Drukuj
Legnickim dziennikarzom zaprezentowano dziś (wtorek, 2 listopada) „Raport o relacjach Miasta Legnicy z Teatrem Modrzejewskiej w Legnicy w latach 2006 – 2010”. Kolejne punkty tego dokumentu to kluczowe ogniska sporów i konfliktów, przykłady agresji i niezrealizowanych obietnic, a także wpływu osobistych animozji na decyzje legnickiej władzy dotyczące teatru. Poniżej pełny tekst tej publikacji.



Raport o relacjach Miasta Legnicy z Teatrem Modrzejewskiej w Legnicy
w latach 2006 – 2010



Scena na Piekarach

W styczniu 2006 r. zwróciliśmy się pisemnie do Prezydenta o określenie czy Miasto pomoże w utrzymaniu Sceny na Piekarach  poprzez „refundację” podatku od nieruchomości, który co roku kosztuje nas ok. 36 tys. zł.

Uchwałą Rady Miejskiej Legnicy z dnia 24 kwietnia 2006 r. dokonano zwiększenia dotacji o kwotę 34.190 zł z przeznaczeniem na działalność statutową. Jednak ta sytuacja była jednorazowa, gdyż już w latach 2007 -2010  Miasto nie wsparło nas w tej sprawie. Tymczasem, ta położona na największym legnickim osiedlu scena teatralna jest stałą,  działającą cały rok,  filią Teatru. W latach 2004-2010 zagraliśmy tam blisko 250 przedstawień dla ponad 17 tysięcy widzów.

Scena na Piekarach to jednak nie tylko zawodowy teatr w nietypowej przestrzeni i otoczeniu. Od 2005 roku to także przystań i miejsce realizacji jednego z największych w Polsce projektów edukacji teatralnej dzieci i młodzieży. Szkoła Czarodziejów Wyobraźni, Środy z Bajką, grupy twórcze Klubu Gońca Teatralnego, aktywność legnickiego Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych czy spektakle młodzieżowej Grupy Teatralnej Bohema, to drugie oblicze tego wyjątkowego miejsca. W efekcie to także kolejne 4 tysiące, głównie młodych i najmłodszych widzów.

Scena na Kartuskiej

W lutym 2007 r., po odkryciu przy ul. Kartuskiej budynku byłego teatru Varietes, zwróciliśmy się do Prezydenta o przekazanie w nieodpłatne użytkowanie Teatrowi tej opuszczonej przestrzeni. Dzięki temu moglibyśmy aplikować o środki zewnętrzne na jego adaptację i remont.

We wrześniu 2007 r., po deklaracjach złożonych przez Prezydenta podczas zakończenia I Międzynarodowego Festiwalu „Miasto”, że przekaże Teatrowi ten obiekt, złożyliśmy koncepcję zagospodarowania tej nieruchomości, której efektem było podjęcie uchwały Rady Miejskiej z  dnia 29 października 2007 r.

Radni zadecydowali o zmianie funkcji i przeznaczenie miejsca pod „usługi społeczne”, ponieważ obiekt „administrowany obecnie przez Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej planuje się przeznaczyć na Centrum Edukacji Dzieci i Młodzieży”. Chodzi o stworzenie wielofunkcyjnego miejsca służącego realizacji różnych potrzeb kulturalnych w tej najbardziej zdegradowanej cywilizacyjnie dzielnicy miasta.

Pomimo bogatej korespondencji prowadzonej w tej sprawie z Miastem od 2007 r.  do dzisiaj (ponad trzy lata!!!) "trwają jeszcze prace geodezyjne, których celem jest wydzielenie gruntów niezbędnych do obsługi budynków oraz regulacje granic nieruchomości" (ostatnie pismo z dnia 18 października br.) – jak czytamy w odpowiedziach.

Dodajmy, że od trzech lat gramy w byłym teatrze Varietes przedstawienia, a na co dzień opiekujemy się nim przeprowadzając w nim także drobne remonty. Paradoksem jest fakt, że pomimo, iż prowadzimy w obiekcie  działalność kulturalną płacimy za niego do Miasta podatek od nieruchomości!

19 czerwca 2008 r. przekazaliśmy Prezydentowi apel o wpisanie tej nieruchomości do planu rewitalizacji Zakaczawia i utworzenie w tym miejscu Centrum Edukacji Dzieci i Młodzieży. Pod apelem zebraliśmy 525 podpisów.

Po otrzymaniu informacji o rezerwie 4,6 mln złotych w Lokalnym Programie Rewitalizacji Zakaczawia zawnioskowaliśmy 19 października 2010 r. do Miasta o pozostawienie tych pieniędzy na Zakaczawiu i przekazaniu ich na remont byłego teatru Varietes.  Nasze pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi.

540 tys. zł. dla LCK w 2007 r.

We wrześniu (a następnie w październiku) 2007 r., po uzyskaniu informacji dotyczącej znaczącej nadwyżki budżetowej w budżecie Miasta w kwocie 26 mln złotych, Teatr zwrócił się do Prezydenta o zwiększenie budżetu Teatru o kwotę 300 tys. zł. z przeznaczeniem na działalność statutową oraz podwyżki dla pracowników.

Odpowiedzi na oba wnioski były odmowne, a z uzasadnienia wynikało, że w budżecie Miasta brak jest środków (pismo z dnia 24 października 2007 r.), a nadwyżka budżetowa jest tylko kwestią rozliczeniowo-księgową, a nie problemem gotówki zgromadzonej na koncie.

W dniu 29 października 2007 r., kiedy to już otrzymaliśmy cytowane powyżej pismo, Rada Miejska na wniosek Prezydenta, uchwaliła zwiększenie budżetu Legnickiego Centrum Kultury o kwotę 540 tys. zł (!!!).
Jedynym efektem naszych starań o dodatkowe środki były działania przeciwko Teatrowi, jakie Prezydent podjął w 2008 r.

Komornik

10 czerwca 2008 r., na wniosek Prezydenta,  Komornik Sądowy zajął rachunki bankowe Teatru, na których były środki z dotacji Miasta i Województwa Dolnośląskiego przeznaczone na zapłatę składek ZUS oraz wynagrodzeń.

Pomimo naszych licznych próśb o wycofanie zajęcia (w tym apelu zespołu aktorskiego  z dnia 12 czerwca 2008 r.) oraz wskazywania Miastu alternatywnych możliwości prawnych rozwiązania problemu zaległych rat za zakup nieruchomości należących do Teatru (pismo z dnia 17 czerwca 2008 r.), komornik wyegzekwował kwotę ponad 200 tys. zł z przeznaczeniem na spłatę rat, odsetek oraz swojego wynagrodzenia.

Prokurator


14 sierpnia 2008 r. Prezydent złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej  zarzucając dyrekcji Teatru niegospodarność, nieprawidłowe prowadzenie ksiąg finansowych i łamanie szeregu ustaw.

Prezydent nie poczekał nawet na ostateczne wyniki kontroli prowadzonej wspólnie przez kontrolerów Miasta i  Marszałka, nie dał Teatrowi  szans na wniesienie uwag i wyjaśnień do efektów pracy kontrolerów, a wybrał metodę prokuratorskiego donosu. Uderzył w ten sposób nie tylko w dyrekcję Teatru, ale przede wszystkim w samą instytucję  i jej publiczny wizerunek.

Jeden taki nieprzyjazny ruch mógł zniszczyć wiele lat ciężkiej pracy, ale przede wszystkim zaszkodził Miastu, bo Teatr jest jego artystyczną i kulturalną wizytówką. Warto przy tym podkreślić, że o fakcie powiadomienia Prokuratury Teatr dowiedział się z mediów.

W rezultacie przeprowadzonego postępowania oraz pisma Teatru z dnia 4 grudnia 2008 r., wskazującego na uchybienia kontroli prowadzonej w Teatrze, Prokuratura umorzyła śledztwo, a Sąd Rejonowy odrzucił odwołanie Prezydenta od tej decyzji.

Następnym krokiem Prezydenta w 2008 r. był donos do Wojewody Dolnośląskiego, złożony pismem z dnia 4 sierpnia 2008 r., na rzekomo nieprawidłowo przeprowadzoną rewitalizację budynku Teatru. Donos ten wywołał zdziwienie urzędników Wojewody, ponieważ  Miasto współfinansowało tę inwestycję.

W rezultacie donos został odrzucony, a inwestycja została rozliczona prawidłowo i w terminie, zgodnie z informacją pokontrolną z dnia 10 grudnia 2008 r. z kontroli realizacji inwestycji przeprowadzonej przez służby Marszałka, przekazaną również do wiadomości Wojewody.

Proces ze Strażą  Miejską

W ramach happeningu w proteście przeciwko Prezydentowi, który nasłał na Teatr komornika, w czerwcu 2008 r. przed budynkiem Teatru pojawiły się konstrukcje z krytycznymi wobec Prezydenta hasłami i wierszykami. Strażnicy miejscy pozwali za to dyrektora Teatru do sądu, domagając się ukarania go grzywną lub ograniczeniem wolności. Ich zdaniem, zajął on pas ruchu niezgodnie z prawem, a ponadto swoich działań nie skonsultował z Zarządem Dróg Miejskich, czyli administratorem terenu.

W wyroku sąd stwierdził, że happening Teatru nie zakłócił ruchu pieszego w Rynku, zatem nie może być mowy o wykroczeniu i złamaniu przepisów - szef Teatru został tym samym uniewinniony. „Byłem przekonany – tu cytat z prasowej wypowiedzi Głomba - że sąd podejmie taką decyzję, bo wierzę w sprawiedliwość. Ale chciałem zwrócić uwagę, że za te sądowe eksperymenty naszego prezydenta i straży miejskiej płaci Skarb Państwa z naszych kieszeni. To kolejna wytoczona mi sprawa, w której zapadł wyrok uniewinniający”.

Płyta Rynku


Od dnia 31 maja 2010 r.,  poprzez złożenie - jak co roku - formalnego wniosku, Teatr prowadził korespondencję z Miastem dotyczącą możliwości wjazdu na płytę Rynku pojazdów dostawczych przewożących m.in. dekorację i sprzęt techniczny. Negatywne odpowiedzi na nasze pisma były uzasadniane wprowadzeniem całkowitego zakazu ruchu kołowego w Rynku, co oznacza w rezultacie brak możliwości normalnego funkcjonowania instytucji.

Wobec takiego stanowiska służb Prezydenta złożyliśmy formalną skargę na działalność Prezydenta, która została przyjęta zarówno przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej, jak również przez samą Radę.

Obecnie działamy zgodnie z uzyskanym w dniu 1 września 2010 r. pozwoleniem tj. możliwością wjazdu w godz. od 7 do 21, po uprzednim zawiadomieniu Straży Miejskiej, co stanowiło meritum złożonej skargi.

W związku z brakiem reakcji Prezydenta na uznanie przez Radę Miejską skargi jako zasadnej wystąpimy przeciwko Miastu na drogę sądową.

Oskarżenie radnej Krystyny Gizickiej-Krasińskiej

29 września 2008 roku na sesji Rady Miejskiej radni omawiali wniosek o zwiększenie dla teatru dotacji o 200 tys. zł. W trakcie dyskusji radna Krystyna Gizicka – Krasińska oskarżyła Roberta Kropiwnickiego o powiązania biznesowe z dyrektorem Teatru.

Jej zdaniem, dzięki nim dyrektor Jacek Głomb mógł liczyć na wnioskowanie przez przewodniczącego o dodatkowe pieniądze dla Teatru. Wniosek o pozyskanie pieniędzy z Unii Europejskiej na remont Teatru przygotowywała agencja „Arleg”, której prezesem jest właśnie Kropiwnicki. Umowa została jednak podpisana, gdy Kropiwnicki nie był jeszcze radnym!

Po trwającym od 2009 r. rok procesie, który radnej Klubu Wyborczego Tadeusza Krzakowskiego Krystynie Gizickiej-Krasińskiej wytoczył z prywatnego powództwa dyrektor Teatru, Sąd Rejonowy ogłosił wyrok. Radna została uznana za winną pomówienia. Jednocześnie sąd postanowił warunkowo umorzyć sprawę na okres rocznej próby. Gizicka-Krasińska musi jednak wpłacić 500 zł na konto Domu Dziecka w Golance oraz pokryć koszty procesu, które wyniosły w sumie 1520 zł.

„Wina radnej Krystyny Gizickiej-Krasińskiej nie budzi wątpliwości. Użyte przez nią sformułowanie „łapa łapę, a dostaniesz dotację” jednoznacznie świadczy o zarzuceniu dyrektorowi Jackowi Głombowi i przewodniczącemu rady miejskiej Robertowi Kropiwnickiemu korupcji”
– uzasadnił wyrok sędzia Jacek Seweryn.

Schody teatralne (?)

Wymiana płyty Rynku obnażyła kolejny biurokratyczny, urzędowy absurd. Według Miasta dwa stopnie prowadzące do głównego wejścia Teatru znajdują się na działce należącej do gminy, podczas gdy właścicielem… trzeciego, czwartego i piątego schodka jest Teatr!

Tymczasem ani wykonawca remontu, ani jego zleceniodawca czyli Miasto, nie uprzedzili Teatru o zamiarze wymiany schodów. O tym, że trzy stopnie są „teatralne”, a dwa schody „prezydenckie” usłyszeliśmy, gdy rozpoczął się ich remont.

Dotychczas było dla nas oczywiste, że teatralne schody należą do Teatru. Jednak z map znajdujących się w Miejskim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej wynika, że schodów przy naszym budynku… w ogóle nie ma! Podejmiemy zatem kroki zmierzające do ich odzyskania, bo dobrze byłoby, żeby teatralne schody należały do Teatru.

Podobnie lampy tuż przy schodach nie należą do Teatru. Gdy spalą się żarówki, dzwonimy do Miasta, bo nie wolno nam samym ich wymienić.

Dodatkowe środki dla Teatru od Rady Miejskiej Legnicy – zasadniczo przyznane przy sprzeciwie radnych popierających Prezydenta


Jacek Głomb, dyrektor Teatru
Monika Maziarz, z-ca dyrektora Teatru

Legnica, dnia 2 listopada 2010 r.