Drukuj
Kolejna odsłona wojny między Jackiem Głombem a prezydentem Legnicy znalazła finał w sądzie. Tym razem poszło o wiersze, których bohaterem jest Tadeusz Krzakowski i happening pt. "Komornik", jaki rozegrał się pod legnickim teatrem w czerwcu ubiegłego roku. Po tym, jak prezydent miasta wysłał do teatru komornika, który zablokował konta bankowe instytucji, jej szef postanowił działać – pisze Magda Piekarska.

"Kiedy prezydent Tadeusz K./ Zbyt dużo sztuki doznał za dnia/ Myśl go pociesza nieco drastyczna/ Kultura - owszem, lecz tylko fizyczna" - taki wierszyk można było przeczytać w czerwcu ubiegłego roku na schodach legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej. Efekt? Przed teatrem błyskawicznie pojawili się strażnicy miejscy, a sprawa trafiła do sądu. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa.

Szefowi legnickiej sceny zarzuca się, że 13 czerwca na ul. Rynek "wystawił na drodze publicznej, wokół budynków teatru, bez zgody Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy, różnego rodzaju konstrukcje i urządzenia, wykorzystując tym samym drogę na cele niezgodne z jej przeznaczeniem". A także to, że "w tym samym czasie, miejscu i na tych samych urządzeniach oraz konstrukcjach, umieścił, wystawiając na widok publiczny, rysunki i napisy o różnej treści, bez zgody zarządzającego tym miejscem". Za oba te wykroczenia szefowi legnickiej sceny grozi kilka tysięcy złotych grzywny, a nawet kara ograniczenia wolności.

Chodzi o happening pt. "Komornik", jaki rozegrał się pod legnickim teatrem w czerwcu ubiegłego roku. Po tym, jak prezydent miasta wysłał do teatru komornika, który zablokował konta bankowe instytucji, jej szef postanowił działać. Wokół teatru wywieszono hasła: "Komornik - legnicki sposób na kulturę", "Prezydent Tadeusz K. - kontroler, komornik, koneser kultury fizycznej", "Prapremiera Komornika, reżyseria T. Krzakowski, scenografia J. Głomb". W charakterze teatralnego afisza w jednym z okien pojawiło się natomiast zawiadomienie o wszczęciu egzekucji komorniczej.

Wczoraj dyrektor "Modrzejewskiej" przekonywał sąd, że jego instalacja była pozbawiona szkodliwości społecznej. - Wręcz przeciwnie - tłumaczył. - W ten sposób zwróciliśmy uwagę na problem społeczny. A poza tym było to działanie standardowe, podobne akcje robiliśmy wiele razy wcześniej.

Sąd zostawił sobie 3 dni na rozpatrzenie sprawy. Wyrok zapadnie w czwartek.

Głomb jest przekonany, że za akcją straży miejskiej i sprawą w sądzie stoi prezydent Krzakowski. - Kiedy np. organizowaliśmy protestacyjny czarny marsz, nikt nas nie pozywał za to do sądu - tłumaczy. - A teraz prezydent poczuł się urażony wierszykami na swój temat i nasłał na nas strażników.

Prezydent Tadeusz Krzakowski twierdzi, że wcale się za wierszyki nie obraził i straży miejskiej na teatr nie nasyłał: - Nic podobnego! Dyrektor Głomb tendencyjnie ocenia tę sytuację. O co miałbym się obrażać? Przecież z tego rodzaju happeningów dyrektor jest znany od dawna. On potrzebuje istnieć. Wydaje mi się, że cierpi, kiedy o nim się nie pisze, i dlatego prowokuje takie sytuacje. A ja mam na głowie ważniejsze sprawy niż Jacek Głomb.

Andrzej Srzedziński, komendant straży miejskiej w Legnicy, przekonuje, że sądowy finał happeningu to normalna sprawa. - Prawo jest jednakowe dla wszystkich - tłumaczy. - Nie ważne, czy jest to sprzątaczka, dyrektor teatru czy kwiaciarka. Pan Głomb wykorzystał drogę do celów niezwiązanych z komunikacją. Gdyby przedtem wystąpił o zgodę do jej zarządcy, nie byłoby problemu. Ale tego nie zrobił i dlatego stanął przed sądem.

Obojętnie, jaki wyrok zapadnie w czwartek, Jacek Głomb nie zamierza spokornieć - nawet gdyby miał trafić za kratki. - Takie happeningi stały się tradycją, którą będę kontynuował do śmierci - obiecuje. - Z prostej przyczyny: jeśli jest problem w teatrze, chcemy o tym informować opinię publiczną. A jesteśmy teatrem w niewielkim mieście, w którym większość mediów jest na garnuszku prezydenta. Jeśli chcemy się przebić z naszym protestem dalej, musimy prowokować.

Jednak prawdopodobnie to nie Tadeusz Krzakowski będzie bohaterem kolejnych wierszy i najważniejszą muzą dyrektora Głomba - pod koniec miesiąca Teatr im. Modrzejewskiej przejmie marszałek Dolnego Śląska.

(Magda Piekarska, „Przed sąd za wiersz o prezydencie”, Gazeta Wyborcza Wrocław, 20.01.2009)