Drukuj

Komediodramat w autorskiej reżyserii Pawła Kamzy o obliczu polskiego katolicyzmu i kondycji Kościoła swoją premierę na legnickiej scenie miał w grudniu 2010 roku. W miniony weekend (21 stycznia 2012) obejrzeli go recenzenci legnickiego Punktu Informacji Kulturalnej Rafał Wagel i Joanna Zawadzka. Poniżej ich wrażenia i zapiski z tego przedstawienia.

Bóg w filiżance herbaty *


Jak to zapamiętaliście? Bo ja jakoś traumatycznie… broń boże nie mówię o sztuce, ale o własnej… znowu kazali mi się czegoś uczyć, kazali się ustawiać z DZIEWCZYNĄ w parze, no nie do pomyślenia. No ale na osłodę życia miałem przynajmniej rower i nowy odtwarzacz na karczere (młodsze pokolenia tego nie zrozumie) typu pegazus, ale po prostu nowszy. Bajer. No ale, dość o własnych przeżyciach, skupmy się na tym co się działo w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. A działo się dużo.

Może zacznijmy od tego, że miejsca na widowni były zapełnione co do jednego(chyba), choć trudne to nie było przy tak małej ilości miejsc. Ale się nie czepiam, każdy orze jak może, a nie liczą się miejsca na widowni, a aktorzy i to jak grają i najważniejsze co grają. Ale nie wybiegajmy za daleko. Sztukę określiłbym z rodzaju komedio-dramatu, broń boże nie komedię romantyczną, chociaż były i w niej elementy zahaczające o romanse, sex… chyba już coraz trudniej ich uniknąć nawet w teatrze.

Wydawało by się, że tytułowa „Pierwsza Komunia” to tylko pretekst dla wydarzeń sztuki. Główna rola, księdza Edmunda, przypadła Bartkowi Bulandzie i trzeba przyznać, że spisał się bardzo dobrze. Poważny, czasem humorystyczny, zapatrzony w swoje powołanie ksiądz, któremu zależy na ludziach i na ich dobru. Przez cały spektakl spotyka się z krytyką wiernych(katolików mniejszych lub większych), odnośnie przełożenia terminu Pierwszej Komunii Świętej.

Zabawny przebieg akcji i często poważny charakter sztuki, nadaje kontrastu i pobudza wyobraźnię. Po prostu chce się ją oglądać. Można by rzec, iż sztuka to taka satyra Naszego dorosłego życia. Dla dzieci, które są tylko wzmiankowane podczas całego spektaklu, odgrywają w nim role wręcz bezplanową, Pierwsza Komunia Święta to ważne wydarzenie w życiu, które Nas dorosłych za bardzo nie obchodzi. Dla Nas liczą się pieniądze, wybory, własne ambicje. Mało jest czasu na refleksję, zastanowienie się nad sobą, rozmowę z Bogiem.

Religijność to kolejny problem sztuki, w której połowa ludzi nie wie jak powinna zachowywać się przy księdzu, jak się do niego zwracać, jak zachowywać się w kościele. Apogeum sztuki jest, jak to później stwierdzi ksiądz Edmund, „Bóg w filiżance herbaty”. Jednakże problemy wiernych, ukazywane bardzo wyraźnie w sztuce, odchodzą w niwecz, gdy popatrzy się na problemy księdza. Przełożenie komunii świętej wiąże się z naciskiem kandydującej na prezydent miasta Amelii, na dokładniejsze kontrole ze strony strażaka, który nie chce dopuścić do przełożenia komunii i grozi księdzu raportem o złym stanie zabezpieczeń przeciwpożarowych, gorszą opieką masażysty-kręgarza.

Odnalezienie „Boga w filiżance herbaty” to moment, w którym ksiądz doznaje największego stresu. Badanie u patologa, ciągłe rozmowy o wierze z niedowierzającymi bohaterami sztuki, którzy zdążyli już zdradzić małżonków, skrzywdzić rodzinę i bliskich, którzy mimo prób nie umieją poukładać sobie życia… w końcu chcieli popełnić aborcje, oddali dziecko do adopcji i nie umieją sobie z tym poradzić.
Tragedie i dramat widać na wyciągnięcie ręki. Ale w tym wszystkim jest jakaś komedia, sytuacje mogło by się wydawać tak dramatyczne, są przeinaczane w komedie Naszego życia. Sprzeczność jaka tu zachodzi jest intrygująca i niezwykła. Ale czy nie takie jest życie? Serią sprzeczności, w której możemy wybierać? Co jest dobre, a co złe? Gdzie szukać Boga? Ta sztuka nie odpowie Nam na te pytania, ale może naprowadzić na odpowiedź. Gdzie jesteśmy? Czy na tej scenie nie było mnie? Tak… te pytania powinniśmy sobie zadać, po obejrzeniu sztuki, przyjść do domu, spojrzeć w lustro i zapytać: „To o mnie?”.

Sztuka jak najbardziej na plus, polecam i mam nadzieję na kolejną znakomitą sztukę w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy.

Rafał Wagel




Sacrum i profanum *


Komedio-dramat jest trudny do wyważenia. Tym bardziej jeśli opowiada o ważnych i trudnych sprawach. „Pierwsza komunia” Pawła Kamzy porusza temat wiary przez pryzmat bohaterów reprezentujących różne poglądy na temat sacrum i profanum. Czasem poważnie, czasem z lekkim przymrużeniem oka. Mnogość wątków i postaci i może nieco zbyt rozbudowana fabuła nie przeszkadza w zrozumieniu tego, co według autora było najważniejsze do pokazania – satyra na Polaków i ich podejście do wiary.

Historia toczy się w małym miasteczku, w którym ma się odbyć tytułowa pierwsza komunia. Każda z osób, którą poznajemy ma jakiś związek z tym ważnym dla lokalnej społeczności wydarzeniem. Wszystkie postacie wnoszą inny punkt widzenia do tematu przewodniego – pierwszej komunii.

Widzimy księdza, który przechodzi kryzys wiary i przez zalecenia sanepidu chce przesunąć pierwszą komunię. Kandydatkę na prezydenta miasta, która wykorzystuje kościół do budowania swojego medialnego wizerunku. Męża potencjalnej pani prezydent (tu świetny Paweł Wolak, szczególnie gdy przebiera się za kobietę (sic!), masażystę i miejscowego żigolaka. Brata masażysty, którego niespełnionym marzeniem jest latanie. Siostrę potencjalnej pani prezydent, która na komunię siostrzeńca przyjeżdża specjalnie wraz ze swoim kochankiem z Norwegii (jedna z bardziej humorystycznych scen).

Barwnych postaci jest wiele. Mimo komediowego zabarwienia sztuka ta daje do myślenia i pozostawia widza z pytaniem czym właściwie jest dla nas wiara? Czy jest jedynie pustym zbiorem gestów i rytuałów?

Joanna Zawadzka




* tytuły powyższych tekstów pochodzą od redaktora @KT-u.

Portal PIK
(Punkt Informacji Kulturalnej) stworzony został we Wrocławiu w 2009 roku i działa we współpracy z Biurem Promocji Miasta oraz z Biurem Prasowym UM we Wrocławiu. W czerwcu 2011 uruchomiona została jego legnicka domena, która działa pod adresem www.pik.legnica.pl