Drukuj
Mniej spektakli konkursowych, większe związanie festiwalu z miastem, a także pisanie krótkich scenariuszy dramatycznych na gorąco, podczas trwania imprezy - to propozycje Jacka Głomba, nowego dyrektora artystycznego tegorocznej, dwunastej  edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Talia.

Przygotowania do XII edycji festiwalu Talia trwają, ogłoszony został regulamin dla teatrów chcących zgłosić swoje przedstawienia, przyjmowane są kolejne propozycje, z których wybrane zostaną spektakle pokazane podczas konkursu w Tarnowie.

Tradycyjnie za przygotowanie festiwalu odpowiada dyrektor Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego, a ponieważ na nowego dyrektora ciągle czekamy, Grażyna Nowak, pełniąca obowiązki dyrektora tarnowskiej sceny, zdecydowała zaprosić do współpracy Jacka Głomba. Dyrektor legnickiego Teatru im. H. Modrzejewskiej obejmuje artystyczną opiekę nad tegoroczną edycją Talii.

- Jestem tarnowianinem i to w jakimś stopniu obliguje mnie do tego, żeby pomóc w takiej sytuacji, w jakiej się festiwal znalazł. To nie jest trudna sytuacja, aczkolwiek nadzwyczajna, że teatr nie ma teraz dyrektora artystycznego, a festiwal trzeba przygotowywać. Teraz jest najbardziej trudny okres w pracy nad festiwalem, kiedy trzeba podejmować decyzje ideowe. I dlatego podjąłem się tego zadania z wielką przyjemnością, ale wyłącznie na tę edycję - tłumaczył Jacek Głomb.

- Będąc kilkakrotnym uczestnikiem tego festiwalu, obserwowałem go uważnie i badałem różne jego koncepcje. Te koncepcje powinny się zmieniać. Festiwal, jak każda rzecz na świecie, powinien się rozwijać, a festiwale bardzo często popadają w rutynę. W Polsce jest ponad 300 festiwali teatralnych w ciągu roku, konkurencja jest olbrzymia i trzeba wymyślać nowe pomysły, żeby wygrywać na rynku.

Tegoroczny Festiwal Komedii Talia odbędzie się pomiędzy 27 września a 4 października, selekcja zgłoszonych spektakli zakończy się w maju, wtedy też rozpoczną się szczegółowe rozmowy z poszczególnymi zespołami, a wakacje i wrzesień będą dla organizatorów festiwalu czasem na przeprowadzenie kampanii promocyjnej.

Jacek Głomb zapowiada, iż w programie konkursu znajdzie się mniej spektakli, niż dotąd prezentowano. - Nie dlatego, by było mniej dla zasady, ale by festiwalu nadmiernie nie rozbudowywać. Uważam, że festiwal to jest coś takiego, co trzeba móc zjeść, a jak jest za dużo jedzenia, to się człowiek dławi. Dlatego zależy mi na tym, żeby tytułów było mniej, ale - jeśli tylko pozwolą na to pieniądze - by każdy tytuł został zagrany dwa razy.

Do konkursu zgłosiło się już kilkanaście teatrów, między innymi z Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia. Wszystkie zgłoszone przedstawienia ogląda komisja artystyczna, decydując o ich wpisaniu na listę konkursową bądź odrzuceniu. Wpływ na ostateczną decyzję ma nie tylko wartość artystyczna przedstawienia, ale również warunki techniczne, których wymaga dany spektakl, a zapewnić musi tarnowska scena. Komisja artystyczna, oceniająca przedstawienia była jak dotąd jednoosobowa - spektakle oglądał publicysta i krytyk Łukasz Drewniak - teraz dołączą do niego Krzysztof Kopka i Paweł Kamza.

Ale festiwal teatralny to nie tylko przedstawienia. Nowy dyrektor artystyczny Talii zapowiada większe związanie imprezy z miastem. - Nie jest istotą festiwalu, żeby dobrze wypadać w telewizyjnych kamerach, ważniejsze, żeby festiwal wpisał się w środowisko miejskie. Jeżeli nawet mieszkańcy nie chodzą do teatru, a tacy też są, to żeby o festiwalu wiedzieli. Ten związek ludzi z festiwalem powinien się pojawić też poprzez różne akcje, prowadzone z lokalnymi mediami czy innymi środowiskami, by zwiększyć zainteresowanie festiwalem - uważa Jacek Głomb.
 
Jeden z pomysłów dotyczy zorganizowania, razem z miejscowym środowiskiem fotograficznym, prezentacji najzabawniejszych zdjęć związanych z Tarnowem, pochodzących z różnego okresu. Zdjęcia zostaną powiększone i w formie dużych plansz pokazane w rozmaitych miejscach Tarnowa, przede wszystkim na tarnowskich osiedlach, gdzie festiwal w ogóle nie dociera.

- Drugi pomysł, który roboczo nazwałem "Ale teatr - komediopisanie na gorąco", jest kilkuetapową akcją, ogłoszoną wspólnie z lokalnymi mediami. Akcja skierowana jest do mieszkańców Tarnowa, by zgłaszali rzeczy śmieszne i absurdalne. Powstaje w ten sposób zbiór kilkunastu anegdot o absurdach dzisiejszego życia w Tarnowie, drugi etap to pisanie na gorąco, z udziałem kilku zagranicznych dramaturgów. Mam nadzieję, że przyjadą do nas między innymi Maksym Kuroczkin z Kijowa oraz Aleksander Rodionow, dramaturg, tłumacz, scenarzysta. To są młodzi, zdolni i błyskawicznie reagujący dramaturdzy. Z Polski będzie to Maciej Masztalski, szukam jeszcze kogoś z Białorusi - tłumaczy Jacek Głomb.

Jacek Głomb obiecuje bywać częściej w Tarnowie, choć opieka artystyczna nad festiwalem nie wymaga siedzenia za biurkiem. - To funkcja bardziej odwołująca się do mojego rozumu i wyobraźni niż do godzin pracy za biurkiem. Na pewno będę częściej w Tarnowie, ale moim podstawowym miejscem pracy pozostaje teatr w Legnicy i przygotowywanie tam kolejnych projektów.

(Dorota Jucha, "Nie zadławić się festiwalem", Temi, 2.04.2008)