Drukuj
Niemal 40 minutowy spektakl, który dziś wieczorem (14 maja o 19.00) obejrzą widzowie na legnickiej Scenie na Nowym Świecie, to efekt dziesięciodniowych, międzynarodowych warsztatów teatralnych, które zorganizował Ośrodek Nowy Świat. Przed południem fragmenty przedstawienia obejrzeli dziennikarze.

Będzie to opowieść, która ściśle powiązana jest z historią budynku przy dzisiejszej ulicy Nowy Świat 19, którego gospodarzami byli – podobnie jak uczestnicy warsztatów i wykonawcy spektaklu - Niemcy, Żydzi i Polacy. Na przedstawienie złożą się cztery etiudy sceniczne rozgrywające się w czterech różnych okresach historycznych: w przedwojennej, niemieckiej restauracji z dansingiem, powojennym żydowskim teatrze, byłym wojewódzkim domu kultury epoki ustrojowego przełomu i współcześnie oraz w trakcie…tworzenia spektaklu, który zostanie pokazany publiczności.

Dziennikarze obejrzeli dwa fragmenty spektaklu. Pierwszy, tak jak piosenka Marleny Dietrich i słynny song Kurta Weilla z „Opery za trzy grosze” („Mackie Messer”), nawiązywał do niemieckiej historii budynku. Kończy go wymowna i bardzo smutna scena wyjścia mężczyzn wprost z tanecznej zabawy na wojnę, z której już do tego miejsca nie wrócą.

Druga ze scen zademonstrowanych żurnalistom (i trzecia z etiud tworzących czteroczęściowe przedstawienie) rozgrywała się we wnętrzach domu kultury epoki przełomu lat 80/90 ubiegłego wieku. Tym razem kończyć się będzie ustrój, który przez dziesięciolecia kształtował życie powojennych, już polskich, gospodarzy budynku. Znaleźliśmy się w miejscu, które stało się znane dzięki takim wydarzeniom jak Legnica Cantat czy Satyrykon. Obejrzeliśmy satyryczny obrazek z czasów wielkiej zmiany, w których stare symbolizowała biurokratyczna mitręga, a nowe… komputer i pomarańcze (będą też fragmenty komunistycznych przemówień towarzyszących walce bokserskiej; kogo z kim i dlaczego - zobaczą już widzowie wieczornego spektaklu).

Pomiędzy tymi scenami będzie i ta związana z żydowskimi dziejami okolic Nowego Światu (który wówczas, a były to lata 50. i 60. ubiegłego stulecia, nosił charakterystyczną dla epoki nazwę ulicy Juliana Leńskiego) i z działającym w budynku Teatrze im. Gerszona Dua. Także ten fragment historii naznaczony zostanie motywem odejścia. Obejrzymy żydowskich artystów w trakcie prób aktorskich do „Dybuka”. Zakończy je jednak nie premiera, a masowy eksodus z „biletem w jedną stronę”, pokłosie antyżydowskiej polskiej hańby 1968 roku.

Spektakl zakończy etiuda, w której wykonawcy wcielą się w samych siebie – międzynarodowe grono uczestników teatralnych warsztatów przygotowujących „Historię Nowego Świata”. – Bo teraz to właśnie my, tu i teraz tworzymy nową historię tego miejsca – zauważa Daniel Jacewicz, reżyser widowiska, twórca działającego od 15 lat w Goleniowie Teatru Brama.

Scenariusz przedstawienia do własne i wspólne dzieło uczestników warsztatów, którzy do Legnicy przyjechali z gotowymi opowieściami zasłyszanymi od rodzin lub wyszperanymi od osób, które przed laty opuściły miasto. – To grupa, w której wszyscy Niemcy (5) i Żydzi (4) mają jakieś polskie korzenie, nawet jeśli dziś nie mówią już w naszym języku. Oczywiście najliczniejszą grupę, bo dziesięcioosobową, stanowią legniczanie – zauważa koordynatorka Ośrodka Nowy Świat Magda Pietrewicz.

W tym barwnym i wielonarodowym towarzystwie jest też pochodząca z Chicago, ale mieszkająca już od ponad roku w Goleniowie i współpracująca z Teatrem Brama, Jennifer Crissey.

Grzegorz Żurawiński