Drukuj
W ramach inicjatywy „Ośrodek Nowy Świat” artyści z Włoch, Niemiec i Polski przedstawili mit obrazujący powstanie zaniedbanej dzielnicy. Młodzi uczestnicy teatralnych warsztatów stworzyli imponujący spektakl wędrowny – pisze i ocenia Monika Bożek.

Artyści czerpali ze źródeł kultury germańskiej, słowiańskiej i romańskiej, stąd poszczególni przedstawiciele konkretnych grup etnicznych (1)

Przedstawienie miało formę opisowo – muzyczną. Ważną rolę odgrywała gestykulacja w projekcie (2). Większość przedstawionych obrazów pozbawiona była warstwy słownej. Szaty postaci, tło artystyczne, wydawane, aczkolwiek urywane dźwięki mówiły dużo więcej o powstaniu tego magicznego zakątka niż jakiekolwiek słowa.

Już na wstępie widzowie mogli zauważyć odniesienia do mitologii. Pojawia się upersonifikowana śmierć z kosą, nieodłączny symbol kultury słowiańskiej (3). To w jej gestii leżało oprowadzanie uczestników spektaklu, czuwała nad porządkiem przedstawienia, pospieszała opornych widzów. Jej mimika twarzy (4) były nieporuszona (5), a sposób bycia stwarzał dystans między sferą życia (odbiorcami), a zaświatami, których przedstawicielką była ona we własnej postaci – koścista, nieporuszona żebraczka ludzkiego żywota (6).

W dalszej części widoczny był półnagi człowiek z łańcuchem u szyi. Przypominał mitologicznego Cerbera broniącego wrót do podziemia. Charczał i syczał, był agresywny, dziki, nieokiełznany. Stwarzał zagrożenie.

Następnie zza czerwonego, ceglanego muru wystaje zakrwawiona ręka, która paznokciami zdrapuje resztki tynku ze ścian. Widać w jej oczach obłęd. Spogląda na widzów zwęglonymi oczyma, spazmatycznie śmiejąc się. Śmierć wciąż pospiesza, w żadnym punkcie nie można zatrzymać się na zbyt długi okres czasu (7).

Trzeba patrzeć w przód. Na podłodze pojawia się kobieta, która wije się, próbuje pomału wstać. Wydaje spazmatyczne odgłosy. W końcu wstaje i ucieka w ciemny zaułek. Widzowie, którzy również tworzą spektakl, ponieważ Śmierć zwraca się do nich bezpośrednio, a ci dostosowują się do jej nakazów, idą przed siebie, za przewodniczką – kolorową kobietą, na twarzy której wymalowane są wszystkie negatywne emocje, nienawiść spowodowana brakiem zaufania i ciągłą walką o byt.

W kolejnym pomieszczeniu znajduje się postać niewiasty – błazna. Bawi się kolorowymi balonami, nagle wypuszcza je na zewnątrz przez otwarte okno. Nie zabrakło również kreacji obłąkanych psychopatów (8) w kaftanie bezpieczeństwa, potykających się i skomlących.
Najnormalniejszą i zarazem najbardziej przyjazną postacią była młoda dziewczyna, która metodą origami tworzy kwiat. Dokładnie opisuje proces jego tworzenia, po czym papierowe cudo wędruje do rąk jednej z obserwatorek. Na końcu zjawia się kobieta – kusicielka z jabłkiem, która swoją postawą pragnie zawładnąć sercem naiwnego mężczyzny. Śmierć zamaszystym krokiem wyprowadza widzów na zewnątrz.

Wszystkie zobrazowane elementy są symbolami konkretnych sytuacji, które składały się i nadal współtworzą powstawanie (9) Nowego Świata. Mieszkańcy, którzy czują się wyobcowani i zamknięci w klatce, uporczywie szukają spełnienia i sensownego punktu odniesienia w świecie pełnym zła i niezrozumienia. Tworzą w świadomości odrębny, inny, nowy świat, w którym tylko oni bezbłędnie potrafią się poruszać, jednak z niecierpliwością patrzą przez wymyślone, ale możliwe do urzeczywistnienia okno symbolizujące lepszy dzień.

(Monika Bożek, „Lepszy – bo nowy świat”, www.legnica24.net, 30.05.2010)


Od redaktora serwisu:


Po raz kolejny mam wielki problem z tekstem tej samej autorki. By objaśnić na czym on polega, zamieszczam kilka przypisów (nie odnoszę się przy tym do zdań zasadniczo poprawnych, których treści nijak nie rozumiem):

(1)    w warsztatach uczestniczyli przedstawiciele Włoch, Niemiec i Polski. Zatem dużych europejskich narodów, a nie grup etnicznych.
(2)    „gestykulacja w projekcie” brzmi zabawnie, ale to pochodna rażącego błędu w składni zdania.
(3)    personifikacja śmierci nie jest odkryciem, ani symbolem charakterystycznym dla Słowian. Nawet jako kobieta z kosą, co widać w  europejskim malarstwie Średniowiecza.
(4)    „mimika twarzy”… naukowo to pleonazm, albo - jak kto woli - „masło maślane”, mimika to ruchy mięśni twarzy, a nie brzucha lub nogi.
(5)    „mimika…. nieporuszona” to z kolei błąd logiczny, bo albo mimika, albo twarz nieporuszona.
(6)    „żebraczka ludzkiego żywota” nawet się nie domyślam cóż to jest.
(7)    „okres czasu” to kolejny pleonazm
(8)    „obłąkanych psychopatów”… co prawda psychopata nie musi być obłąkany, ale odwrotnie to już pewnik, czyli jak wyżej
(9)    współtworzenie powstawania jest także pleonazmem, ale tym z rodzaju „bełkotków”