Drukuj
35. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni minął półmetek. Skrajne oceny towarzyszyły premierowej projekcji „Made in Poland” Przemysława Wojcieszka. „To miał być faworyt” twierdzą recenzenci trójmiejskiej Gazety Wyborczej. Na razie zdecydowanie wyżej ocenili jednak „Joannę” Feliksa Falka i w tym filmie widzą kandydata do Złotych Lwów.

- „Made in Poland” to opowieść o pokoleniu, które "wypowiada wojnę tym świniom". Miało być mocno, dosadnie i kontrowersyjnie, ale zabrakło odwagi – twierdzi Piotr Sobierski, który przyznał filmowi 3 punkty w pięciostopniowej skali od 1 do 5.

Jeszcze bardziej surowo ocenił film Piotr Wyszomirski z Gazety Świętojańskiej" "To film nieudany, jakże daleko mu do rewelacyjnego pierwowzoru teatralnego. Samo fajne mówienie o buncie to w dzisiejszych czasach  zdecydowanie za mało. A bunt, robiony za pieniądze podatników, po prostu śmieszy".

Krańcowo odmienna jest ocena, którą filmowi Przemysława Wojcieszka wystawił Przemysław Gulda. - Tak punkowego filmu jeszcze w Polsce nie było. Jest głośny, brudny, szorstki i wulgarny. Krzyczy tak głośno, że nie sposób być wobec niego cicho – uważa ten recenzent dając filmowi maksymalną ocenę i 5 punktów.

Po obejrzeniu 11 z 21 filmów, które startują w głównym konkursie, ranking Gazety Wyborczej Trójmiasto, który sporządzają na bieżąco Mirosław Baran, Przemysław Gulda, Piotr Sobierski i Katarzyna Fryc, wygląda następująco:

1. „Joanna” reż. Feliks Falk – 4,67
2. „Erratum” Marek Lechki – 4,00
2. „Made in Poland” Przemysław Wojcieszek – 4,00
4. „Wenecja” Jan Jakub Kolski – 3,88


9. „Nie opuszczaj mnie” Ewa Stankiewicz – 2,83

Jak z powyższego widać dolnośląskie kino zajmuje w nim wysokie miejsca (trzy filmy w pierwszej czwórce), zdecydowanie gorzej oceniono zaś fabularny debiut wrocławskiej dokumentalistki Ewy Stankiewicz ("Trzech kumpli", "Solidarni 2010").

(żuraw)