Drukuj
Dziś (w niedzielę 29 marca) w Legnicy teatralna premiera. Obejrzymy „Fotografie” w adaptacji i reżyserii Pawła Kamzy inspirowane opowiadaniami Janusza Andermana, który przyjechał obejrzeć spektakl. W sobotę pisarz, scenarzysta i tłumacz opowiadał o sobie i swojej pracy podczas spotkania w Galerii Piastów.

„Przyjechałem do tego miasta, by się w widowiskowy sposób zabić. Postanowiłem się efektownie zastrzelić, bo pragnę przetrwać” – najnowsza powieść Janusza Andermana („To wszystko”) zaczyna się efektownie - jak w tabliodzie. Narrator i bohater, upadły pisarz przyjeżdża do Krakowa, aby popełnić samobójstwo. A był to kiedyś pisarz sławny, podziwiany i kochany. Obecnie jest zapomniany przez czytelników, opuszczony przez przyjaciół i znienawidzony przez żonę. Nie chodzi jednak w tym przypadku o fizyczne unicestwienie, ale o śmierć symboliczną. Anderman zdaje się mówić nam, że Pisarz nie żyje, bowiem zastąpił go Błazen…

- Słabo znam polską literaturę współczesną, jakoś szkoda mi na nią czasu. Ostatnimi laty wróciłem do klasyki, nadrabiam zaległości z przeszłości. Najważniejsza dla mnie jest literatura rosyjska, która w każdej epoce i w każdym gatunku miała wybitne postaci i dzieła. Jest chyba najlepsza na świecie – mówił bohater spotkania o swoich preferencjach literackich.

„Fotografie”, które złożyły się już na dwie książki to cykl opowiadań, które regularnie od 11 lat ukazują się w Gazecie Wyborczej. Jedno z nich poświęcone było niezwykłym okolicznościom, w jakich Anderman poznał przed wielu laty młodego tarnowskiego miłośnika teatru Jacka Głomba, gdy ten postanowił zaprosić pisarza na wyreżyserowane przez siebie przedstawienie inspirowane jego tekstami.

Pomińmy humorystyczny akcent, że zapraszający dopiero podczas tej rozmowy wyjaśnił zaskoczonemu pisarzowi, że korzysta z jego opowiadań, że nie chodzi także o zaproszenie na premierę, bo ta już się odbyła miesiąc wcześniej. Finał był bardziej niezwykły. Pisarz dał się namówić na przyjazd do Tarnowa, a wtedy… spektakl odwołano! Śmierć miejscowego biskupa sprawiła, że w mieście ogłoszono żałobę.

- Byłem jedynym widzem na tym przedstawieniu, bo reżyser i aktorzy postanowili potajemnie je dla mnie zagrać! Dziwnie się czułem – wspomina Janusz Anderman.

Podczas spotkania w Galerii Piastów poznaliśmy mało znany dolnośląski epizod z życia pisarza, który w połowie lat 50. ubiegłego wieku zamieszkał na kilka lat pod Przemkowem. – Wszystko za sprawą ojca, który otrzymał „propozycję nie do odrzucenia”. Miał polecone rozwieść się z matką i zesłano go na głęboką prowincję, gdzie – pozbawiony wysokiego stanowiska, które piastował wcześniej w Kielcach – pracował jako zwykły robotnik. Do Kielc wróciliśmy dopiero kilka lat później… - wspominał Janusz Anderman.

Legnicki teatr od kilku lat planował przeniesienie „Fotografii” na scenę. Wreszcie adaptacji podjął się stale współpracujący z nim Paweł Kamza. Tak powstała opowieść sceniczna pod roboczym tytułem „Kielce. Koniec świata”.

- Bardzo chętnie przystałem na tę adaptację, ale zdecydowaliśmy o powrocie do tytułu „Fotografie” – mówił pisarz. – Nie ma w tym wielkiej tajemnicy. Paweł Kamza jest skromnym człowiekiem i nie chciał nadużywać zaufania autora opowiadań. Dlatego adaptacji nadał odrębny, własny tytuł. Dogadaliśmy się jednak z autorem pierwowzoru i spektakl grany będzie jako „Fotografie”. Także dlatego, że ten tytuł świetnie oddaje charakter tej opowieści, w której każda historia jest jak fotografia – dodał Jacek Głomb.

Dziś wieczorem, w niedzielę 29 kwietnia o godz. 19.00, na legnickiej Scenie na Piekarach odbędzie się premierowe przedstawienie „Fotografii”. Autor adaptacji i reżyser spektaklu Paweł Kamza nazwał  je „tragikomedią z życia polskiej prowincji”.


Więcej o spektaklu przeczytasz TUTAJ.

Grzegorz Żurawiński



Janusz Anderman (1949) - pisarz, prozaik, tłumacz literatury czeskiej, reżyser, autor scenariuszy filmowych, sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych, laureat wielu nagród. Jest absolwentem filologii słowiańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1978-88 był współredaktorem niezależnego kwartalnika "Puls", pracował ponadto w redakcji "Studenta" w Krakowie, współpracował z Radiem Wolna Europa, następnie osiadł w Warszawie. W latach 1980-1981 wchodził w skład Komisji ds. Współpracy z "Solidarnością" Związku Literatów Polskich, w grudniu 1981 uczestniczył w powołaniu Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom. 5 lipca 1982 sam został internowany i do 24 lipca tegoż roku przebywał w Białołęce.

Jako prozaik debiutował w 1970 roku na łamach prasy. Uznanie zyskały jego powieści środowiskowe: debiutancka "Zabawa w głuchy telefon" (1976), a także "Gra na zwłokę" (1979), zbiory opowiadań: "Brak tchu" (kilka wydań bezdebitowych 1983-1988, wydanie poszerzone 1990), "Kraj świata" (Paryż 1988), "Tymczasem" (1998). Jest także autorem scenariusza filmowego "Choroba więzienna" (1991).

Jego prozę tłumaczono na jedenaście języków, edycje książkowe ukazywały się m.in. w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii i Niemczech. Jest laureatem wielu nagród literackich, mi.in. W. Muchy za najlepszy debiut powieściowy roku, radia w Kolonii, Fundacji Singlerów w Australii. Za "Grę na zwłokę" otrzymał nagrodę Fundacji im. Kościelskich w Genewie.

Ostatnio wydał powieść "Cały czas” (nominacja do Nike 2007) i zbiór opowiadań "Nowe fotografie" (2007), które są kontynuacją gorąco komentowanych i bestsellerowych "Fotografii” (2002). Jego dzieła charakteryzuje groteskowość i krytyka polskiej rzeczywistości. Jest stałym felietonistą "Gazety Wyborczej" i członkiem Polskiej Akademii Filmowej (był m.in. jurorem ostatniego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni).

Jego powieść „Cały czas” przeniósł właśnie na ekran (pod zmienionym tytułem – „Mniejsze zło”) znany reżyser Janusz Morgenstern (twórca m.in. „Kolumbów”, „Stawki większej niż życie”, „Polskich dróg”). Premiera filmu planowana jest na jesień 2009 r.