Drukuj
Dyrektor teatru nie popełnił żadnego wykroczenia! Legnicki sąd okręgowy prawomocnie zmienił dziś styczniowy wyrok sądu rejonowego, który uznał Jacka Głomba winnym wykroczenia polegającego na wystawieniu wokół teatru instalacji, zawierającej satyrę na prezydenta miasta, bez zgody administratora terenu. - Podtrzymanie wyroku pierwszej instancji godziłoby w wolność debaty publicznej – zauważył w ustnym uzasadnieniu sędzia Paweł Pratkowiecki.

Sprawa ma swoje źródło w głośnym happeningu z czerwca ubiegłego roku. Zdaniem miejskich strażników dyrektor teatru, podczas barwnego protestu przeciwko decyzji prezydenta miasta o komorniczej egzekucji teatralnego długu wobec Skarbu Państwa, popełnił dwa wykroczenia: bezprawnie zajął część płyty Rynku  (pas ruchu drogowego) na teatralne instalacje i przedmioty oraz umieścił na nich, bez zgody administratora tego terenu, złośliwe wobec prezydenta treści: wierszyki i hasła.

Od samego początku sam obwiniony, jak i jego pełnomocnik prawny mecenas Piotr Rojek, wskazywali jednak, że naruszenie przepisów porządkowych nie jest równoznaczne z popełnieniem wykroczenia, bowiem opisywane działania nie były społecznie szkodliwe, a tylko w takim przypadku może być mowa o wykroczeniu.

Sąd rejonowy w wyroku wydanym 22 stycznia br. zasadniczo podzielił ten punkt widzenia, ale… nie do końca. Uznał, że teatralne instalacje w żadnej mierze nie utrudniały ruchu pieszego w Rynku, nie było zatem mowy o wykroczeniu i naruszeniu przepisów o ruchu drogowym. Sędzia uniewinnił zatem Jacka Głomba od tego zarzutu straży miejskiej.

Sąd uznał jednak, że dyrektor teatru jest winny drugiego z zarzucanych czynów. Za wykroczenie uznał bowiem publiczną ekspozycję treści zawartych na instalacjach na cudzym terenie bez zgody jego administratora. Co prawda, stopień społecznej szkodliwości tego czynu sąd uznał za znikomy („a wręcz bliski zera”) i odstąpił od wymierzania jakiejkolwiek kary obwinionemu (straż miejska wnosiła o 300 zł mandatu), ale uznał Jacka Głomba winnym tego wykroczenia

Od tej właśnie części styczniowego orzeczenia sądu rejonowego apelację wniósł pełnomocnik prawny Jacka Głomba mecenas Piotr Rojek domagając się jego zmiany i umorzenia postępowania z powodu nie popełnienia żadnego wykroczenia podczas teatralnego protestu-happeningu.

Sąd okręgowy podzielił dziś (14 maja) tę opinię i uznał, że apelacja jest „absolutnie trafna”, bowiem opisywana akcja nie cechowała się „żadną szkodliwością społeczną”. Przeciwnie. Zdaniem sędziego utrzymanie orzeczenia pierwszej instancji „godziłoby w wolność debaty publicznej”.

- Podczas teatralnej akcji protestacyjnej nie przekroczono żadnej z akceptowanych zasad współżycia społecznego, w tym zasady dobrego smaku. Treść wystawionych napisów nie była obraźliwa, pozbawione były one także nadmiernej złośliwości, z którą musi się liczyć władza publiczna, tak jak i z krytyką swoich działań. Tam bowiem, gdzie władza toczy spór z artystami musi się liczyć z... artystyczną formą riposty! Ponad wszelką wątpliwość teatralna akcja była barwna, ciekawa, inteligentna, prowadzona ze smakiem i poczuciem humoru. I – co więcej - była pożyteczna, bo informowała opinię publiczną o zaistniałym konflikcie – uzasadniał sędzia sądu okręgowego w Legnicy Paweł Pratkowiecki.

Grzegorz Żurawiński