Drukuj

„Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł” w autorskiej reżyserii Pawła Wolaka i Katarzyny Dworak to próba szukania odpowiedzi na odwieczne pytanie - skąd się bierze zło w człowieku? I co ma do tego diabeł?  To także rubaszny humor w mrocznej opowieści współczesnej z pogranicza snu i jawy. Spektakle na Scenie Gadzickiego w sobotę 7 i niedzielę 8 czerwca o godz. 19.00.


Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonym czasie na wsi z kościołem, sklepem i strażacką remizą. Mieszkańcy tego izolowanego mikroświata to ludzie prości, czasami dobrzy, czasami źli, pielęgnujący stereotypy, dawne urazy i aktualne uprzedzenia, kochają i nienawidzą zmuszeni żyć razem. Powrót z więzienia jednego z nich, pijaka i awanturnika Bogdana (Rafał Cieluch), który terroryzował wieś i znęcał się nad żoną Maryśką (Katarzyna Dworak), zakłóci pozorny spokój tej społeczności.

Na nic zda się pomoc szkolnego kolegi Jaśka (Paweł Wolak). Zło eksploduje i zacznie zbierać swoje żniwo. Spłonie stodoła, dojdzie do okrutnej zbrodni, która sprowokuje kolejny akt przemocy. Czy wszystko dzieje się za sprawą Bogdana, który niczym doktor Jekyll przemienia się pana Hyde’a?  A może to dzieło Diabła (Grzegorz Wojdon), który jako jego wcielone alter ego nawiedził wieś?

Wiejski odwet będzie okrutny. Zbiorowy samosąd na Bogdanie dopełni się w wodach rzeki. Niewinnych już nie będzie. Diabeł opuści wieś. Nawiedzi ją jednak powódź, która – niczym zbiorowa kara za grzechy - zjednoczy pozostałych przy życiu. Na długo? Nie oczekujcie odpowiedzi.

Odmiennie, niż miało to miejsce w dwóch poprzednich i skrajnie realistycznych realizacjach duetu Dworak-Wolak, legniccy aktorzy i autorzy tym razem sięgnęli po konwencję z pogranicza jawy i złego snu.  „Droga śliska od traw…” nie sięga jednak do źródeł zła. Wskazuje jedynie, że tkwi ono w człowieku i oczekuje jedynie na moment nieuchronnej detonacji. Diabeł jako usprawiedliwienie ludzkich grzechów i słabości doskonale sprawdza się w tej roli. „Ja wam serca uspokoję, w domu ład przywrócę. Wszystkie grzechy będą moje i już tu nie wrócę…” – przekonuje w finale przedstawienia.

„Wśród wyrazów na ka czy ha oraz rubasznych żartów o małym penisie, Katarzynie Dworak i Pawłowi Wolakowi  udało się powiedzieć o naturze zła więcej niż niejednemu księdzu na rekolekcjach” – zauważył w popremierowej recenzji  Piotr Kanikowski.

„Akcja pełna jest błyskotliwych obrazów. Wszystkie postacie kręcą diabelskiego młynka miłości i nienawiści zwodzone w słowach i czynach przez diabła-didżeja wsiowej dyskoteki bądź – w spowolnieniu – paraliżowane strachem przed brutalnością Bogdana. Oglądamy kukiełki i niemal szekspirowskich bohaterów pospołu” – pisał z tej samej okazji Leszek Pułka w portalu Teatralny.pl.

Tekst tego dramatu zakwalifikowano do finału ministerialnego 20. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. To znaczące wyróżnienie i szansa na nagrody. Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).

Grzegorz Żurawiński