Drukuj

- Nie lubię tego filmu – zaskoczył legnicką publiczność reżyser spektaklu, którego telewizyjną wersję zrealizowaną przez Polskie Wydawnictwo Audiowizualne wyświetlono w czwartek 22 marca w kinie teatralnym. Na spotkaniu po projekcji mówiono jednak nie tylko o „Placu Wolności”.

- Nie lubię, bo w spektaklu teatralnym akcja była prowadzona równolegle w wielu planach. Równocześnie działo się wiele stwarzając u widza poczucie chaosu. A na tym mi zależało, bo taka właśnie, trudna do ogarnięcia sytuacja jest cechą świata, w którym żyjemy i który chciałem pokazać w przedstawieniu. Realizacja filmowa z natury rzeczy dokonuje wyboru sytuacji, scen i bohaterów, którzy będą pokazywani widzowi, co zubaża przekaz –objaśniał twórca spektaklu zrealizowanego w 2005 roku w legnickim teatrze Lech Raczak.

„Plac Wolności”, bardzo luźno inspirowany powieścią Antonia Tabucchiego „Piazza Italia”, to pełen ognia, granej na żywo muzyki i cyrkowych popisów, niezwykle widowiskowy i plastycznie wyrafinowany spektakl podejmujący karkołomne artystyczne wyzwanie - opowiedzenia w sto minut polskiej historii XX wieku naznaczonej totalitaryzmami i wojnami . Telewizyjną wersję przedstawienia teatralnego zarejestrowano w trakcie dwóch spektakli z udziałem publiczności wystawionych w legnickiej hali przy ul. Jagiellońskiej. Premierowo pokazano ją w lutym 2008 roku w TVP Kultura.

Po projekcji w teatralnym kinie, podczas rozmowy którą z Lechem Raczakiem prowadził szef legnickiej sceny Jacek Głomb, reżyser opowiadał o motywach, które pokazał w przedstawieniu i źródłach z jakich pochodziły.

- Bardzo chciałem opowiedzieć o stuleciu, którego większą część przeżyłem. Także dlatego są w przedstawieniu cytaty z moich wcześniejszych realizacji z okresu, gdy współtworzyłem poznański Teatr Ósmego Dnia. Przecież to ważna część mojego życia! Najtrudniejsze było dokonywanie wyborów i rezygnacja z wielu wymyślonych scen, napisanych fragmentów. Ale uparłem się, żeby całe stulecie zamknąć w sto minut – wyjaśniał reżyser.

Spotkanie z Raczakiem stało się okazją do pytań o kolejne projekty tego twórcy. - Postanowiłem pożegnać się z festiwalem teatralnym Malta, który przez ostatnie 20 lat współtworzyłem. Coraz trudniej było mi znaleźć wspólny język z młodym pokoleniem artystów, którzy tworzą to wydarzenie. Teraz nadchodzi ich czas. Pożegnanie będzie jednak artystyczne, wzorcowe i z klasą, co nie jest częste.  Będę miał okazję pokazać festiwalowej publiczności swój „Tryptyk rewolucyjny” („Dziady”, Marat-Sade” , „Czas terroru”) zrealizowany w legnickim teatrze, a także premierowe i plenerowe widowisko. Jak zwykle będzie to duża inscenizacja z wykorzystaniem wielkich machin, ognia, światła, a nawet… orkiestry dętej.

Dla legnickiej publiczności najważniejsze jest, że spektakle wchodzące w skład tryptyku, jeszcze w tym sezonie wrócą na miejscowe sceny. Pierwsze będą „Dziady”, które od 11 do 15 kwietnia wystawione zostaną na Scenie na Nowym Świecie.

Na maj 2013 roku zaplanowano w Legnicy premierową odsłonę w realizacji Lecha Raczaka. Będą to „Bracia Karamazow”, spektakl na podstawie jednego z najwybitniejszych osiągnięć światowej literatury i ostatniej powieści Fiodora Dostojewskiego.

Grzegorz Żurawiński