Drukuj

Spektakl Sylwii Chutnik, Magdy Fertacz i Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reżyserii Marcina Libera dwukrotnie prezentowany był publiczności Festiwalu Małych Form „Kontrapunkt” w Szczecinie uczestnicząc w konkursowej części imprezy. Wkrótce poznamy decyzję jurorów dysponujących sporą pulą nagród oraz publiczności, która przyznaje Grand Prix Festiwalu. Jej opinie o legnickim przedstawieniu odnotowała gazetka festiwalowa Mała Forma.

Była w tym mocna prawda, taka która boli i pożera, zwłaszcza, że tak mocno nas dotyczy. Mnóstwo obrazoburczych scen, mocna i głośna muzyka i prawdziwe emocje. Na scenie i na widowni. To wbija w siedzenie i nie pozwala odetchnąć.

Antyklerykalne i antywojenne, przeciwko patriotyzmowi i o niczym. Miało to zaszokować widza, ale nie są to specjalnie nowe pomysły.

Jak dla mnie najlepsza sztuka do tej pory. Bardzo mocna pod każdym względem. Muzyka na żywo i to jaka muzyka. Za głośna, za ciężka i prawdziwa. Pasowała idealnie do emocji i tematów poruszonych w tym przedstawieniu. Też mocnych i prawdziwych. To polskie przeżywanie historii i nieumiejętność zapominania, które atakują  ciągle i każą się umartwiać. I tu w tym spektaklu świetnie to pokazali.

Była tu pokazana martyrologia polska, począwszy od drugiej wojny światowej i skończywszy na współczesnej historii, ale nie podobał mi się sposób przedstawienia. Tematy takie ciężkie, a przedstawienie za bardzo luzackie, rozrywkowe. Zdecydowanie za głośna muzyka, no i ten demiurg w postaci klauna, wampira z sinym językiem i czerwonymi oczami, nie był to dla mnie dobry sposób przedstawienia.

To jest dla mnie osobiście bardzo nowe i świeże, zupełnie nowatorskie podejście do poruszania tak ważnych tematów jak wojna, patriotyzm. Pojawia się mnóstwo przemyśleń, które na pewno, dzięki tej sztuce, na długo pozostaną.

(Wywiady przeprowadziła i przygotowała Marta Mizgalska, Mała Forma nr 4, 19.04.2012)