Drukuj
Na legnickiej Scenie na Piekarach odbyła się premiera spektaklu "Młode Miasto". Frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania. Część widzów nie zmieściła się na widowni, mimo że wielu usiadło na betonowej scenie. Spektakl został nagrodzony owacjami na stojąco. Pisze Piotr Materzok.

Spektakl "Młode Miasto" w reżyserii Zuzy Motorniuk i Pawła Palcata traktuje o legnickim Parku Miejskim i nieodwracalnych zniszczeniach, które wyrządził huragan w feralny czwartkowy wieczór. Jego premiera odbyła się dziś o 17.

Takiego huraganu widzów to chyba nikt się spodziewał. Legnicka Scena na Piekarach dosłownie pękała w szwach. I to do tego stopnia, że duża część widzów pomimo, że ludzie starali się jak mogli by było jak najwięcej miejsca, po prostu się nie zmieściła, w wyniku czego nie miała szczęścia obejrzeć premiery.

Po młodych aktorach z Legnicy, Chojnowa i Golanki Dolnej pomimo, że był to ich debiut na scenie, nie było widać śladu tremy. Spektakl został podzielony na trzy części. Pierwsza z nich ukazywała legnicki park przed kataklizmem oraz różne od sielankowych po okraszone humorem scenki z życia mieszkańców. Marzenia młodych, romantyczne spotkania, a nawet mecz Miedzi Legnica i Zagłębia Lubin wraz z rozróbą i szczęśliwym zakończeniem.

Druga część ukazała wymownie kataklizm, jaki nawiedził park, a trzecia apokaliptyczny wręcz krajobraz po huraganie.

Spektakl został nagrodzony owacjami na stojąco przez zebranych widzów. Następnie głos zabrał dyrektor legnickiego teatru im. Heleny Modrzejewskiej Jacek Głomb. - Kiedy otrzymaliśmy propozycję wejścia w ten projekt od razu pomyśleliśmy, że zrealizujemy go właśnie tutaj, że jego sercem będzie Scena na Piekarach - mówi. Dodaje, że wybór nie był przypadkowy.

- Scena na Piekarach jest najbardziej predestynowana do działań edukacyjnych dla dzieci i młodzieży, ponieważ mieści się na największej legnickiej sypialni, gdzie mieszka dwadzieścia kilka tysięcy ludzi bez większego dostępu do kultury - wyjaśnia. - Próbujemy służyć dzieci i młodzieży, najważniejszej dla nas grupie społecznej. Mamy takie pragnienie marzenie, że ci młodzi ludzie, którzy przeplatają się przez Piekary będą - jeżeli nie ludźmi aktywnie działającymi w kulturze - to przynajmniej ludźmi bardziej wrażliwymi na świat, jego piękno i to co powinno kształtować człowieka - mówił Jacek Głomb.

Legniczanka Justyna Maczkowska, jedna z młodych aktorek biorących udział w spektaklu w rozmowie z portalem "legniczanin.pl" powiedziała, że trema przed premierą nie była zbyt duża. - Później jak wyszliśmy na scenę to już było wszystko dobrze - mówi. Jest zaskoczona ogromną frekwencją. - To bardzo miłe zaskoczenie dla nas, że tylu ludzi chciało obejrzeć nasz projekt - stwierdza z nieukrywaną radością.

Legnicka aktorka Zuza Motorniuk wspólnie reżyserująca spektakl z Pawłem Palcatem w rozmowie z "legniczaninem.pl" powiedziała, że wszystko poszło zgodnie z planem, a nawet lepiej. - Nie spodziewaliśmy się takiej frekwencji. Dużą część przestrzeni do gry zabrała nam widownia, zatem młodzież świetnie znalazła się w tej sytuacji, dopasowała i ograli to znakomicie - stwierdza. Dodaje, ze scenariusz był autorstwa zbiorowego, tworzony etapami w ciągu zajęć od pierwszych pomysłów i historyjek przynoszonych przez młodzież na spotkania.

- Następnie wspólnie poprzez improwizacje wyłuskiwano ze wspomnianych pomysłów historie i powstała z nich ta opowieść - wyjaśnia Zuza Motorniuk. Nie ukrywa również radości z bardzo dużej, zwłaszcza jak na wakacje, frekwencji.

Pozytywne wrażenia wynieśli również widzowie. - Byłem pod dużym wrażeniem. Spektakl bardzo mi się podobał. Ludzi było bardzo dużo, całe szczęście znalazłem miejsce - mówi pan Aleksander.

Kolejny spektakl w piątek 14 sierpnia o godz. 17.00.

Piotr Materzok, "Huraganowa frekwencja na spektaklu”, www.legniczanin.pl, 13.08.2009)