Drukuj

"Komedia obozowa" Roya Kifta w reżyserii Łukasza Czuja, którą publiczność zobaczy już 30 września na deskach legnickiego Teatru Modrzejewskiej to muzyczny spektakl opowiadający o losach Żydów w Getcie w Terezinie. Pisze Artur Kowalczyk.

Czy widzowie zaakceptują taką artystyczną metodę na opowiadanie o czasach zagłady? Spektakl może okazać się artystyczną rewelacją albo teatralnym skandalem. Przygotowane przedstawienie może bowiem szokować, bo ze sceny publiczność usłyszy nie tylko klasyczne piosenki, ale także współczesnego punk rocka i tańczących „pogo" aktorów. Co więcej Jacek Głomb, dyrektor legnickiego teatru podkreśla: - Bez żadnej kokieterii chcemy promować ten spektakl jako muzyczny, bo muzyka jest tutaj napędem.

Być może właśnie dlatego publiczności nie będzie łatwo oglądać jak na scenie - przy dźwiękach muzyki, piosenek i tańcach - główny bohater spektaklu Kurt Gerron (wybitny aktor i reżyser, którego pamiętamy z filmu „Błękitny anioł", u boku Marleny Ditrich) dostaje od Niemców w getcie propozycje nie do odrzucenia czyli zrobić film propagandowy o Terezinie, gdzie pokaże jak dobrze się żyje tam Żydom i dzięki temu ma szansę na ocalenie albo zginie.

- Kurt Gerron musiał wybierać między pójściem na współpracę, która może dać szansę na ocalenie albo bunt – mówi Łukasz Czuj. - To próba innego spojrzenia, z innej perspektywy na Holocaust, która pokaże inne oblicze tej tragedii niż to znane z podręczników. Teraz jest moment żeby spojrzeć na to świeżym okiem.

Dlatego też publiczność dowie się, że w Getcie w Terezinie istniało kilka orkiestr symfonicznych, kilka kameralnych, chóry, grupy jazzowe, kabarety... Przedstawicielem tych ostatnich jest w spektaklu jego tragiczny bohater Gerron.

- Na pewno warto o tym trudnym czasie opowiadać w sposób oryginalny i nie patetyczny. Starszym ludziom będzie się to podobać – pointuje Głomb. – To szlachetny, zabawny i wzruszający spektakl.

(Artur Kowalczyk, Muzyczne show w teatrze o Getcie w Terezinie, www.rp.pl, 27.09.2012)