Drukuj
„Lustracja” Krzysztofa Kopki to spektakl, który ma aspiracje do bycia obiektywną, rzetelną opinią na temat fenomenu "teczkowego" i rzeczywiście mógłby to być spektakl ambitny, intrygujący oraz inspirujący do kreatywnej dyskusji. Niestety, każde z tych założeń "Lustracja" spełnia zaledwie cząstkowo. Spektakl pokazany na festiwalu Genius Loci w Krakowie ocenia Magdalena Urbańska.

Krzysztof Kopka odważył się na niezwykle istotny krok - wprowadzenie tematu społeczno-politycznego na deski teatru, próbę ukazania jego mechanizmów wraz z wszelkimi wypaczeniami. Niestety, chęci i próba obiektywizacji zjawiska tytułowej "Lustracji" grzęźnie w banałach, nieznaczących epizodach i dłużącej się akcji.

Główny bohater - Józek - jest listonoszem, choć wcześniej miał szansę na karierę naukową, którą zaprzepaścił zbyt częstym zaglądaniem do butelki. Osoby, które Józek spotyka w ramach swej pracy, są także żywo tą sprawą zainteresowane. To ultrakonserwatywny mieszkaniec bloku, który ma, jakże znaną nam współcześnie, obsesję tropienia "ubeków" i donosicieli, dziennikarz, który w lustracji znajduje tani temat sensacyjny, dopóki nie zda sobie sprawy, ze nawet jego pracodawcy nie są wolni od grzechów przeszłości i dramatyzująca starsza pani, która dzień w dzień ubolewa nad swym przegranym życiem.

Plejada postaci otaczających Józka, wraz z jego byłą kobietą, która próbuje rehabilitować swojego ojca, co okazuje się niemożliwe ze względu na potrzebę zaspokojenia sensacyjności mediów, to charaktery stypizowane, przerysowane, stereotypowe. Co najgorsze, zdaje się nie być to efekt zamierzony, ale nieumiejętne poprowadzenie postaci, wtrącenie ich w śmieszność, uniemożliwiającą poważne potraktowanie bohaterów, rzetelną refleksję nad zjawiskiem lustracji i jej wpływem na ludzi.

Skażenie przeszłością dotyka tu wszystkich, nikt nie jest wolny, nikt nie jest bez grzechu. IPN to biuro, które nie kieruje się rzetelnością, ale chęcią wywołania zamieszania, działające dla zysków własnych, a nie dobra sprawy. Bardzo ciekawie został rozwiązany problem scenografii. Obrotowa ściana z trojgiem drzwi zastępuje klatkę schodową, biura, szkołę. Wszystkie te pomieszczenia są do siebie niezwykle podobne, ale wzmaga to tylko poczucie osaczenia, które mogą odczuwać bohaterowie.

Większość postaci dość jasno dzieli się na tych dobrych i złych. Poczucie lustracyjnego "kotła" odczuwają tu wszyscy, jednak najbardziej poszkodowani zostaną ci, którzy wydawałoby się, zawinili najmniej. Troszkę zbyt jednoznaczne jest to ukazanie zła systemu, niesprawiedliwości świata i zjawiska lustracyjnego, tym dosłowniejsze, że na końcu okazuje się, że Józek ukarany został przez pomyłkę. Niemniej jednak gra aktorów pozostaje na wysokim poziomie, pomimo zbytniego przerysowania niektórych postaci.

Reżyser, Krzysztof Kopka, stworzył teatr na wskroś współczesny, oddający realia dobrze znane nam z codziennej prasy. Niestety, jest to teatr nachalnie moralizatorski, z prostym przesłaniem, choć zamierzenia były jak najbardziej trafne i ciekawe. Ukazanie lustracyjnego szału, w który każdy może zostać zamieszany, często bez swojej wiedzy i jakiejkolwiek racjonalności, moralność osób, które walczą ze swoją przeszłością, próbując naprawić swe dawne błędy to temat na ambitny spektakl o zacięciu politycznym.

Jednak robienie przedstawienia o współczesności ma to do siebie, że jego treść może się szybko zdezaktualizować bądź staje się ono męczące dla widza ze względu na jego prasowo-medialną częstotliwość. Jest to przypadek "Lustracji", która nie ma do powiedzenia na ten temat nic nowego, przerysowuje problemy moralne lub je po prostu banalizuje. Choć spektakl ma aspiracje do bycia obiektywną, rzetelną opinią na temat fenomenu "teczkowego" i rzeczywiście mógłby to być spektakl ambitny, intrygujący oraz inspirujący do kreatywnej dyskusji to niestety każde z tych założeń "Lustracja" spełnia zaledwie cząstkowo.

Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy, "Lustracja", scen. i reż. Krzysztof Kopka, scenografia: Ewa Beata Wodecka, muz. Bartek Straburzyński, występują m.in.: Tadeusz Ratuszniak, Anita Poddębniak, Rafał Cieluch, Bogdan Grzeszczak, Paweł Wolak, Joanna Gonschorek. Premiera: 1 grudnia 2007 r. Spektakl prezentowany w ramach festiwalu Genius Loci w Łaźni Nowej 27 październiku 2008 w na deskach Teatru Ludowego.

(Magdalena Urbańska, „Teczkowe szaleństwo”, Dziennik Teatralny Kraków, 29.10.2008)