Drukuj

Oglądałem ten legnicki spektakl muzyczny już czterokrotnie. Za każdym razem przy nadkomplecie publiczności i wielkich brawach w finale. Czy wystarczy to za rekomendację? Polecam. Sobota i niedziela 2 i 3 lutego o 19.00. Ryzyko kabaretowo-groteskowego podejście do historii z Holocaustem w tle się opłaciło. Muzyczna formuła widowiska przydaje mu jeszcze jedną, wcale nie drugorzędną zaletę. Daje mu lekkość, co może zachęcić do obejrzenia spektaklu także tych, którzy boją się „trudnego” teatru.

Spektakl Roya Kifta (światowa prapremiera) w reżyserii Łukasza Czuja, z wykonywaną na żywo muzyką Łukasza Matuszyka, to opowieść o kabarecie „Karuzela”, który działał w nazistowskim getcie dla europejskich Żydów w czeskim Terezinie, do którego trafiali przedstawiciele elit kulturalnych z wielu krajów. Bohaterem sztuki jest wybitny niemiecki aktor i reżyser Kurt Gerron (w tej roli Rafał Cieluch), któremu komendant obozu zleci nakręcenie propagandowego filmu, który ma kłamliwie wykazać komfort życia w Theresienstadt.

W rozśpiewanym i roztańczonym widowisku pierwsze skrzypce grają aktorki, po raz kolejny dowodząc swoich umiejętności wokalnych i siły komicznej. Joanna Gonschorek (kabaretowy Impresario), Katarzyna Dworak (niesamowita Frau Schwartz) oraz komiczno-groteskowy duet Ewa Galusińska – Anita Poddębniak (w roli karykatur obozowych oprawców) to lokomotywy tego, bardzo zespołowo zagranego  przedstawienia. Jest w nim to, co najlepsze z amerykańskiego musicalu, ale także z międzywojennych kabaretów Warszawy i Berlina. Temat trudny i bolesny, opowieść wielce ryzykowna, ale energia z jaką grane jest przedstawienie mogłaby topić lodowce Antarktydy.

„Aktorzy (a zwłaszcza aktorki) legnickiego teatru śpiewają w tym spektaklu znakomicie, doskonale wygrywając odwagę straceńców, którzy śmieją się swoim katom w twarz. Jest w tym spektaklu moment poruszający, kiedy twórcy łamią konwencję kabaretu rodem z międzywojnia, wprowadzając na scenę ostry, punkowy rytm, obnażający opór, który kryje się za maską błazna” – zauważyła Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej Wrocław.

„W kulminacyjnej scenie punkowy rytm aż podrywa publiczność do pogo. A na sam finał, przejmujący finał, zapala się światło i z wszystkich stron rozlegają się dźwięki grungowego hitu Nirvany "Smells Like Teen Spiryt". Wszystko pasuje do siebie idealnie. Lepiej być nie mogło. Gdy usłyszałem ten gitarowy riff, miałem kluchę w gardle i ciary na plecach” – dodał w portalu 24 Legnica Piotr Kanikowski.

Spektakle na dużej Scenie Gadzickiego w sobotę i niedzielę 2 i 3 lutego o godz. 19.00. Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).

(żuraw)