Drukuj

To propozycja dla miłośników teatralnej klasyki i teatralnych konserwatystów, a także dla tych, którzy cenią wygodę zasiadania w fotelach stałej teatralnej widowni. Spektakl wyreżyserowany przez Linasa M. Zaikauskasa obejrzymy w sobotę i niedzielę 3 i 4 listopada o 19.00 na dużej Scenie Gadzickiego.

Sztuka była debiutem dramaturgicznym młodego Antoniego Czechowa. W tle tej historii o zmarnowanej miłości i marnowanym życiu zobaczymy komiczno-tragiczną galerię postaci z dawnej rosyjskiej prowincji. Obejrzymy osobników zamieszkujących świat pustki i beznadziei zabijanej wódką i towarzyską paplaniną, w którym nie ma dobrych ludzi, ale też nikt nie jest łajdakiem do szczętu.

"Temat jest złożony i niegłupi. Akcję prowadzę spokojnie, gładko, a na końcu - trzask widza w pysk" - pisał jej rosyjski autor w liście do brata.

Kluczem do tej opowieści jest postać tytułowa. Iwanow (Robert Gulaczyk) to wypalony emocjonalnie typ egoisty i egocentryka. Ten młody, inteligentny i wykształcony mężczyzna z niejasnych powodów, których nie tłumaczą kłopoty finansowe, traci chęć do życia. Otoczenie go męczy, a umierająca i od dawna zaniedbywana żona (Gabriela Fabian), zamiast wzbudzać czułość i miłość, denerwuje i drażni.

Legnicki Iwanow to słaby człowiek i odrażający typ, dla którego jedynym wytłumaczeniem może być choroba, w którą popadł. Zanim jednak palnie sobie w łeb, z perwersyjną satysfakcją i cynizmem zarazi swoim nieszczęściem najbliższych. Dziwna to figura. Typ łajdaka i psa ogrodnika, co sam nie zje, a innemu nie da. Do bólu szczery wobec innych, zakłamujący siebie. Doktor Czechow (dramaturg był lekarzem) nie stawia jednak diagnozy przyczyn jego choroby. Pomija to także reżyser. Pokazuje natomiast katastrofalne jej skutki, które przynosi otoczeniu: umierającej nie tylko na suchoty, ale i z braku erotycznego zaspokojenia żonie, ale także kochance (Ewa Galusińska), która w Iwanowie widzi jedyną szansę na wyrwanie się ze świata otaczającej ją nudy, beznadziei i braku perspektyw. Bo jaki ma wybór ta młoda kobieta, skoro jej własny ojciec, człowiek gołębiego serca, ale pantoflarz i pijak (Bogdan Grzeszczak) zauważy w przypływie trzeźwości, że „jest jeden porządny chłopak w powiecie, ale i on żonaty”. Także ją Iwanow jednak odtrąci.

Trzeba wielkiego dramaturgicznego talentu, by tę smutną historię z życia prowincjonalnych ziemian i inteligentów opowiedzieć tak, że towarzyszą jej wybuchy śmiechu. Dzieje się tak głównie za sprawą postaci drugiego planu i komediowych talentów legnickich aktorów.

„"Iwanow" jest przykładem niezwykle rzetelnej reżyserskiej roboty. Sprawne rozłożenie akcentów, między tonacją serio a satyrą, tragizmem i komizmem, a także znakomite prowadzenie aktorów sprawia, że spektakl ogląda się z niegasnącym zainteresowaniem” – pisała w recenzji Magda Piekarska z Gazety Wyborczej Wrocław.

Spektakl, który wyreżyserował Litwin Linas M. Zaikauskas obejrzymy w sobotę i niedzielę  3  i 4 listopada o 19.00 na dużej Scenie Gadzickiego. Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).

(żuraw)