Drukuj
Kilkunastoosobowa ekipa realizatorów filmu fabularnego "Mała Moskwa" z autorem scenariusza i reżyserem Waldemarem Krzystkiem zawitała we wtorek (27 marca) do Legnicy, by dokonać ostatecznego wyboru miejsc, w których kręcone będą zdjęcia do tej produkcji. Realizację filmu wesprze Teatr Modrzejewskiej, który stanie się zapleczem techniczno-produkcyjnym przedsięwzięcia. Na ekranie zobaczymy też legnickich aktorów i statystów wybranych spośród mieszkańców miasta.

"Mała Moskwa" będzie filmem o grzesznej, skazanej na klęskę i zakończonej tajemniczą tragedią miłości między polskim oficerem a żoną radzieckiego pilota-oblatywacza, który jesienią 1967 roku rozpoczął służbę wojskową w legnickim garnizonie lotniczym, stacjonujących w tym mieście od 1945 roku i mających tu swoje dowództwo, wojsk Północnej Grupy armii ZSRR.

W tle filmu pojawią się wydarzenia, które na wiele lat udowodniły mieszkańcom krajów Europy Wschodniej czym była osławiona "doktryna Breżniewa" o ograniczonej suwerenności państw tworzących satelity radzieckiego imperium. Kulminacyne dla fabuły filmu sceny bezpośrednio związane będą z haniebną interwencją zbrojną wojsk Układu Warszawskiego na sąsiadów z Czechosłowacji zażywających w roku 1968 liberalnych powiewów "praskiej wiosny".

- To zdarzenie pamiętam z lat wczesnej młodości. Legnica końca lat 60-tych opowiadała sobie historię o samobójstwie żony radzieckiego lotnika zakochanej w polskim oficerze. Było coś przejmującego, ale jednocześnie niewiarygodnego w tej historii o samobójstwie. Zbyt wiele było podejrzanych faktów towarzyszących zdarzeniu. Sugerowały one, że mogło być inaczej, że czyjeś ręce wspomogły tragedię - opowiada autor i reżyser "Małej Moskwy", absolwent legnickiego ogólniaka, Waldemar Krzystek, który latami mieszkał w bezpośrednim sąsiedztwie rodzin radzieckich żołnierzy.

Producentem wykonawczym "Małej Moskwy" będzie Paweł Rakowski i firma Scorpion Film. Główne pieniądze na produkcję pochodzić będą z Telewizji Polskiej S.A., dla której zrealizowana zostanie także trzyodcinkowa wersja filmu. Budżet tej kinowo-telewizyjnej produkcji obliczany jest wstępnie na ok. 7 mln złotych, z których 1,5 mln pochodzi z ubiegłorocznej dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w Warszawie. Operatorem zdjęć będzie Tomasz Dobrowolski, głównym scenografem Tadeusz Kosarewicz, kierownikiem produkcji Małgorzata Jurczak.

- Nad miłością od jej początku ciąży w tej historii fatum czasów, w których się rozgrywa. To nie tylko historia grzesznego związku mężatki, ale przede wszystkim opowieść o czasach, w których nawet o osobistych i bardzo intymnych losach ludzi decydowało radzieckie imperium. Bohaterka tej opowieści nie ma prawa nawet marzyć o rozwodzie z radzieckim oficerem i osiedleniu się z kochankiem w Polsce ponieważ dla imperium jednostka była niczym - objaśnia motywy podjęcia tematu Waldemar Krzystek.

Autor scenariusza i reżyser nadal nie zdecydował o obsadzie filmu. - Oglądam wszystkie współczesne produkcje rosyjskie zanim wybiorę się na casting do Moskwy. Mam swojego faworyta do roli Jury, radzieckiego pilota-oblatywacza. To Konstanty Chabieński, który zabłysnął w głośny filmie "Straż nocna". Gdy znajdę kandydatkę do roli jego żony Wiery dobiorę polskiego aktora do zagrania postaci jej polskiego kochanka. Chciałbym także, żeby w filmie zagrali aktorzy legnickiego teatru i młodzież z miejscowego Klubu Gońca Teatralnego. Będzie też legnicki casting na potrzebnych w produkcji statystów - deklaruje reżyser.

Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem pierwsze zdjęcia zrealizowane zostaną w sierpniu tego roku, a premiera filmu odbędzie się wiosną przyszłego.

- To bardzo trudna realizacja, na którą zaplanowaliśmy 47 dni zdjęciowych. Kłopot w tym, że akcja filmu toczy się we wszystkich porach roku. Chciałbym rozpocząć zdjęcia dokładnie w rocznicę agresji wojskowej na Czechosłowację, czyli 20 sierpnia, a zakończyć w inną z ważnych dla historii i fabuły filmu rocznic. Nieszczęśliwa miłość zawiązuje się bowiem dokładnie na imprezie związanej z 50. rocznicą bolszewickiej rewolucji październikowej. Przewiduję spory kłopot ze zdjęciami zimowymi. Łatwiej chyba wygrać w totolotka niż liczyć na śnieg w Legnicy. Prawie na pewno użyjemy armatek śnieżnych - spekuluje autor przesięwzięcia.

"Mała Moskwa" będzie kolejnym filmem Waldemara Krzystka silnie związanym z Legnicą. Wcześniej było słynne "W zawieszeniu" (z Krystyną Jandą i Jerzym Radziwiłowiczem), a także "Zwolnieni z życia" i - nie mniej głośna - telewizyjna wersja teatralnej "Ballady o Zakaczawiu".