Drukuj
Wbrew tytułowi Legnicy nie grozi jeszcze (!!!) inwazja transwestytów, ale będzie gorąco. Patty Diphusa stanie oko w oko z Roxxy Hot. Zaoczny pojedynek mocno erotycznych monodramów i ich wykonawców - Ewy Kasprzyk i Pawła Palcata - zapowiada Krzysztof Kucharski w Magazynie PGW.

Widziałem oba te stworzenia na scenie. Są wspaniałe. Pierwszemu życie stworzył hiszpański filmowy geniusz i prowokator Pedro Almodovar. Drugie ma polskich ojców, którzy pióro maczali w tym samym atramencie, co ów wyżej wspomniany twórca takich filmów, jak: "Zwiąż mnie", "Drżące ciało" czy "Przerwane objęcia".

Pojedynek zapowiadany jest w czerwcu jako forpoczta Satyrykonu, ale w oficjalnych programach jeszcze go nie ma. Na występach Patty i Roxxy widzowie śmieją się, wzruszają i w podziw wpadają, bo trudno jest przez godzinę z kawałkiem poruszać się agresywnie do przodu na ostrzu brzytwy.

Po jednej stronie jest wulgarny kicz, a po drugiej sztuka prawdziwa. Aktorska. Zdradzam, że Patty Diphusa ma twarz i ciało stołecznej aktorki Ewy Kasprzyk, natomiast cała Roxxy Hot to Paweł Palcat z legnickiego Teatru Modrzejewskiej. To będzie pojedynek wspaniały. Szkoda, żeby został tylko na papierze.

W marcu Roxxy Hot wystąpiła obok Sceny na Świebodzkim w prawdziwym wrocławskim klubie go go na placu Orląt Lwowskich. To też był pomysł trafiony absolutnie, bo scenografia naturalna i atmosfera też, no i nie tylko teatromani przyszli na monodram Pawła.

Roxxy Hot wystąpiła w prawdziwym klubie go go. Nie tylko teatromani przyszli...To dotknięcie przez teatr matrycy, na której pomysł się urodził, sprawdził się wyśmienicie i widziałem, z jakimi emocjami oglądały legnickiego aktora prawdziwe tancerki go go. Ale to nie koniec atrakcji, bo tuż przed świętami podglądałem nieprzypadkowo próby monodramów, które jako producent firmowały Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora (WROSTJA), czyli najstarszy na świecie festiwal monodramów. To był trochę "mecz" pary młodziaków ze starym wygą, czyli wynik z góry właściwie wiadomy.

Świeżą absolwentkę wrocławskiej szkoły teatralnej, a już laureatkę ubiegłorocznego konkursu w ramach WROSTJA, bardzo utalentowaną Olę Tomaś pożarła trema i pokazała kilka fikołków, zamiast nam coś zagrać. Miała nam opowiedzieć historię swojej skomplikowanej więzi z ojcem artystą.

Za inspirację autorowi monodramu "Aktor" Remikowi Lenczykowi posłużyły relacje dzieci Stanisława Dygata, Jacka Kaczmarskiego i Ryszarda Cieślaka. Ola się z tego podniesie, bo reżyserskim okiem będzie nad nią czuwał Stanisław Melski, mający wieloletnie doświadczenie w pracy z młodymi aspirantami na artystów.

Lepiej wypadł od niej Paweł Aksamit, jeszcze student tej samej uczelni, z którym pracował Leszek Czarnota, wspaniały niegdyś mim z zespołu Henryka Tomaszewskiego. Paweł, niezwykle ambitny młody człowiek, wybrał sobie tekst Jurgisa Popowa "Nieruchomo, czyli miłość jako znak równości", w pomyśle przypominający nieco "Pamiętnik wariata" Gogola. Jeszcze parę drobnych korekt i spektakl będzie gotowy.

Lenczyk, dyrektor WROSTJA, wpadł na pomysł, żeby doświadczonemu i uhonorowanemu na wielu festiwalach Siewie Czubence, sympatycznemu Rosjaninowi, zaproponować trafioną adaptację jednego z najlepszych polskich dramatów ostatnich dziesięciu lat: "Piaskownicy" Michała Walczaka. Czubenko (aktor) w duecie z Melskim (reżyser) stanęli na wysokości zadania.

Teraz zobaczymy, czy uda im się z tym przedsięwzięciem podbić Europę. To bardzo prawdopodobne.

(Krzysztof Kucharski, „Drag Queens w Legnicy”, Polska Gazeta Wrocławska – Magazyn, 9.04.2010)