Drukuj

Nagrodę dla nieszablonowych, wykraczających poza społeczną poprawność mieszkańców Zagłębia Miedziowego ustanowił legnicki Teatr Modrzejewskiej dla upamiętnienia zmarłego w listopadzie 2011 roku lubińskiego pedagoga i wielkiego przyjaciela artystów sceny Ludwika Gadzickiego. Powołana została kapituła pierwszej edycji Nagrody Ludwika.



„Pozytywnie zakręcony” kandydat do nagrody powinien być – zgodnie z przyjętym regulaminem – „osobą nieszablonową, mającą niezwykłe osiągnięcia lub ciekawe pasje, którymi potrafi zarażać innych; zaangażowaną w niekonwencjonalne działania na rzecz lokalnej społeczności; osobą, której sposób życia wykracza poza poprawność społeczną lub poprawność dnia codziennego”.

Nie ma żadnych barier formalnych i ograniczeń dla osób, organizacji i instytucji, które chciałyby zgłosić kandydata (może również zgłosić się sam). Jedynym warunkiem jest zamieszkiwanie lub praca kandydata na terenie Zagłębia Miedziowego oraz nadesłanie zgłoszenia zawierającego jego prezentację oraz uzasadnienie słuszności przyznania mu wyróżnienia.

Fundowana przez legnicki teatr nagroda, na którą składać się będą honorowa statuetka oraz 5 tys. złotych, przyznawana będzie corocznie w rocznicę śmierci jej patrona 6 listopada podczas uroczystej gali, która odbywać się będzie na dużej scenie legnickiego Teatru Modrzejewskiej noszącej imię Ludwika Gadzickiego.

Laureata pierwszej edycji Nagrody Ludwika wyłoni pięcioosobowa kapituła, w skład której wchodzą: Małgorzata Łomnicka – Rogal, nauczycielka języka niemieckiego w Zespole Szkół nr 1 w Lubinie (w niej Ludwik Gadzicki pracował do emerytury ucząc języka polskiego i miłości do teatru), Kazimiera Więcław-Pierzyńska, emerytowana pracownica kopalni Bełchatów (siostra Ludwika Gadzickiego), Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy (przewodniczący kapituły), Jan Peszek, aktor, reżyser i pedagog oraz Krzysztof Mroziewicz, publicysta, pisarz, dyplomata i komentator spraw międzynarodowych.

- Bardzo brakuje nam Ludwika. Tym bardziej, im dłużej nie ma go z nami. To smutne, że miasto Lubin, dla którego mieszkańców zrobił tak wiele, jego władze, ludzie, organizacje i środowiska nie zrobiły nic dla upamiętnienia tak wyjątkowej postaci. Mimo składanych publicznie obietnic… - zauważył Jacek Głomb.

Największy miłośnik teatru i najwierniejszy przyjaciel legnickiej sceny, 67. letni emerytowany, charyzmatyczny polonista Zespołu Szkół Górniczych w Lubinie i poeta, profesor Ludwik Gadzicki, zmarł po ciężkim zawale 6 listopada 2011 roku. Był postacią wyjątkową. Nie sposób zliczyć ile razy zasiadał na teatralnej (nie tylko legnickiej) widowni, ile razy na teatralne przedstawienia przywoził ze sobą kolejne pokolenia młodzieży, której pragnął przeszczepić własną miłość do teatru.

- Człowiek w teatrze, tak jak w życiu, może się zagubić, ale może się także odnaleźć. Byłbym o połowę uboższy, gdyby nie teatr. Gdybym nie mógł w nim bywać, podglądać, rozmawiać i pisać o nim. Zawsze powtarzałem swoim uczniom, by się go nie bali. Tak, jak nie wolno się bać prawdy, o której teatr opowiada. Zwłaszcza taki, jak teatr w Legnicy – przekonywał za życia wielokrotnie.

Od 9 grudnia 2011 roku duża scena legnickiego Teatru Modrzejewskiej nosi imię Ludwika Gadzickiego. Tablicę dokumentującą ten fakt oglądać można na ścianie Caffe Modjeska, przy głównym wejściu na teatralną widownię. Jacek Głomb uznał, że człowiek tak niezwykły zasługuje jednak na więcej.

Grzegorz Żurawiński