Drukuj

We wtorek 22 stycznia zmarła Lucyna Winnicka, zjawiskowa tytułowa bohaterka słynnego filmu Jerzego Kawalerowicza. W środę w legnickim teatrze rozpoczęły się próby do spektaklu o tym samym tytule. Premiera na Scenie Gadzickiego planowana jest na 17 marca br.

Oprócz symboliki (coś się skończyło, coś się zaczyna…) nic nie łączy obu zdarzeń. Poza jednym. Reżyser Piotr Tomaszuk, którego legniczanie mogli poznać podczas ubiegłorocznego Festiwalu Teatru Nie-Złego (w czerwcu jego supraski Teatr Wierszalin zaprezentował spektakle „Wierszalin. Reportaż o końcu świata” i „Bóg Niżyński”),  podobnie jak Jerzy Kawalerowicz, sięga po to samo opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza.

Film Jerzego Kawalerowicza „Matka Joanna od Aniołów” (1960) to ikona w historii polskiego kina i mistrzowska adaptacja opowiadania Iwaszkiewicza opartego na słynnej historii "diabłów z Loudun". Treść, oparta na faktach, nawiązuje do głośnego przypadku opętania zakonnic we francuskim mieście Loudun w XVII wieku. Pisarz przeniósł jednak miejsce akcji na wschodnie kresy XVII-wiecznej Rzeczypospolitej do miasteczka Ludyń (pierwsze wydanie w 1946 roku).

Jezuita Suryn, na polecenie władz duchownych jedzie do zakonu urszulanek, w którym doszło niezwykłego wydarzenia. Grupa mniszek, na czele z przeoryszą Joanną, została opętana przez złe duchy. Wraz z innymi kapłanami rozpoczyna serię egzorcyzmów. Nie udaje im się jednak wypędzić demonów z ciała Joanny. Między bohaterami rodzi się napięcie sugerujące zakazaną miłość i pożądanie. Jest to zatem historia o miłości niespełnionej, bo niemożliwej.

Czarno-biały film to jedno z arcydzieł polskiej szkoły filmowej, które do dziś zachwyca wyrafinowaną formą wizualną - wspólnym dziełem wybitnych stylistów obrazu: reżysera Jerzego Kawalerowicza i autora zdjęć Jerzego Wójcika.

Film wywołał protest polskiego Episkopatu i Watykanu. Próbowano zablokować możliwość pokazania go na festiwalu w Cannes, na którym wywołał dyplomatyczno-polityczny skandal. Najpewniej tylko dlatego nie dostał Złotej Palmy (otrzymał Srebrną Palmę, do czego przyczynił się zachwycony filmem słynny reżyser i festiwalowy juror Luis Buñuel).  W kraju nie było lepiej. Na początku lat 60. niektórzy księża z ambony nakazywali wiernym, by ten "bluźnierczy i antykatolicki"  film omijali szerokim łukiem. Bez skutku.

Genialna odtwórczyni roli matki Joanny Lucyna Winnicka tak wspominała tamte lata: „Byłam pierwszą żoną angażowaną w Polsce przez męża reżysera, co trochę napsuło ludziom krwi. Naprawdę miałam kompleks »żony obsadzanej, bo jest żoną «. Zrobiliśmy razem kilka ważnych filmów, chociaż jak na 30 lat małżeństwa w sumie niewiele. Ale to on nauczył mnie aktorstwa filmowego”.

Z taką legendą przyjdzie się teraz zmierzyć legnickim aktorom i reżyserowi Piotrowi Tomaszukowi. Nie będą pierwszymi, którzy opowiadanie Iwaszkiewicza przeniosą na scenę. Do czerwca 2010 roku „Matka Joanna od Aniołów” w reżyserii Marka Fiedora (od niedawna dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego) przez osiem lat grana była w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Legnicka premiera na Scenie Gadzickiego planowana jest na 17 marca br.

Grzegorz Żurawiński