Najgłośniejszy spektakl Teatru Modrzejewskiej ostatnich lat, zdobywca ponad dwudziestu nagród festiwalowych, „Made in Poland” Przemysława Wojcieszka, po ponad trzyletniej przerwie, pod koniec stycznia przyszłego roku powróci na scenę. Do tego w pierwotnej obsadzie z „warszawiakami”: Erykiem Lubosem, Januszem Chabiorem i Przemysławem Bluszczem. Nie jest jednak pewne… gdzie odbędą się przedstawienia.
Chociaż sztuka nadal figuruje w repertuarze legnickiego teatru, to od paru lat nie udało się wznowić przedstawienia. Wszystko za sprawą artystycznej i zarobkowej „emigracji” do stolicy trzech aktorów, kluczowych postaci dramatu. Najpierw Eryk Lubos (aktor wrocławskiego Teatru Współczesnego) i Janusz Chabor znaleźli się w zespole warszawskiego TR, później opuścił Legnicę Przemysław Bluszcz. Wszyscy, oprócz planów scenicznych, mocno zaangażowali się w projekty filmowe i telewizyjne. Uzgodnienie terminu, w którym możliwe byłoby wystawienie „Made in Poland” z ich wspólnym udziałem wydawało się w tej sytuacji niemal niewykonalne.
Po kilku przymiarkach jednak udało się. Jest zatem nieomal pewne, że na przełomie stycznia i lutego 2009 roku, będzie możliwe zagranie tej głośnej sztuki zanim jej filmowa wersja, którą w lipcu i wrześniu tego roku kręcono we Wrocławiu, pojawi się na ekranach kin. Plan zakłada zagranie czterech przedstawień w miejscu, gdzie w listopadzie 2004 roku odbyła się premiera przedstawienia – na legnickiej Scenie na Piekarach.
Taki jest plan, który jednak może ulec wielce istotnej modyfikacji. Na tyle poważnej, by sztuka, zamiast publiczności w Legnicy, zaprezentowana została widzom w… Iranie! Wszystko za sprawą zaproszenia „Made in Poland” do udziału w 27 edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego FADJR w Teheranie (w styczniu tego roku występowali na nim artyści z poznańskiego Teatru Biuro Podróży), najważniejszego festiwalu teatralnego na Bliskim Wschodzie.
To, gdzie ostatecznie grany będzie debiutancki dramat Przemysława Wojcieszka rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach.
Grzegorz Żurawiński