Drukuj

Teatralna fiesta, czyli Gorzowskie Spotkania Teatralne, powoli zmierza do finału. A na scenie robi się coraz goręcej. W czwartkowej "Historii o Miłosiernej..." trup słał się gęsto.. Podobnie będzie na dzisiejszych "Siostruniach", w końcu trzeba będzie jakoś pochować te 50 otrutych zakonnic. Pisze db.


"Historia o Miłosiernej, czyli testament psa" w wykonaniu zgranej drużyny od "Modrzejewskiej" z Legnicy to dowód, że wybierając w programie GST, nie zawsze trzeba stosować "serialowe" kryterium. Bo gdybym miał ostatecznie wybierać między monodramem Katarzyny Figury - wcale zresztą niezłym - a pełnoobsadową produkcją dobrego teatru regionalnego, wybrałbym to drugie. Po prostu znakomity produkt w dobrej cenie.

W skrócie: Cipuś, ukochany piesek Piekarzowej, wyzionął ducha i kobieta zapragnęła dla niego prawdziwego pogrzebu "z łaciną". Opory proboszcza łamie sowita nagroda zapisana przez Cipusia w testamencie, podobnie testament pieska łagodzi gniew srogiego biskupa. Ta sprytna intryga miejscowego łotrzyka Grillo i jego kumpla Chico kończy się tragicznie, gdy na scenę wkracza zbój, coś jakby partyzant, a na pewno "liberał" Severino. Morduje wszystkich po kolei, a wreszcie sam ginie. Ocaleją tylko Chico i pobożny, pogardzany przez biskupa prostaczek franciszkanin.

Zaczyna się drugi akt. I widzimy bohaterów opowieści w niebie, a raczej czyśćcu, wielkiej lśniącej poczekalni. Są odarci ze swoich poprzednich ziemskich kostiumów. Niecierpliwią się, chcą jak najszybciej wyruszyć w dalszą podróż i mieć z głowy cały ten sąd Jezusa.

Choć pewnie niektórym nie w smak byłby pewien bałagan w pierwszym akcie, może nazbyt nachalna karykaturalność postaci i ich języka, to jednak energia, z jaką aktorzy oddają się grze w tym ponaddwugodzinnym spektaklu, jednak porywa również publiczność. Porywa i do śmiechu, i do refleksji. Bo Piotr Cieplak, który wyreżyserował ten moralitet Brazylijczyka Ariano Suassuny, mimo całej farsowej konwencji tego spektaklu pyta w nim o sprawy ważne: o dobro, zło, zbawienie, grzech.

Siostrunie mają odlot

A dziś wieczorem kolejny szalony spektakl. Wskutek kulinarnego błędu siostry Julii służebnice Zakonu Małych Sióstr spożywają zupę z trującymi grzybkami w składzie. Ponad 50 mniszek umiera z głowami w talerzach. W dodatku zakonnicom zabrakło pieniędzy na pochówek dla wszystkich, bo siostra przełożona wydała część na... sprzęt DVD 2. Co robić?

Kilka zmarłych sióstr czeka na pogrzeb w... lodówce. Przynajmniej do czasu, kiedy cudem ocalałe siostry nie zbiorą funduszy. A te ma zagwarantować samodzielnie przygotowany show. Tytułowym "Siostruniom" ze spektaklu Teatru Lubuskiego daleko do porządnickich zakonnic. Spotkaliście kiedyś siostrę modelkę, występującą w "Sacra Fashion Show"? Z pewnością nie widzieliście też siostry wdychającej dopalacze, kulającej się ze śmiechu i otumanionej wizjami.

Taki właśnie show będziemy oglądać w piątek o godz. 19 na scenie Teatru Osterwy w ramach XXX Gorzowskich Spotkań Teatralnych.

(db, „Cipuś ducha wyzionął wraz z resztą bohaterów. A dziś umrze 50 zakonnic”, www.gorzow.gazeta.pl, 15.11.2013)