Drukuj

„Modrzejewska wraca do Warszawy” to nazwa projektu artystycznych prezentacji spektakli legnickiego teatru, które - od października ubiegłego roku - stołecznej publiczności proponuje warszawski Teatr Na Woli. Tym razem (w niedzielę 16 marca) Teatr Modrzejewskiej zaprezentuje „Szawła” Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba. To opowieść o Pawle z Tarsu, która unika patosu. Opowieść o człowieku, który zmienił siebie i stara się zmienić świat. Niezwykła historia Apostoła Narodów - współczesna, mocna, przejmująca.



„Dzieje jego życia to niemal gotowy scenariusz. Urodził się w rodzinie żydowskiej w Tarsie, osiem lat po Chrystusie. Jako obywatel rzymski otrzymał imię Paweł. Wychowany wśród własnego narodu i jego tradycji, doskonale wykształcony, szybko stał się fanatycznym wyznawcą judaizmu. Żył według zasad najsurowszego stronnictwa faryzeuszów, którzy nie tolerowali żadnych odstępstw od zasad wiary.

Chrystusa traktował więc jak wroga prawdziwej religii. Dla chrześcijan był symbolem prześladowcy. Objawienie, którego doznał w drodze do Damaszku, gdzie miał zająć się umacnianiem judaizmu, sprawiło, że stał się jednym z najgorliwszych głosicieli "dobrej nowiny". Pierwszy zaczął głosić naukę Chrystusa wśród pogan. To on sprawił, że kojarzone do tej pory z narodem żydowskim chrześcijaństwo stało się religią wielu narodów. Pierwszy oddzielił chrześcijaństwo od judaizmu, uczynił z niego samodzielną religię zdolną podbić cały ówczesny świat. Z prześladowcy stał się męczennikiem. Wielokrotnie więziony, zginął w końcu w Rzymie.

Autorzy spektaklu przygotowywanego w Legnicy dzieje Pawła Apostoła przenieśli w czasy współczesne. W tekście Urbańskiego jawi się on jako człowiek uwikłany w konflikty nie tylko z własnym sumieniem, ale także z otaczającymi go współwyznawcami, z grupą ludzi żyjącą we własnym, zamkniętym świecie. W spektaklu nie ma antycznej scenerii ani patosu, z jakim pokazywani są zazwyczaj bohaterowie Ewangelii. Są ludzie z ich słabościami, wątpliwościami i pytaniami o sens życia, które wciąż są aktualne” (Artur Guzicki, Rzeczpospolita).

Małgorzata Matuszewska (Gazeta Wyborcza-Wrocław): O czym jest "Szaweł"?
Jacek Głomb: Nie ma nic wspólnego z hucpą kostiumowych widowisk czy z poetyką "Quo vadis". Robert Urbański, autor "Szawła", ja i zespół nie patrzymy na szatę, ale na duszę. Spektakl jest historią o rodzącej się grupie ludzi, do których przychodzi bardzo energetyczna osobowość i zmienia rzeczywistość. W tytule przedstawienia nie ma specjalnej tajemnicy, uznaliśmy, że Szaweł jest może najważniejszym znakiem.

Znów gracie poza sceną.
- W starym magazynie, nienaznaczonym teatrem. To niezwykłe miejsce, schowane wobec rzeczywistości, choć niedaleko jest McDonald's i słychać odgłosy ulicy (spektakl grany był pierwotnie w magazynie przy ul. Jordana, tuż przy Kaczawie, w Legnicy – przyp. red. serwisu). Na takim współczesnym tle ma zabrzmieć archaiczny tekst. Robert Urbański napisał go wierszem. Chcemy, żeby spektakl prowokował.

Do czego?
- Do refleksji. Opowiadamy historię człowieka, który zmienia świat w imię nadziei. Uważamy, że prawda i miłość nie są tylko podręcznikowymi formułami.

„Urbański i Głomb stawiają w scenografii najprawdziwszego, niemal nieteatralnego świata-śmietnika pytania ważne. Co mają zrobić ci, którzy nie widzieli? Jakiej ofiary wymaga miłość Boga? Czy Szaweł (Przemysław Bluszcz) postąpił słusznie, idąc na śmierć za wiarę? Czy słusznie odtrącił miłość Druzylli (Katarzyna Dworak), aby żądzą nie mącić głoszenia miłości Bożej? Wśród tych pytań wydzieranych z gardeł, przerywanych rykiem policji, zabawami pijaczków "w nurka" - pije z flaszy ten, kto wstrzymawszy oddech wytrzyma najdłużej - tylko miłość poraża. O pierwszej mówi Szaweł. Drugą oglądamy przez łzy Druzylli.

Bardzo gęsty tekst. "Nie zobaczy piękna, kto miał krew na rękach" - krzyczy Barnaba (Paweł Wolak) do Szawła. Czy Bóg może do nas przemawiać ustami zbrodniarza? "Gdybym miłości nie miał, byłbym jak miedź brzęcząca" - odpowiada niemal bezradnie Szaweł. Nawet gdy przemieni wodę w wino, nie uwierzą mu. Prawda Boga i prawda człowieka nie są tożsame. To, że prawda Boga bywa równie bolesna jak ludzka, widać w scenach przemocy. Ale cyniczny policjant Rufus (Janusz Chabior) nie torturuje Szawła, lecz rozbija w furii plastykową rurę o krzesło z więźniem. Efekt równie piorunujący, co wiadra czerwonej farby.

Szaweł ginie. Trzeba dokonać wyboru. Czy zniszczyć listy które pisał do nowych gmin w Grecji, czy ocalić? Listy zapowiadają zagładę kultury Żydów. Gaśnie światło. Zrezygnowana grupka chrześcijan siada. I wtedy Barnaba niespodziewanie dla siebie samego, zaczyna czytać list Szawła o miłości. Zapada ciemność. To list do nas.

Pomysł, aby ukazać pierwszych chrześcijan we współczesnej scenografii okazał się niezwykle skuteczny estetycznie i intelektualnie. Błyskotliwy tekst i świetne role. Dworak, Chabior, Bluszcz, Wolak – kreacje! Mój najpiękniejszy Wielki Czwartek” (Leszek Pułka, Gazeta Wyborcza-Wrocław).


„Modrzejewska wraca do Warszawy”
projekt Teatru Na Woli w Warszawie

Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Robert Urbański
SZAWEŁ
reżyseria: Jacek Głomb
scenografia: Małgorzata Bulanda
muzyka: Lech Jankowski
premiera: 8 kwietnia 2004

spektakl grany będzie w niedzielę 16 marca 2008
Warszawa,  Klub M25 ul. Mińska 25 o godz. 19.00