Drukuj
"Jestem człowiekiem dialogu i chcę merytorycznie rozmawiać z prezydentem miasta, by zakończyć spór, który do niczego dobrego nie prowadzi". Tak deklaruje dyrektor Teatru Modrzejewskiej, Jacek Głomb. Konflikt, jaki w ostatnim czasie rozgorzał na linii teatr - miasto, postawił jedną z najbardziej prężnych i znaną scenę dramatyczną w kraju, w bardzo trudnej i nieciekawej sytuacji. Zablokowanie przez komornika teatralnego konta w ubiegłym tygodniu, dziś ma już swoje konsekwencje – ocenia Tomasz Jóźwiak.

- Z tego powodu musieliśmy wstrzymać zaplanowane od dawna próby do dwóch sztuk teatralnych "Była już taka miłość…" w reżyserii Przemysława Wojcieszka oraz "Inne rozkosze" na podstawie książki Jerzego Pilcha. Ponadto nie byliśmy w stanie opłacić pełnych składek ZUS za maj od wynagrodzeń aktorów, które łącznie wynoszą 98 tysięcy złotych. Komornik zgodził się uwolnić na ten cel jedynie 39 tys. zł. Mało tego, dotacja urzędu marszałkowskiego na ten cel w wysokości 50 tysięcy również została zablokowana przez komornika. Składki ZUS nie będą potrącane także od umów - zlecenie, które teatr ma zawarte z niektórymi pracownikami. Nie mamy po prostu na to pieniędzy - tłumaczył dziś na konferencji prasowej dyrektor naczelny i artystyczny legnickiego teatru.

Przypomnijmy. Dług, który teatr Modrzejewskiej musi spłacić wynosi 208 tys. zł plus - jak to określił dyrektor Głomb - "haracz" dla komornika w wysokości 30 tys. zł. Razem - 238 tysięcy. Dyrektor Głomb próbuje jakoś załagodzić konflikt i pójść na pewien kompromis.

Przedwczoraj, o czym pisaliśmy, do Urzędu Miasta trafiło pismo, w którym dyrektor Głomb proponuje: "w związku z prowadzonym postępowaniem egzekucyjnym raz jeszcze zwracam się z prośbą o zwolnienie zajętych przez Komornika Sądowego rachunków bankowych Teatru Modrzejewskiej. Zgodnie z zapisem art. 799 k.p.c., wierzyciel może wskazać kilka sposobów egzekucji przeciwko temu samemu dłużnikowi, jednak powinien zastosować najmniej uciążliwy dla dłużnika. Biorąc pod uwagę, że wniosek egzekucyjny wierzyciela zawiera w swej treści wskazanie zajęcia zarówno rachunków bankowych jak i nieruchomości będących własnością Teatru (położonych w Legnicy przy ul. Hutników 21, Nowy Świat 19, Rynek 23 i 39) najmniej uciążliwym środkiem byłoby zajęcie nieruchomości przy ul. Nowy Świat 19".

Teatr zwrócił się do prezydenta o udzielenie pożyczki w kwocie 84 tysięcy złotych na spłatę należności głównej wobec Skarbu Państwa. Dyrektor Głomb wystąpił także do prezydenta z wnioskiem do wojewody o umorzenie odsetek od tej kwoty, tj. 124 tysięcy złotych.

- Częścią tego zadłużenia są odsetki, które pan prezydent może umorzyć za zgodą wojewody. Taką prawną możliwość dopuszcza ustawa o finansach publicznych i uchwała Rady Miejskiej z 24 kwietnia 2006 roku - tłumaczy Monika Bieniusiewicz, główna księgowa Teatru Modrzejewskiej.

Jak w tej sytuacji zachowa się prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski? Czy między zwaśnionymi stronami dojdzie do konstruktywnego spotkania, które może zakończyć konflikt?

- Między mną a prezydentem nigdy nie doszło do spotkania w cztery oczy. Bo prezydent zawsze pojawiał się na rozmowach w towarzystwie swoich współpracowników. Jestem człowiekiem dialogu, otwartym na rzeczową i konkretną dyskusję. Cały czas jestem zainteresowany spotkaniem z panem prezydentem i wypracowaniem sensownego wyjścia z tej kryzysowej sytuacji - powtarza dyrektor Głomb.

W całą sprawę zaangażowano już wicemarszałka województwa dolnośląskiego Piotra Borysa i ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego. Obaj politycy mają być mediatorami.

(Tomasz Jóźwiak, „Czy minister pomoże w zakończeniu sporu?”, legnica24.net, 19.06.2008)