aktorzy Teatru Polskiego w Bydgoszczy, przygotowując się do „Romville”, spotkali się z Romami kilkakrotnie. Jak przyznają, bardzo dużo im to dało. - Większość z nas nie miała w ogóle żadnego kontaktu z Romami i romską kulturą, prócz takiego jak wszyscy, którzy mijają ich na ulicy czy oglądają na festiwalach takich jak ten w Ciechocinku. Nasze spotkania dały nam ciut głębszy wgląd w życie romskie, pozwoliły dowiedzieć się w ogóle, o jakim świecie mówimy - mówi Jakub Ulewicz. - Przekonałam się, że Romowie są inni od nas, ale zarazem zwyczajni. Zatem ich odmienność w niczym nam nie zagraża, wręcz przeciwnie, możemy od siebie wiele czerpać - przyznaje Martyna Peszko.

Dla Beaty Bandurskiej, która wciela się w postać Teresy, romskiej asystentki w legnickiej szkole, zwrotnym momentem było wyruszenie w miasto w poszukiwaniu Romów, mających wystąpić w spektaklu. - Na ogłoszony w teatrze casting nie przyszedł nikt, kto chciałby zagrać w sztuce. Wszystkie pięć (obie aktorki, reżyserka, reporterka i kuratorka projektu „Interwencji” Agata Siwak - przyp. red.) wsiadłyśmy więc do auta, pojechałyśmy na ulicę Grunwaldzką, gdzie mieszka najwięcej Romów, i tak zapukałyśmy do drzwi domu Marco i Mai. To było coś najwspanialszego, co się zdarzyło - dodaje Beata Bandurska.

Reżyserka „Romville”, widząc zaangażowanie aktorów, postanowiła udokumentować także proces wnikania w kulturę romską i „stawania się” Romami. W spektaklu zobaczymy fragmenty video, m.in., wywiady z aktorami. - My, aktorzy, jako pierwsi wyruszyliśmy w podróż w świat polskich Romów, by zrozumieć ich inność. Ten spektakl jest jednak zaproszeniem dla każdego widza do przejścia tej samej drogi, co my, do próby zrozumienia, skonfrontowania i pozbycia się lęków, które są w każdym z nas - podkreśla Martyna Peszko. - Ta sztuka łamie stereotypy i to mnie w teatrze najbardziej interesuje - dodaje Paweł Paterman, aktor debiutujący na scenie TPB.

Marco Sadowski zgodził się wystąpić wraz z żoną w „Romville”, bo oboje pomyśleli, że dobrze by było, gdyby ktoś w końcu pokazał, że uprzedzenia wobec nich nijak mają się do tego, jacy są naprawdę. Dlatego cieszy się, że teatr chce nie tylko mówić, ale też zmienić podejście Polaków do Romów. - Ciężko być mniejszością narodową, która nie jest akceptowana - mówi Marco i wyznaje, że na ulicy codziennie spotykają go przykrości tylko dlatego, że jest Romem. - Chcemy pracować jak każdy, ale pracy nie możemy znaleźć. Dlaczego? To, że jestem innej narodowości, nie znaczy, że jestem gorszy. Tu urodziłem się i myślę, że mam takie same prawa jak wszyscy.

Warto dodać, że reportaże/wywiady, które stały się scenariuszem „Romville” nie ukazują żadnej ze społeczności tylko w czarno-białych kolorach, tzn. że Polacy nie są tylko ci źli, a i Romowie nie są tylko ofiarami.  - Problem jest po obu stronach, bo obie strony tkwią w krzywdzących nawzajem wyobrażeniach. Sęk w tym, że nie ma między nami komunikacji. Przewaga Polaków jest jednak taka, że są większością i dlatego uważam, że wykonanie pierwszego kroku do dialogu stoi po naszej stronie. Stąd teatr wykonuje gest ku mniejszości narodowej - wyjaśnia Agata Siwiak, kuratorka projektu teatralnego „Interwencje”, w ramach którego jest realizowany spektakl „Romville”. – Na tym polega „interwencyjność” naszego projektu, by wchodzić w konfliktowe sytuacje w realnym świecie. Chcemy pokazać, że teatr jest nie tylko po to, aby przyjść, obejrzeć spektakl i chwilę nad nim podumać, ale że sztuka teatralna może być też narzędziem radykalnych zmian społecznych - dodaje Agata Siwiak.

Jak podkreśla kuratorka „Interwencji”, teatr jest dla wszystkich obywateli. Zatem na sobotnią premierę zaproszeni są także Romowie. Na widowni zasiądzie nie tylko rodzina Marco i Mai, spodziewani są także pozostali reprezentanci bydgoskiej społeczności romskiej z Kola Andrejasem na czele.

Ponieważ spektakl „Romville” powstaje przy współpracy TPB z Fundacją Dialog-Pheniben, 24 października zostanie on pokazany w Krakowie, w ramach projektu POP – UP. Tam na widowni zasiądzie co najmniej jeden z romskich bohaterów reportaży.

(Justyna Tota, „W sobotę premiera TPB „Interwencje. Romville” - teatr wkracza w realny świat, by zmieniać nas, odbiorców”, kultura.express.bydgoski.pl, 5.06.2015)