Drukuj

Nie znalazł się chętny do kupienia przedwojennego teatrzyku Varietes przy ul. Kazimierza Wielkiego na legnickim Zakaczawiu. - W najbliższych dniach prezydent podejmie decyzję o ogłoszeniu kolejnego przetargu - mówi Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta. Pisze Zygmunt Mułek.

Miasto w marcu wystawiło do przetargu ten zniszczony, ale mający jeszcze swój urok budynek z ceną wywoławczą 420 tys. zł. W tym wartość gruntu oszacowano na 190 tys. zł. Aby wziąć udział w przetargu, trzeba było wpłacić wadium 50 tys. zł. Do walki o teatrzyk nikt się nie zgłosił. Bo kto teraz zainwestuje kilka milionów złotych, by odrestaurować budynek? Zresztą, dzielnica też nie jest zbyt atrakcyjna. Co dalej?

- W najbliższych dniach prezydent podejmie decyzję o ogłoszeniu kolejnego przetargu - mówi Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta. - Ustalona też zostanie cena wywoławcza.

Przypomnijmy, że do końca stycznia tego roku budynek dawnego teatrzyku bezpłatnie był użyczany Teatrowi im. Heleny Modrzejewskiej. Ten zapomniany przedwojenny kabaret odkryli przed pięciu laty pracownicy legnickiego teatru. Dyrektor sceny Jacek Głomb wystawił tutaj podczas I Festiwalu Miasto w 2007 r. głośną sztukę "Łemko". Potem Lech Raczak rewelacyjny "Czas terroru".

Były plany stworzenia tutaj Centrum Edukacji Dzieci i Młodzieży, którym opiekowałby się teatr. – Chodzili, zbierali podpisy, obiecywali – wspomina mieszkająca w pobliżu Zofia Trojnacka. – Tylko ludziom w głowach namieszali.

Dyrektor Jacek Głomb deklaruje, że przejąłby ten budynek, ale za darmo albo za symboliczną złotówkę. Gdyby był własnością teatru. Mógłby wtedy starać się o pieniądze na jego remont.
- Napiszę w tej sprawie kolejne pismo do prezydenta – zapewnia dyrektor Głomb. – Ale na razie staram się, żeby dostać zgodę na zagranie tutaj w maju spektaklu „Czas terroru”.

Czy spektakl będzie wystawiony? – Ten wniosek zostanie rozpatrzony – zapewnia Rodak.

(Zygmunt Mułek, „Nie chcą kupić starego legnickiego kabaretu”, Polska Gazeta Wrocławska, 20.04.2012)