Drukuj

- Problem dotyczący współpracy między jednostkami kultury w Legnicy nie polega na tym, że się nie lubimy, ale na tym, że wszyscy jesteśmy zbyt ambitni i chcemy być w centrum uwagi. Przyznaję, że sam z tym walczę, dlatego staram się, częściej niż do tej pory, działać z innymi – mówił Jacek Głomb podczas środowego (23 stycznia) panelu z okazji 35.lecia LCK. Pisze Monika Bożek.

Brak mądrej analizy, pieniędzy i współpracy między jednostkami kultury to główne problemy, które zostały poruszone przez przedstawicieli placówek kulturalnych i władz samorządowych podczas panelu dyskusyjnego w LCK.

Jednym z punktów bloku wydarzeń zaplanowanego z okazji 35-lecia istnienia Legnickiego Centrum Kultury był panel dyskusyjny pn. "Kultura - szansa na rozwój?". Głos w sprawie zabrali przedstawiciele środowisk kulturalnych, samorządowcy a także reprezentant MKiDN.

- Wśród jednostek kultury brakuje mądrej analizy, syntezy - zaznacza Mateusz Lewandowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Nie wiemy dla kogo pracujemy, więc nie potrafimy dobrać odpowiednich działań, skutkujących spełnieniem oczekiwań mieszkańców danej miejscowości.

Przedstawiciele kultury zauważyli także, że władze samorządowe szukają oszczędności w kulturze... I tam tną jak tylko mogą. - W Legnicy akurat tnie się w oświacie - mówi Dorota Purgal, zastępca prezydenta Legnicy. - Nie jest jednak łatwo, co widać choćby po czasie w jakim jest remontowany budynek Legnickiego Centrum Kultury. Remont trwa prawie tak długo jak w legnickim szpitalu. Nie da się go jednak przyspieszyć, bo miasto nie ma środków, a niestety nie dostaliśmy żadnego zewnętrznego dofinansowania.

Mateusza Lewandowski słusznie zauważa, że jeśli tniemy koszty w kulturze, to fakt ten nie będzie zauważalny za rok lub dwa lata. - Skutki takiego działania możemy odczuć dopiero za 10 lat - grzmi wykładowca z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Kluczem do lepszego zarządzania kulturą jest współpraca opierająca się na dialogu.

Przemysław Zieliński z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwraca uwagę, że w Polsce nadal brakuje ruchów obywatelskich. - Tylko w ten sposób, nawet lokalna społeczność ma szansę "powiedzieć" o swoich potrzebach - wyjaśnia Zieliński.

- Od 20 lat budujemy Polskę wielkich miast - podsumowuje Grzegorz Szczepaniak, dyrektor LCK. - Zastanawiam się, jak wpłynie europejska stolica kultury, którą jest Wrocław na cały region. Zapewne znowu skorzysta tylko Wrocław.

Do rozmowy włączył się także dyrektor legnickiego teatru. - Legnica jest miastem, w którym nie działa się wspólnie - ocenia Jacek Głomb. - Pierwszą taką wspólną inicjatywą w naszym mieście była listopadowa akcja "Dziękujemy Bitlesom!". Problem dotyczący współpracy między jednostkami kultury w Legnicy nie polega na tym, że się nie lubimy, ale na tym, że wszyscy jesteśmy zbyt ambitni i chcemy być w centrum uwagi. Przyznaję, że sam z tym walczę, dlatego staram się, częściej niż do tej pory, działać z innymi.

(Monika Bożek, „35 lat LCK. Kto tnie w kulturze i dlaczego?”, www.lca.pl, 23.01.2013)