Drukuj
„Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza” to trzecia po głośnym „Made in Poland” i doskonałym „Osobistym Jezusie” legnicka sztuka Przemysława Wojcieszka. Po dłuższej przerwie tytuł oznaczony czterema gwiazdkami Przekroju wraca do repertuaru. Spektakle w Kościele Mariackim w sobotę i niedzielę 24 i 25 kwietnia o godz. 20.00.

„W scenicznej antologii "Wojcieszków" te z legnickiego teatru były zdecydowanie najlepsze: "Made in Poland", czyli brawurowy debiut, "Osobisty Jezus", czyli wielki dramat nawróconego bandziora. Wojcieszek 3 o tasiemcowym tytule jest słabszy od tamtych dwóch, ale przynajmniej nie tak landrynkowy jak scenariusze pisane dla warszawskiej Polonii. Grany jest w wielkim, pustym kościele ewangelickim, a opowiada o nocy, jaką w takiej świątyni podczas wojny spędza ukrywający się niemiecki żołnierz. Dezerter, neofita pacyfizmu i członek miejscowej wspólnoty wiary, którą ktoś zdradził, skazując pastora przywódcę na obóz w Dachau.

Ucieczka, zagrożenie, bunt, konformizm, wspólnota, zdrada, miłość, zazdrość, Bóg, załamanie - z tych klocków reżyser układa całość sprawną i wartką, choć przewidywalną. I trochę zbyt retoryczną; niby dużo tu bieganiny i palb z rewolweru, ale wszystko, co ważne, pada w długich tyradach” – tak pisał o tej sztuce w Przekroju Jacek Sieradzki, który ocenił ją na cztery gwiazdki w sześciostopniowej skali.

Jest wigilia Bożego Narodzenia 1942 roku. Do rodzinnej wsi w niemieckim Neue Schiebe (dziś dolnośląski Wolimierz) przyjeżdża na przepustkę młody, odznaczony Krzyżem Żelaznym, żołnierz Wehrmachtu Paul (Łukasz Węgrzynowski), przed wojną ulubieniec miejscowego pastora i jego przewidywany następca. On już wie, że hitlerowski sen o tysiącletniej Rzeszy i wojennym blitzkriegu na Wschodzie, na który ruszył z wyrytym na sprzączce żołnierskiego pasa „Gott mit uns” i z błogosławieństwem swoich biskupów, skończył się na zmrożonych bezkresach państwa Stalina. Widział już klęski i śmierć kolegów, ale także popełniane zbrodnie.

Paul postanawia zdezerterować, by nie wracać na front i pewną śmierć. „Wasze życie, to wyrok śmierci wykonany 10 lat temu” – powie w pewnej chwili do matki (Anita Poddębniak), nawiązując do poparcia jakie Hitlerowi prącemu do władzy udzieliło niemieckie społeczeństwo. Po rodzinnej kłótni z ojcem, który policzkuje syna-zdrajcę, Paul ucieka do kościoła, w którym już kiedyś odnalazł schronienie przed koszmarem hitlerowskich Niemiec.

W kościele nie ma jednak jego przewodnika pastora, który zdradzony trafił do obozu koncentracyjnego. Zdesperowany Paul postanawia wykryć zdrajcę, podejrzewając kolejno niemal wszystkich członków protestanckiej wspólnoty. Wymachuje bronią, grozi, domaga się wyjaśnień. Planuje także wygłoszenie kazania, które uświadomiłoby członkom wspólnoty zbrodniczą prawdę o wojnie, która dla nich jest tylko odległym echem zmagań ich bohaterskich braci…

Nasz bohater wchodzi też w zasadniczy spór z głównym podejrzanym o zdradę, a swoim byłym przyjacielem Georgem (Rafał Cieluch), który zajął miejsce aresztowanego pastora. Ten spór aż gęsty jest od starotestamentowych cytatów: „Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję. Ugrzęzłem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia...” – ten psalm usłyszymy wielokrotnie. Jako błaganie, jako usprawiedliwienie.

Szybko okazuje się, że dla członków wspólnoty Paul jest jednak tylko niechcianym posłańcem złej nowiny, który – co gorsze – obraża ich zarażone nazizmem dusze, zagraża ich wygodnemu oportunizmowi, a także fizycznemu bezpieczeństwu. Jest szaleńcem i zagrożeniem, które trzeba wyeliminować. Tak widzi to Georg, który utratę wiary i oportunizm uzasadnia mówiąc, że „taka jest cena za przeżycie”, a swoje postępowanie przedstawia jako misję. „Przeprowadzam tych ludzi przez burzę” – tłumaczy Paulowi…

Wzajemne relacje między członkami wspólnoty, tajemnice które skrywają, a także spory o rozumienie wiary i rolę kościoła, które toczą są treścią tego dramatu. Nic nie jest tu oczywiste, nikt nie jest nieskazitelny. Oszalały i zrozpaczony Paul dopuszcza się nawet świętokradztwa, gwałcąc w kościele Marię (Magda Biegańska), dziewczynę, od której domaga się miłości, odmawiając jej zakochanej w nim Evie (Magda Skiba). „Wydaje ci się Pauli, że wierzysz. Wydaje ci się, że kochasz. Na to jesteś zbyt młody!” – usłyszy nieco wcześniej od Georga.

Tylko Anna, matka Paula, trwać będzie do końca przy swoim synu. Jak w Piecie Michała Anioła, w scenie na schodach przed kościelnym ołtarzem, symbolizując wszak miłość zgodną z powołaniem. I śmierć. Bo tragiczny koniec nastąpi…

Grzegorz Żurawiński




Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Scena w Kościele Mariackim

Przemysław Wojcieszek
Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza

reżyseria: Przemysław Wojcieszek
scenografia: Małgorzata Bulanda
muzyka: Pustki
premiera: 17 października 2008

Obsada: Łukasz Węgrzynowski (Paul), Magda Skiba (Eva), Rafał Cieluch (Georg), Magda Biegańska (Maria), Anita Poddębniak (Anna), Jakub Kotyński (Artur).
inspicjent i sufler: Jolanta Naczyńska

spektakle w Kościele Mariackim w Legnicy w sobotę i niedzielę 24 i 25 kwietnia o godz. 20.00

bilet: 25 zł (ulgowy 15 zł)
rezerwacja: tel. 076-72-33-505 lub elektroniczna bilety©teatr.legnica.pl