Drukuj
Jacek Głomb zawiesił swój najlepszy projekt – Festiwal Miasto. – Nie da się robić takiego festiwalu wbrew miastu – argumentuje. W zamian proponuje Festiwal Teatru Nie-Złego. Jakie są najważniejsze powody takiej decyzji? Pisze Zygmunt Mułek.

Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej, nie ukrywa rozgoryczenia. Marzył, aby wymyślony przez niego festiwal nie tylko dostarczał rozrywkę, ale wskrzeszał także zdegradowane przestrzenie, czyli obiekty, w których grane były przedstawienia podczas szalonych festiwalowych dni.

- Festiwal powstał dla celów społecznych – przypomina dyrektor Głomb. – Miał przywracać te miejsca, ale to się nie udało. Teraz nie da się robić festiwalu wbrew miastu.

Dyrektor teatru nie mówi festiwalowi kategorycznego „nie”. Odwiesi go, gdy uda się przywrócić przestrzenie teatralne do życia. To jednak może nigdy nie być spełnione.

I edycja Festiwalu Miasto we wrześniu 2007 roku była wydarzeniem bezprecedensowym w życiu kulturalnym Legnicy. Przyjechały teatry ze: Stanów Zjednoczonych, Rosji, Włoch, Polski. Każdy ze spektaklem napisanym specjalnie na festiwal. Ale co równie ważne, widzowie obejrzeli obiekty, które dotychczas były niedostępne dla legniczan. Odkryli uroki dawno zapomnianego Teatru Varietes na Zakaczawiu, dawny radziecki bunkier czy centrum dowodzenia w kompleksie woskowym i halę magazynową w upadłych zakładach dziewiarskich.

Po zakończeniu festiwalu zewsząd padały głosy pochwalne. Impreza została uznana za najważniejsze wydarzenie kulturalne w Legnicy i na Dolnym Śląsku. Padła nawet propozycja, by sale na Zakaczawiu zaadaptować na centrum kulturalne dla dzieci i młodzieży. To nie zostało zrealizowane. Teatrzyk jest jedną z zadr między dyrektorem Głombem a władzami Legnicy. Ostatni pomysł zakłada, że budynek zostanie wystawiony na sprzedaż.

Druga edycja Festiwalu Miasto odbyła się we wrześniu 2009 roku. I również był to sukces. Głównie artystyczny. Przywracanie świetności obiektom, w których grane były spektakle, nijak się miało do rzeczywistości. Najważniejszym z nich był Teatr Letni.

- To hańba dla miasta, od dwóch lat ten obiekt popada w ruinę – grzmiał Jacek Głomb. – Niedawno przed wejściem spadło tu kilka metrów sufitu. Sytuacja się wyjaśniła dopiero w grudniu minionego roku. Teatr został wydzierżawiony przedsiębiorcy budowlanemu, który zapowiada przywrócić mu blask.

Jednak nie do końca festiwal umarł. Dyrektor przyjął ofertę festiwalową złożoną przez młodych teatrologów z wrocławskiej Fundacji Teatr Nie-Taki. To oni wybiorą przedstawienia i zespoły, które zaproszone zostaną do udziału we wrześniowym legnickim Festiwalu Teatru Nie-Złego. I na razie to wszystko, co wiadomo.

(Zygmunt Mułek, „Bo o ruiny nie dbają”, Panorama Legnicka, 8.02.2011)