Drukuj
We wtorek przed byłym hotelem robotniczym przy ul. Mieleckiej, obok zaimprowizowanego bufetu, krzątała się ekipa piątego już filmu fabularnego 34-letniego Przemysława Wojcieszka. O rozpoczętych we Wrocławiu zdjęciach do „Made in Poland” pisze Krzysztof Kucharski.

Mieszkanie - melina Wiktora, byłego nauczyciela, erudyty, który się rozpił - wygląda sugestywnie. Dziwi tylko księgozbiór w tym budzącym obrzydzenie pomieszczeniu. Zdegradowanego pedagoga gra, podobnie jak w przedstawieniu "Made in Poland", które odniosło bezprecedensowy sukces w historii polskiego teatru, były legnicki aktor Janusz Chabior.

Wczoraj przed byłym hotelem robotniczym przy ul. Mieleckiej, obok zaimprowizowanego bufetu, krzątała się ekipa piątego(!) już filmu fabularnego 34-letniego Przemysława Wojcieszka pod takim samym tytułem, jak wspomniane głośne przedstawienie.

"Made in Poland" był debiutem teatralnym (2004 r.) wrocławskiego reżysera, a sztuka przerobionym scenariuszem filmowym, na który znikąd nie mógł zdobyć pieniędzy. Zanim trafił do dyrektora legnickiego Teatru Modrzejewskiej Jacka Głomba, próbował bez skutku zainteresować tym tekstem szefów wrocławskich scen.

W teatrze zbuntowanego małolata grał wrocławski aktor Eryk Lubos, na nieletniego już dziś nie wyglądający. W filmie zastąpił go warszawski aktor Piotr Wawer. Ma 23 lata, ale wygląda na 17-latka.

- To karkołomne przedsięwzięcie - wyznaje Janusz Chabior, dziś aktor warszawskiego Teatru Rozmaitości. - Z rozpędu próbowałem grać teatralnymi środkami, ale brzmiało to kompletnie fałszywie. Staramy się odejść od teatralnej wersji - dodaje.

Film zobaczymy w przyszłym roku. Zdjęcia potrwają do końca lipca. Budżet jest skromny (1,5 mln zł), a produkcji podjęła się warszawska firma Pawła Rakowskiego - Skorpion Art.

(Krzysztof Kucharski, „Wojcieszek trafił z filmem do meliny”, Polska Gazeta Wrocławska, 16.07.2008)