Drukuj

„Cesarz Ameryki”, opowieść o wielkiej fali migracji z Galicji do Ameryki Południowej w końcu XIX wieku, będzie kolejną wyjazdową produkcją legnickiego duetu: Robert Urbański (scenariusz) – Jacek Głomb (reżyseria). Tradycyjnie Głomb realizuje sztukę w stałym zespole współpracowników: Małgorzata Bulanda (scenografia), Bartek Straburzyński (muzyka) i Witold Jurewicz (ruch sceniczny). Premiera w Teatrze Polskim w kwietniu br.

- Fenomenu społecznego masowej ucieczki chłopów polskich za ocean w końcu XIX wieku nigdy jeszcze nie pokazano w teatrze. Warto o tym mówić nie tylko dlatego, że to nieznany szerzej fragment naszej historii, ale również z tej przyczyny, że ówcześni uciekinierzy tylko po części są zupełnie inni niż dziś; w dużej mierze przypominają dzisiejszych emigrantów, również jadących niejednokrotnie w nieznane, oszukiwanych, wykorzystywanych, zderzających się z zupełnie innym światem, niż ten, który dotąd znali – objaśnia zainteresowanie tematem urodzony w Galicji (Tarnowie), co często podkreśla,  Jacek Głomb.

- Inspiracją stały się dla nas literackie reportaże Martina Pollacka: „Po Galicji. O chasydach, Hucułach, Polakach i Rusinach” oraz „Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji”. Pollack odmalowuje przepadły w odmętach historii świat galicyjskiej nędzy i beznadziei, która wypychała ludzi z ich rodzinnych wsi w nieznane. Barwnego materiału dostarczają też m.in. poemat Marii Konopnickiej „Pan Balcer w Brazylii”, cykl felietonów Adolfa Dygasińskiego „Listy z Brazylii” (pisarz wybrał się za ocean u boku chłopów), rozmaite pamiętniki i wspomnienia, a zwłaszcza przejmująca korespondencja chłopskich wygnańców, zebrana przez Witolda Kulę w tomie „Listy emigrantów do Brazylii i Stanów Zjednoczonych” – dodaje autor scenariusza, kierownik literacki legnickiego teatru i dramaturg, Robert Urbański.

Legniccy twórcy tak opisali swoje zainteresowanie i atrakcyjność historii, którą chcą opowiedzieć na scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej: „Żyjący w nędzy mieszkańcy zapadłych wiosek „Królestwa Golicji i Głodomerii” byli łatwym łupem dla wszelkiej maści oszustów i naciągaczy. Znęceni opowieściami o żyznym kraju za oceanem, gdzie drzewa dają mleko, a małpy są na ludzkie usługi, gdzie osobiście zaprasza ich następca tronu, arcyksiążę Rudolf (który nie zginął, jak donosiły gazety, lecz został cesarzem Brazylii), sprzedawali za bezcen ostatnią koszulę i ojcowski spłachetek ziemi, a potem tysiącami przedzierali się ku niemieckim portom. Tam wchodzili na statki, by po trzech tygodniach podróży w niewyobrażalnych dla nas warunkach - w ciasnocie, brudzie, ciemności i głodzie - dotrzeć do nowego świata. Tu następowało ponowne rozbudzenie wielkich nadziei, które w zderzeniu z rzeczywistością szybko się ulatniały. Nie znając realiów, języka, nie mając żadnego oparcia chłopi padali ofiarą chorób i wyzysku. Ale byli też tacy, którzy wbrew wszystkiemu stawali na nogi i wytężoną pracą osiągali to, na co nie mieli szans w rodzinnym kraju - dobrobyt. Liczni w Brazylii potomkowie polskich osadników są tego najlepszym dowodem”.

- W konwencji realizmu magicznego w stylu Márqueza pragniemy opowiedzieć historię, w której jest miejsce na każdą ludzką podłość, ale i na międzyludzką solidarność. Opowieść, w której ucieka się z ojczyzny, bo się jej nienawidzi, ale potem zawsze się za nią tęskni – dodaje Głomb.

Premiera sztuki Roberta Urbańskiego „Cesarz Ameryki” w reżyserii Jacka Głomba zaplanowana jest na 20 kwietnia br.

Grzegorz Żurawiński