Drukuj
Legnicki sąd uznał w czwartek, że dyrektor Teatru Modrzejewskiej nie zasłużył na karę za swój czerwcowy happening. Głomb nie był zaskoczony wyrokiem legnickiego sądu. - Byłem przekonany, że podejmie taką decyzję, bo wierzę w sprawiedliwość - powiedział. Pisze Magda Piekarska.

W jego ramach (happeningu - przyp. red. serwisu), w proteście przeciwko prezydentowi Legnicy, który nasłał na teatr komornika, przed budynkiem legnickiej sceny pojawiły się konstrukcje z krytycznymi wobec Tadeusza Krzakowskiego hasłami i wierszykami. Strażnicy miejscy pozwali za to dyrektora do sądu, domagając się ukarania Głomba karą grzywny lub pozbawienia wolności. Ich zdaniem niezgodnie z prawem zajął on pas ruchu, a poza tym swojej twórczości nie skonsultował z Zarządem Dróg Miejskich, czyli administratorem terenu.

W wyroku sąd stwierdził, że happening Jacka Głomba nie zakłócił ruchu pieszego w Rynku, więc nie może być mowy o wykroczeniu i złamaniu przepisów - szef Modrzejewskiej został tym uniewinniony od tego zarzutu. Sąd jednak uznał, że Głomb jest winny drugiego z nich, ponieważ powinien wystąpić o zgodę na umieszczenie instalacji do administratora drogi. Ponieważ szkodliwość społeczna tego czynu była bliska zeru, odstąpił od wymierzenia kary. Koszt postępowania sądowego pokryje Skarb Państwa.

Głomb nie był zaskoczony wyrokiem legnickiego sądu. - Byłem przekonany, że podejmie taką decyzję, bo wierzę w sprawiedliwość - powiedział nam. - Ale chciałem zwrócić uwagę, że za te sądowe eksperymenty naszego prezydenta i straży miejskiej płaci Skarb Państwa z naszych kieszeni. To kolejna wytoczona mi sprawa, w której zapadł wyrok uniewinniający. A problem nie dotyczy tylko mnie - jakiś czas temu taką samą decyzję sąd podjął w sprawie pewnej straganiarki, która też "blokowała pas ruchu". Apeluję zatem do prezydenta i komendanta: panowie, odpuśćcie. To są bowiem rzeczy, na które trzeba umieć spojrzeć z dystansu.

(Magda Piekarska, "Jacek Głomb bez kary" , Gazeta Wyborcza Wrocław, 23.01.2009)