Drukuj

Jan Peszek, Przemysław Bluszcz i Mateusz Damięcki prowadzili na scenie legnickiego teatru czwartkowe zajęcia Polsko-Rosyjskiej Szkoły Teatralnej, której finałem będzie zdarzenie sceniczne inspirowane filmami Andrzeja Wajdy wyreżyserowane przez Jacka Głomba.


W zajęciach, które od poniedziałku 8 lipca odbywają się na Scenie Gadzickiego legnickiego Teatru Modrzejewskiej uczestniczy 22 młodych aktorów i reżyserów z Polski i Rosji wybranych z ponad 250 chętnych do udziału w tej oryginalnej wakacyjnej szkole, której patronują Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Warsztaty i wykłady prowadzili już Rosjanie: Paweł Lubimcew, Jelena Dunajewa, Jewgienij Pisariew, Michaił Borysow, i Aleksander Nazarow oraz Polacy: Piotr Ratajczak, Jacek Sieradzki i Piotr Cieplak.

Wieczorami odbywają się próby do zdarzenia scenicznego reżyserowanego przez Jacka Głomba inspirowanego filmową twórczością Andrzeja Wajdy, które w niedzielę - na finał zajęć - zaprezentowane zostanie publiczności. – Uczestników podzieliliśmy na pięć grup. Każda ma swojego reżysera i przygotowuje jedną z etiud, które złożą się na całość prezentacji – objaśnia dyrektor Szkoły Siergiej Jefriemow.

W czwartek 11 lipca dziennikarzom umożliwiono podglądanie treningu ekspresji i gry ciałem inspirowanego teatrem instrumentalnym Bogusława Schaeffera, które prowadził Jan Peszek. Była też okazja do spotkania i rozmów z uczestnikami, trenerami i organizatorami Szkoły. – Atmosfera jest cudowna, uczestnicy wspaniali, a wykładowcy znakomici – mówił pomysłodawca tego przedsięwzięcia i dyrektor Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu Jan Andrzej Dąbrowski.

Chociaż temat Szkoły ma charakter pokoleniowy („Następstwo pokoleń w teatrze. Stary i nowy teatr, mistrzowie i uczniowie. Problemy i rozwiązania”) w praktyce zajęć ten podział stał się niezauważalny. – Na całym świecie ludzie mają te same problemy, a to co ich różni, to jedynie sposób w jaki je wyrażają –  tłumaczył Jan Peszek. – Problemem nie jest wiek, ale energia z jaką uprawia się teatr – dodał Jacek Głomb. Pękła także bariera językowa. – Doskonale rozumiemy swoje intencje. Dwujęzyczność Szkoły nie jest dla nas żadną przeszkodą -  zauważył jeden z uczestników zajęć.

- Wyjazdowi do Legnicy towarzyszyły wielkie emocje mojej rodziny. Były nawet łzy. Dziadkowie zawsze chcieli odwiedzić to miasto, w którym spędzili część swoich młodych lat. Za czasów ZSRR było to jednak niemożliwe. Dopiero teraz ja dostałam taką szansę i specjalne zadanie od rodziców.  Przywiozłam zdjęcia wielu legnickich obiektów sprzed kilkudziesięciu lat, by sfotografować je ponownie i pokazać rodzinie – opowiadała Rosjanka Swietłana Opalenik.

- Każdego dnia zdarza się coś ciekawego. Najważniejszy jest jednak kontakt z uczestnikami i mistrzami, zarówno na zajęciach, jak i poza nimi. Czasami ostro się kłócimy, ale tak powinno być i to jest świetne – zauważył jeden z dwóch legniczan uczestniczących w zajęciach, student reżyserii, który przez cztery lata prowadził w Legnicy Grupę Teatralną „Bohema”, Grzegorz Grecas.

Mateusz Damięcki imponował biegłością, z jaką mówi po rosyjsku. – Nauczyłem się języka podczas czterech miesięcy na planie rosyjskiego filmu zrealizowanego na podstawie „Córki kapitana” Puszkina. Już gdy miałem 17 lat Rosja mnie uwiodła. Jestem pasjonatem tego kraju i ludzi, choć nie jestem rusofilem. Od lat podtrzymuję i pielęgnuję moje przyjacielskie kontakty z Rosjanami. Nie ma co udawać. Do Słowian jest nam kulturowo i mentalnie zdecydowanie bliżej, niż do sąsiadów z zachodniej Europy – zauważył aktor.

Organizatorami Polsko-Rosyjskiej Szkoły Teatralnej i są: Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu, Teatr Modrzejewskiej w Legnicy oraz Moskiewski Teatr Komedii.

Grzegorz Żurawiński