Drukuj

W piątek, 12 lipca, w redakcji Gazety Rosyjskiej odbyła się konferencja prasowa poświęcona projektowi „Dwadzieścia lat po…”, który będzie realizowany we wrześniu w polskim mieście Legnica. Wśród uczestników spotkania z dziennikarzami byli m.in. organizator przedsięwzięcia Jacek Głomb i moskiewski reżyser Tałgat Batałow, który przygotowuje na tę okazję spektakl „W jednym pokoju”.


Przez niemal pół wieku była Północna Grupa Wojsk Armii Radzieckiej stacjonowała w Polsce – pisze na łamach Gazety Rosyjskiej Ariadna Rokossowska. Dwadzieścia lat temu, wojska rosyjskie opuściły ten kraj, ale pamięć o nich pozostała. Czym jest pamięć? O tym we wrześniu, w Legnicy będą rozmawiać  legniczanie i Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i mieszkańcy innych krajów byłego Związku Radzieckiego, których los był związany z Legnicą. Dowiemy się, jakie  wspomnienia z tego okresu zachowali.

Na spotkaniu w redakcji Gazety Rosyjskiej nie rozprawiano o głośnych wydarzeniach politycznych. Dyskutowano o sprawach zwykłych ludzi, czyli o tym, co zwykle pozostaje w cieniu wielkich historycznych dat i deklaracji politycznych. - Główną ideą projektu jest spotkanie, niezależne od ideologii, bez względu na różne poglądy, spotkanie, które będzie odwoływać się do historii, przede wszystkim do jej ludzkich, indywidualnych aspektów. Nie chcemy zapominać o tych czasach, gdy wojska radzieckie stacjonowały w Legnicy i dlaczego miasto wciąż nazywane jest „Małą Moskwą”.  - Ale nie chcemy nikogo za to obwiniać - mówili organizatorzy.

- Jest to ważny kawałek historii naszego miasta, i wzruszający i bolesny - wyjaśniał dziennikarzom jeden z organizatorów, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, Jacek Głomb. - Z jednej strony, było to obce wojska, ale z drugiej ludzie, z którymi żyliśmy razem.

Tałgat Batałow – dyrektor (reżyser – przyp. @KT) Teatru.doc, reżyser spektaklu „W jednym pokoju", który będzie miał swoją premierę podczas wrześniowych spotkań w Legnicy, powiedział, że pomysł sztuki oparty został na wspomnieniach ludzi, którzy mieszkali tam obok siebie. - Podczas pobytu w Legnicy dowiedziałem się, że jest takie powiedzenie „Każdy Polak w Legnicy ma swojego Rosjanina”. I jesteśmy przekonani, że wielu legniczan, przedstawicieli różnych pokoleń, ma swoją historię związaną z pobytem wojski radzieckich, ale nie jest to historia konfliktu.

- I ma się wrażenie, że ludzie nie postrzegają radzieckich żołnierzy jako okupantów – dodaje Batałow. - Takie opinie można tylko usłyszeć od niektórych młodych ludzi. Starsze pokolenie, które miało bezpośredni kontakt z nimi, postrzega pobyt naszych wojsk inaczej.

Wśród działań, które będą miały miejsce od 13 do 16 września w Legnicy, będzie nie tylko premiera sztuki „W jednym pokoju", ale także premierowy pokaz filmu dokumentalnego o „sowieckiej” Legnicy w reżyserii Mirosława Jasińskiego, rekonstrukcja grup z różnych okresów historycznych, występ słynnej grupy rockowej „Leningrad” i , oczywiście, spotkania wspomnieniowe z udziałem dzisiejszych i byłych mieszkańców Legnicy – Polaków, Rosjan, Ukraińców, Białorusinów w budynku dawnej rosyjskiej szkoły, gdzie kiedyś uczyło się wielu z nich.

* Autorka tej relacji jest prawnuczką marszałka ZSRR i Polski Konstantego Rokossowskiego, pierwszego dowódcy Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, który w Legnicy ulokował siedzibę dowództwa tej armii.

* Na internetowej stronie Gazety Rosyjskiej jest także wideozapis z konferencji prasowej z wypowiedziami dyrektora legnickiego teatru Jacka Głomba, reżysera z moskiewskiego Teatr.doc Tałgata Batałowa i dyrektora Wydziału Współpracy Zagranicznej Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego Bartłomieja Ostrowskiego.

(red., „Ważny kawałek historii”, Konkrety.pl, 17.07.2013)