Drukuj
Członkowie młodej legnickiej grupy teatralnej Bohema po raz ostatni grają w dotychczasowym składzie. Najnowszy spektakl „Portret Doriana Graya” na motywach powieści Oskara Wilde’a miał już swoją premierę we wrocławskim Centrum Inicjatyw Artystycznych 27 listopada. Legniczanie zobaczyli tę sztukę na Scenie na Piekarach. Pisze Agnieszka Grzegorzewska.

Najnowsza produkcja bazuje na tekście Oskara Wilde’a, ale czerpie też z biografii Jima Morrisona, Marilyn Monroe, Eddie Sedgwick. Prace nad spektaklem trwały rok, pomysł na scenariusz podlegał stopniowo przemianom. Bohema tak opisuje ostatecznie główny wątek sztuki: „Przez blisko dwie godziny współtworzymy i przeżywamy drogę Doriana Graya na szczyt, kształtowanie się jego charakteru, ewolucję moralności, aż wreszcie upadek. Ale czy na pewno upadek?”.

To i wiele innych pytań składa się na sens „Portretu Doriana Graya” w interpretacji legnickiej Bohemy. Twórcy mierzą się z tematem sławy, sztuki, wolności, próbują opowiedzieć o artystach, o rewolucji, o degradacji osobowości i przekraczaniu kolejnych granic. Wiele w tym spektaklu młodzieńczego rozmachu, który wyraża się w skandalizowaniu.

Widać ogrom pracy aktorskiej i kilka prawdziwych talentów. Dwie godziny to czas w którym można bardzo wiele opowiedzieć, warto jednak byłoby skondensować kilka wątków i oszczędzić widzowi rozwlekłości. Obsadzenie w roli Doriana Graya Katarzyny Rutowskiej było ryzykownym krokiem, wydaje się jednak, że słusznym. Dzięki temu postać Doriana jest jeszcze bardziej złożona, niejednoznaczna. Aktorka wzięła na siebie wielkie wyzwanie, jej bohater przecież „nie stworzył nic; nic nie napisał, niczego nie namalował, nie wytworzył czegokolwiek poza samym sobą, bowiem jego dziełem miał być on sam”.

Członkowie Bohemy wyjeżdżają na studia, w związku z tym od września działa nowy skład.

- Przyjęliśmy kilkanaście nowych osób w wieku 14-22 lata. Przekazujemy im to, czego się nauczyliśmy. Głównymi prowadzącymi są Marcin Karasiński i Kamil Rutka, a spora część z nas w miarę swoich możliwości dojeżdża prowadzić warsztaty z tego, w czym czuje się najlepiej. Na przykład ja zajmowałem się ćwiczeniami na zaufanie i integrację, sporadycznie pracuję też nad teatrem fizycznym z nimi – opowiada Grzegorz Grecas. Dodaje, że być może pod koniec sezonu teatralnego nowy zespół pokaże swój pierwszy spektakl.

Część grupy, która wyjechała do Wrocławia tworzy obecnie Teatr Kataton. Aktualnie poszukuje miejsc do prób i grania spektakli i stara się o zalegalizowanie jako stowarzyszenie. Od grudnia ruszają próby do dwóch spektakli. Zmienia się formuła grupy - teraz będzie to raczej spora rzesza ludzi tworzących różne formy teatralne. Łączyć ją będzie wspólna marka, program artystyczny i osobowość prawna jako stowarzyszenia - jednak każdy w grupie będzie mógł tworzyć własne niezależne spektakle.

Życzymy powodzenia zarówno nowej jak i „starej” Bohemie!

(Agnieszka Grzegorzewska, „Ostatni spektakl Bohemy”, Gazeta Piastowska, 9.12.2010)