Drukuj

- Żyjemy w świecie eventów, jednorazowych zdarzeń, którym łatwiej przebić się do mediów i skupić na nich zainteresowanie. Długofalowe działanie kulturalne jest niemodne i jawi się w tym sensie jako niepraktyczne – zauważył podczas legnickiego spotkania w teatralnej Ratuszowej jeden z najwybitniejszych polskich animatorów kultury pogranicza Krzysztof Czyżewski.

Gościem drugiego spotkania w legnickiej Strefie Kultury był eseista, tłumacz i animator działań międzykulturowych o imponującym dorobku. Wywodzący się ze Stowarzyszenia Teatralnego „Gardzienice” Krzysztof Czyżewski jest bowiem twórcą Fundacji „Pogranicze” i Ośrodka „Pogranicze - sztuk, kultur, narodów” w Sejnach, redaktorem naczelnym pisma „Krasnogruda” i szefem wydawnictwa Pogranicze, w którym redaguje m.in. serie „Meridian” oraz „Sąsiedzi”. Wyliczać można długo, bo w praktyce to teatr (także dziecięcy), orkiestra, muzeum, wydawnictwo, pracownia dokumentacji i edukacji regionalnej…

- Cieszę się, że jestem w teatrze, który podobnie jak ja działa na pograniczu kultur, choć innym, tym zachodnim. Skąd mój pomysł, by osiąść w Sejnach, na tym obolałym pograniczu Polski, Litwy i Białorusi, z historią Holocaustu w tle, gdzie wszyscy do dziś pamiętają, kto, kiedy i do kogo strzelał? Od zawsze pociągały mnie wyprawy do miejsc, które wstydziły się swojej inności. Nie mogłem sobie jednak poradzić z tym, że te nasze wypady trwały chwilę. Tydzień, czasami dwa i na tym się kończyło. Ludzie, których spotykaliśmy dawali nam z siebie bardzo wiele, a my odjeżdżaliśmy i nie wracaliśmy. W końcu zrodził się we mnie ból niespełnienia i porzucenia, a także świadomość, że nasze rozpoznanie ich historii i traum jest naskórkowe. Gdy ćwierć wieku temu trafiliśmy do Sejn zaczęła się nasza własna rewolucja. Postanowiliśmy pozostać w tym miejscu – wspomina Krzysztof Czyżewski.

To był przełom. Właśnie wtedy Krzysztof Czyżewski i Małgorzata Sporek, aktorzy podlubelskich Gardzienic, odwiedzili Białą Synagogę w Sejnach, zamienioną w magazyn nawozów sztucznych. Załadowali dobytek, zjechali na Podlasie, zebrali wokół siebie przyjaciół, przekonali urzędników i założyli ośrodek, pielęgnujący wielobarwność pogranicza i miasteczka. Po kilkunastu latach działalności o „Pograniczu” wiedziano już nie tylko w Polsce.

Początki były trudne.  Najpierw mówili o nich Cyganie, bo przyjechali taborem. Potem, że to Żydzi, bo zamieszkali w pożydowskim kwartale Sejn. Litwini nie przychodzili do polskiego ośrodka kultury i na odwrót.  A jednak… W tym wielokulturowym tyglu stworzyli wraz z młodymi mieszkańcami Podlasia teatralne „Kroniki sejneńskie”, które odgrywa już trzecie pokolenie nastoletnich aktorów – opowieść o pięknej Racheli, która zmarła na suchoty, taborach cygańskich, które przed wojną wędrowały po okolicach, o gęsiach szmuglowanych przez granicę, o dziadach spod kościoła i żydowskim dziecku ocalonym od śmierci…

- Odkryliśmy w tej opowieści ogromny potencjał i wielką teatralność. Przecież wszyscy już ją znają, a nadal, po raz kolejny - dziesiąty, dwudziesty… - nadal przychodzą i oglądają. Bo to niby ta sama postać, ale nowy jej odtwórca. To samo opowiadanie, a ciągle nowa energia. To wielka tajemnica i potęga teatru, że niby to samo, ale nigdy tak samo – mówi Czyżewski.

Jeśli w tej niezwykłej opowieści jest ziarno goryczy i nuta pesymizmu, to jest nim wyraźne pogorszenie się relacji między Polską a Litwą, co nie pozostaje bez wpływ na stosunki między sąsiadami po obu stronach granicy. – Jako Polacy nie nauczyliśmy się jeszcze być tym większym partnerem, a jednocześnie zachować szacunek i zrozumieć obawy tego mniejszego.

Krzysztof Czyżewski jest laureatem wielu prestiżowych nagród, w tym nagrody im. Aleksandra Gieysztora przyznanej mu w roku 2007 przez Fundację Kronenberga stworzoną przy Citibanku Handlowym. W roku 2010 prezydent RP odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Grzegorz Żurawiński