Drukuj
Realizowany na podstawie biblijnej Księgi Jonasza monodram w wykonaniu Tadeusza Ratuszniaka reżyseruje Anna Wieczur-Bluszcz. Premiera na scenie Teatru Modrzejewskiej w Legnicy planowana jest na sobotę 18 listopada. „Jonasz” będzie opowieścią o potrzebie miłości i sprawiedliwości przygotowaną w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, która poszerza planowany repertuar legnickiego teatru.

To, że trzeba napiętnować zło i demaskować zbrodnie nie budzi wątpliwości. Problem zaczyna się, gdy mamy zająć stanowisko wobec sprawców niesprawiedliwości. Karać czy przebaczyć? Jesteśmy skłonni raczej przebaczyć, ale czy nie będzie to przypadkiem gest przyzwolenia na zło? Przypomnieć sobie można chociażby polskie dylematy związane z "grubą kreską"…

Czy przebaczenie nie jest zaprzeczeniem sprawiedliwości? Z powyższymi pytaniami zmagał się izraelski prorok Jonasz (VIII wiek p.n.e). Deklarował wiarę w Boże miłosierdzie, lecz gdy miał je głosić mieszkańcom Niniwy, uciekł przed Bogiem. Skąd się wziął w Jonaszu ten bunt wobec miłosiernego Boga? Dlaczego nie chciał głosić Niniwitom prawdy o Bożym miłosierdziu? Do dziś w mowie potocznej Jonasz oznacza człowieka, który przynosi kłopoty innym, sam wychodząc z nich bez szwanku.


Dla Hebrajczyka mieszkańcy Niniwy byli kimś więcej niż tylko poganami. Izrael doświadczał przemocy ze strony wielu narodów, lecz okrucieństwo Asyryjczyków przewyższało w najwyższym stopniu zbrodnie innych krajów starożytnego Bliskiego Wschodu. Niniwa symbolizowała wszystko to, co było najbardziej nieprawe i okrutne. Trudno się dziwić, że Izraelici, w tym i Jonasz, byli przeciwni jakimkolwiek gestom życzliwości wobec Niniwitów. Zamiast ofiarować im drogę ku życiu poprzez wezwanie ich do nawrócenia, woleliby raczej zniszczyć ich tak, jak stało się to z Sodomą i Gomorą, innym starożytnym symbolem niegodziwości. Sprawiedliwość domagała się kary, a nie przebaczenia.

Nie chcąc posłuchać rozkazu Jahwe, by zapowiedzieć mieszkańcom Niniwy jej upadek, Jonasz wsiadł na okręt płynący w przeciwną stronę. Według Biblii jego obecność na okręcie płynącym do Tarsis (miasto położone w południowej Hiszpanii, dla ówczesnych ludzi było najbardziej wysuniętym na zachód punktem świata) okazała się przyczyną groźnego sztormu: "Wzięli więc Jonasza i wrzucili do morza; wtedy burza ustała". Połknięty przez wieloryba, w którego brzuchu spędził trzy dni i noce, postanowił spełnić swą misję w Niniwie, której mieszkańcy w rezultacie okazali skruchę…

Historia o Jonaszu nie jest domknięta. Narracja kończy się retorycznym pytaniem skierowanym przez Boga do proroka: "Czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie?". Wobec Bożego miłosierdzia ludzkie poczucie sprawiedliwości jest niewystarczające. W życiu nie wystarczy kierować się bezdusznym legalizmem, czy tylko literą prawa. Bóg zaprasza Jonasza, by odkrył w sobie potrzebę współczucia wobec drugiego człowieka, nawet gdyby ten był wrogiem. Nie znamy odpowiedzi proroka. Każdy z nas musi sam na to Boże pytanie odpowiedzieć. Nasze życie wciąż dopisuje ciąg dalszy do Księgi Jonasza.

*************************************************************************************


Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Scena Inicjatyw Aktorskich
Jonasz (monodram)

reżyseria: Anna Wieczur-Bluszcz
w roli Jonasza: Tadeusz Ratuszniak
premiera: 18 listopada 2006, godz. 19.00

spektakle także:
17 listopada godz. 11.00
19 listopada godz. 19.00
bilety: 15 zł (ulgowy 12 zł, premierowy 20 zł)